Takiej książki nie chcielibyście mieć na swojej półce. Choć
wciąga, trzyma w napięciu, a w bibliotece jest wręcz rozchwytywana, ma w sobie
coś – demonicznego. Po jej przeczytaniu odmienia się całe życie. To swego
rodzaju umowa pomiędzy osobą, która po nią sięgnie a… No, właśnie. Ten, kto
poznał odpowiedź, pewnie tego pożałował.
Janusz Koryl, rzeszowski poeta, prozaik, wcześniej
dziennikarz, a obecnie urzędnik, w swojej najnowszej powieści proponuje
czytelnikom dość prostą, aczkolwiek ciekawą, literacką historię z pogranicza
thrillera i horroru. „Układ” to całkiem przyzwoicie napisana książka, z
interesującym pomysłem na fabułę, zawierająca kilka niebanalnych,
psychologicznych smaczków. Co ważne, mimo że nastrój całej opowieści jest
raczej posępny, Janusz Koryl nie szczędzi swoim czytelnikom humoru. Takie
niezbyt sztywne trzymanie się sztywnych ram gatunkowych sprawia, że „Układ”,
choć trup ściele się tu gęsto, czyta się naprawdę lekko.
Trzon wydarzeń powieści rozgrywa się w Rzeszowie. Opowieść
otwiera scena, w której na jednym z blokowisk odnalezione zostaje przypadkowo
ciało młodego chłopaka. Szybko okazuje się, że ów młody mężczyzna wyskoczył z
szóstego piętra. Rodzina ofiary jest całkowicie zaskoczona. Nic bowiem nie wskazywało
dotąd na to, że chłopak zamierza targnąć się na swoje życie. Chłopak spędził dzień poprzedzający tragedię, jak dotychczas, odwiedził bibliotekę, pozostawił też po sobie nienaganny porządek. Dlaczego więc wyskoczył z okna? A może ktoś mu pomógł?
dotąd na to, że chłopak zamierza targnąć się na swoje życie. Chłopak spędził dzień poprzedzający tragedię, jak dotychczas, odwiedził bibliotekę, pozostawił też po sobie nienaganny porządek. Dlaczego więc wyskoczył z okna? A może ktoś mu pomógł?
Zaraz potem miastem wstrząsają kolejne tragiczne wieści.
Podobnych, niewytłumaczalnych zdarzeń, w których życie tracą osoby
nieprzystające do profilu samobójcy, jest znacznie więcej. W pewnym momencie
para zajmujących się rozwiązaniem tej zagadki policjantów – Wolański i
Wieczorek odkrywają, że wszystkie ofiary, które w dość dziwnych okolicznościach
odebrały sobie życie, coś łączy. Każdy, kto z niewytłumaczalnych dla reszty
przyczyn pożegnał się z tym światem, pozostawił po sobie, mniej lub bardziej
ukryty dla śledczych, tajemniczy napis: Wj 21,24. Co oznaczają enigmatyczne
litery? I jaki związek mają z falą niewyjaśnionych samobójstw?
Janusz Koryl pokazał, że do stworzenia interesującej
historii nie potrzeba wiele. Wystarczy nieprzekombinowany pomysł, będący jednocześnie
nawiązaniem do jednego z bardziej znanych motywów literackich, elementy grozy,
a także swoiste, zaczepne mrugnięcie okiem w stronę czytelnika. Z jednej strony
widać wyraźny, odautorski dystans do samej fabuły i zadania, w obliczu którego
stanęli wspomniani policjanci. Z drugiej – opowieść ociera się o sprawy, które
sięgają sfer bardziej mrocznych i potęgują uczucia strachu. Autor wskazuje
wyraźnie, że o sprawach „tego” świata decydują siły z „tamtego”. Nawet proste,
niepozorne czynności mogą skończyć się tragicznie.
Reasumując, „Układ” Janusza Koryla może nie jest specjalnie
krwawy czy przerażający. Powieść może też nie do końca posiada ten wyrazisty,
intrygujący i pożądany przez łowców bestsellerów pazur. Nie można jej jednak
odmówić ciekawych rozwiązań fabularnych, tajemniczej atmosfery i tego CZEGOŚ,
co sprawia, że książkę czyta się, obgryzając paznokcie, bez oderwania –
dosłownie w jeden wieczór.
Można dyskutować, czy autorowi „Układu” udało się w pełni
wykorzystać potencjał wspomnianego wcześniej, dość popularnego motywu
literackiego, o którym ze względu na treść i interesujące zakończenie książki
nie chcę do końca opowiadać. W moim odczuciu autorska koncepcja mogła być
jeszcze bardziej pogłębiona, może bardziej przemyślana, a przez to jeszcze
ciemniejsza, mroczna i znacznie bardziej niejednoznaczna.
To wszystko nie oznacza jednak, że książka nie jest warta
uwagi. Wręcz przeciwnie. „Są książki, które zmieniają całe nasze życie” – można
przeczytać w opisie. Takiej książki nie chcielibyście mieć na swojej półce.
Uważajcie, co czytacie. Nie wypożyczajcie z biblioteki wszystkiego… – mówi z
kolei „w domyśle” autor. Chociażby ze względu na to, mniej lub bardziej poważne
przesłanie powieści, warto sprawdzić, co też twórca „Układu” tak naprawdę miał na
myśli ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz