Punktem wyjścia powieści Malowidło Grzegorza Gajka, jest nawiedzony obraz. Odnaleziony w
dość typowych dla powieści grozy okolicznościach, szybko staje się elementem,
na kanwie którego autor buduje niesamowitą i fascynującą historię. Bohaterem
tej opowieści jest Karol Niżyński, człowiek, który po tragicznym wydarzeniu,
jakie miało miejsce w jego życiu, sprzedaje własną firmę i rozstaje się z żoną.
Jednym słowem, porzuca dotychczasowe życie, aby rozpocząć całkiem nowy etap.
Pierwszym krokiem w tę stronę jest zakup posiadłości na Dolnym Śląsku, w
której, pośród wielu porzuconych szpargałów, znajduje wspomniany portret
młodzieńca. Myśli czytelnika od razu kierują się na trop „Portretu Doriana Gray’a”.
Ale trzeba od razu zaznaczyć, że nie tędy droga, choć w pewnym sensie obraz,
podobnie jak w powieści Wilde’a, staje się przyczyną odkrywania swojego wnętrza
przez naszego bohatera. Dzieje się to jednak zupełnie inaczej i niejednokrotnie
związane z tym sytuacje będą budzić w czytelniku prawdziwy dreszcz grozy
(najsilniej oddziałująca na mnie scena, ma miejsce w hotelu na przedmieściach
Gisoli we Włoszech).
Powieść Gajka jest połączeniem opowieści gotyckiej i
przejmującego psychologicznego studium traumy po utracie dziecka. Oba wątki
znakomicie się ze sobą splatają i budują wieloznaczną fabułę. Autor
jednocześnie przedstawia czytelnikowi dwie historie - główną Karola oraz
poboczną obrazu. Dzieje portretu przedstawia w opowieści baronowej Grabińskiej
(ukłon w stronę naszego wybitnego autora grozy) i jej wieloletniego przyjaciela
i współpracownika Pouwelsa. To właśnie ona nadaje powieści gotycki charakter,
cofając nas do początków XX wieku.
Malowidło w bardzo atrakcyjny sposób pokazuje również świat
miłośników i handlarzy dziełami sztuki. Karol na kolejnych etapach odkrywania
tajemnicy obrazu porusza się po kilku miejscach w Europie, aby odnaleźć coraz
to bardziej przerażające tropy zbliżające go do odkrycia tajemnicy dzieła, w
posiadanie którego wszedł, chyba nie do końca przypadkowo. Powieść ta jest
również pewnego rodzaju studium opętania bohatera. Coraz silniejsze paranoiczne
kleszcze zaciskają się na jego umyśle z każdą kolejną stroną powieści. Jest w
niej również, poza nawiedzonym obrazem, dość wyrazista rola samego domu, który
Karol zakupił, aby odciąć się od swojej przeszłości. Dom, podobnie jak inne w
powieściach grozy, żyje własnym życiem i staje się jakby kolejnym bohaterem
opowieści.
Hasło na tylnej części okładki głosi: „Pamięć boli.
Ale nie sposób się od niej uwolnić”.Malowidło
jest równieżprzenikliwą obserwacją upadku człowieka, który nie jest w stanie
uwolnić się od zdarzenia z przeszłości, które stało się dla niego cezurą, po
której następuje jego upadek. Wszystko to dzieje się wokół symbolicznie
nadchodzącej zimy. Zimy, która była jednocześnie początkiem i końcem tragedii.
Ciężko znaleźć w polskiej literaturze grozy powieść
podobną do Malowidła, bogatą w
znaczenia, które można odczytać dopiero po wniknięciu głębiej w niejednoznaczną
historię. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na lekkie pióro Grzegorza Gajka,
które sprawia, że powieść czyta się bardzo gładko. Czuć jak wiele pracy autor
włożył w doszlifowanie tekstu, który z całą premedytacją Wam polecam.
Krzysztof "Korsarz" Biliński
Krzysztof "Korsarz" Biliński
Świetna recenzja!!!
OdpowiedzUsuń