czwartek, 26 czerwca 2014

Demononicon, najbardziej bluźniercze wydanie roku.

Demononicon, najbardziej bluźniercze wydanie roku.

Wydawca Horror Masakra, oddał w nasze ręce swoje najnowsze wydawnictwo – DEMONONICON.
Gdy czekałem na ten zbiorek opowiadań, to zastanawiałem się, czym tym razem Tomasz Siwiec zaskoczy fanów horroru? Wiedziałem, że będzie mocno, z trzech powodów:
- pentagram na okładce, co w dzisiejszych czasach nie do końca jest rozsądnym pomysłem, a prawdopodobnie niedługo może być samobójczą kulą w łeb.
- opowieści satanistyczne- z automatu zostanie pewnie zaciągnięte na indeks ksiąg zakazanych pomimo, że Kościół twierdzi, że ten pomysł dawno już zniesiono jak inny, nieudany - Sanctum Officium.
- i oczywiście zacna ekipa pisarzy? No ok. Kałużyńska, Kain, Siwiec, Mitka, Radecki, Kyrcz i Miśta.
No i czego możemy się tutaj spodziewać?
 Każdy, kto choć odrobinę liznął polskiego horroru. Każdy, komu nawet przez przypadek, w ręce wpadł któryś z numerów HMa lub opowiadań szacownych pisarzy- WIE.
Będzie jazda.



No i jazdę mamy od początku. Pozwólcie, że nie będę opisywał o czym są poszczególne opowiadania. Nie ma sensu, skoro wszystkie są o tym samym.
Ktoś powie, to po cholerę to czytać?
Brnąc do ostatniej, pięćdziesiątej czwartej strony, skoro w kółko o tym samym. Szatan pod postacią własną, księdza, proboszcza, i praktycznie każdego.
Ale warto i to z kilku powodów.
Zeszyt (zostańmy przy tej nazwie, bo to ani książka, ani antologia, ani gazeta), jest świetnie wydany. Pod względem papieru, a w szczególności okładki. Pomijam ten nieszczęsny pentagram, który może się komuś podobać lub nie. Bardzo dobrej jakości papier, powoduje, że Demononicon nabiera powiedziałbym bardziej szlacheckiego odzienia.
W środku, to wygląda także przyzwoicie.
Opowiadania – sześć, są świetnie dopasowane, współgrają ze sobą, tworząc historie jednego klimatu, pomimo, że ojców i matek jest kilku ( jedna matka- sorry Magda).
Powiem bez ceregieli, że najlepszym jest właśnie- pierwsze -„INRI” Magdaleny Kałużyńskiej.
Następne trzymają całkiem przyzwoity poziom by nie powiedzieć, że bardzo dobry. Gdy doszedłem do  „Odlewu” Tomka Siwca, to bałem się każdego następnego akapitu.
 I niestety miałem uzasadnione przeczucia.
                                   Panie Siwiec- z kotła ,w piekle, się Pan nie wywiniesz!
Najmocniejsze opowiadanie, bluźniercze, profanacyjne, obraźliwe jak cholera. Na szczęście zajmuje tylko kilka stron i szybko się kończy. Ciężko się od niego uwolnić czytając pozostałe opowiadania. Cały czas gdzieś myślami się do niego wraca. A pozostałe opowiadania zacne są także.

Czy polecam? Nie wiem.
Czy warto mieć w swoim zbiorze. Na pewno!
Ale tylko dla prawdziwych oszołomów.
Warto podkreślić, że jest to najlepszy projekt jaki HM popełniła. I oby więcej takiej jakości, treści nie koniecznie J







3 komentarze:

  1. Nabrałem apetytu na opowiadanie, które na szczęście tak szybko się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A proszę bardzo. W kolejce YMAR. Świetne opowiadanie otwierające zbiór, powoduje, że cały Demononicon nie da się przeczytać na raty, czy części, czy po kawałku. Trzeba lutować całość.

    OdpowiedzUsuń