poniedziałek, 22 lutego 2016

HORROR MAGLOWNICA. Cykl wywiadów Magdaleny Ślęzak #3

W kolejnym odcinku Maglownicy rozmawiam z prawdziwą czarną perełką polskiej sceny grozy. Tomasz MordumX Siwiec, człowiek-orkiestra. Redaktor, pisarz, recenzent. Twórca inicjatyw takich, jak Horror Masakra, Krypta, Zeszyty Grozy, pomysłodawca Demononiconu. Redaktor naczelny niezależnego portalu społeczno-kulturalnego Echo Sucha Beskidzka, korespondent audycji radiowej Misterium Grozy w radiu Panteon. Osoba stojąca za wydawnictwem Horror Masakra.

Magdalena Ślęzak:Dzień dobry Tomku, witam Cię w Maglownicy.

Tomasz Siwiec:Pochwalony \../ \../

M.Ś.: Spróbuję. Horror Masakra, Krypta, Horror News, Zeszyty Grozy, Demononicon, Misterium Grozy, Echo Sucha Beskidzka, ABC Makabry, 11 Grzechów Głównych, Liturgia Plugastwa, jest tego tyle, że żeby wymienić wszystko, czym się zajmujesz potrzeba naprawdę dobrej pamięci. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej pracowitego działacza polskiej grozy. Pytam więc, za Mariuszem Wojteczkiem, jak Ty to robisz?!

T.S.:Te wszystkie rzeczy powstawały na przełomie kilku lat, zatem tak naprawdę nie jest tego aż tak dużo jakbym chciał. Dochodzi do tego codzienna ośmio, a czasami więcej godzinna dniówka w pracy, ale i tak na szczęście jakoś wszystko udaje się dopiąć. Mnie się wydaje, że właśnie 2016 będzie bardzo aktywny, ale może o tym później.


M.Ś.:No, ale własne wydawnictwo to kupa pracy, a przecież oprócz wydawania innych, sam piszesz. Ogarniasz to wszystko zupełnie sam? Czy masz jakichś etatowych pomagierów?

T.S.:Ja jestem bardzo kulawy, jeżeli chodzi o rzeczy związane z redakcją. Tutaj musiałem zawsze posiłkować się "pomocną dłonią". Nie mam żadnych etatowych pomagierów, ale ludzie lubią i, o dziwo, znajdują czas na pomoc w pewnych kwestiach, dlatego jakoś ten kram się kręci.

M.Ś.:Strasznieś oszczędny w słowach (śmiech). Ok, to inaczej. W przygotowaniu masz swoje najnowsze, dość wynaturzone dziecko - Trupi Jad. Jak idą pracę? Na co jeszcze możemy liczyć w 2016?

T.S.: Trupi Jad to będzie ciężki kawałek chleba. O wiele cięższy, niż praca nad tradycyjnym magazynem grozy. Jak wiadomo horror ekstremalny nie jest na tyle popularny, aby codziennie zalewały nas jakieś newsy, filmy czy książki z tego gatunku. Ma to przełożenie na całokształt tego magazynu. Po prostu będzie się ślimaczył jak wilgotna szparka, ale wcześniej czy później wylezie na światło dzienne i upierdoli wszystkim łby u samej dupy (śmiech)! Taką mam nadzieję. Planów jest wiele, ale o takich, których mogę teraz wymienić będzie zapewne DEMONONICON 2. Trwają prace również nad MISTRZAMI POLSKIEGO HORRORU. Ponadto ze stajni Horror Masakry wypełźnie antologia KREW ZAPOMNIANYCH BOGÓW, czyli słowiański horror, ale tutaj muszę zaznaczyć, że KREW... jest pomysłem Maćka Szymczaka, a ja to wydam (śmiech). Zapewne jeszcze pojawi się ABC MAKABRY 2, bo już jest w zasadzie skończone.
Bedzie jeszcze druga część CZTERECH ECH GROZY, ale tym razem ECHA GORE, napisane z Norbertem Górą. Jednak najszybciej ukaże się nasze wspólne dzieło z Łukaszem Radeckim, ale tytułu jeszcze nie zdradzę... No, to tak w skrócie (śmiech).

M.Ś.:Wow, to faktycznie sporo pracy przed Tobą! Oczywiście trzymam kciuki za powodzenie wszystkich projektów. Ale wszystko, albo ogromna większość z tego, to nie są lajtowe kawałki. Promujesz przede wszystkim horror ekstremalny. Liturgia Plugastwa czy Robiłem to z żywym trupem to już szczyt hardcore'u. Dlaczego właśnie ekstrema?

T.S.:Już wielokrotnie mówiłem, pisałem, że to jest jedyna droga (śmiech). Tylko pełno-krwisto-flaczasto-straszna historia gwarantuje zaspokojenie. Wychowałem się na powieściach i opowiadaniach grozy, ale ileż można w kółko oglądać dobranocki? Ekstrema była naturalną ewolucją i teraz już będzie tylko gorzej... (śmiech)

M.Ś.:No to pomówmy o tym. Piotrek Borowiec zarzucił kiedyś Twojej ukochanej części grozy w wersji hard, że jako gatunek właściwie nie istnieje, jego przedstawiciele to (parafrazuję) nadęte bufony a treści tego typu są niepotrzebne i nic nieznaczące. Zjeżyłeś się wtedy. Nie miał racji?

T.S.:Mogło to wyglądać na zjeżenie, ale mamy z Piotrkiem bardzo spoko kontakt i rozmawialiśmy wcześniej i później na ten temat - bardzo spokojnie. To bardzie czytelnicy odebrali to, jako małą wojenkę.

M.Ś.:No nic dziwnego, "Mamy na to wyjebany gruby, spocony chuj", taka była Twoja puenta tamtej dyskusji (śmiech).

T.S.:Haha! W rzeczywistości ja przedstawiłem swoje (mam nadzieję) twarde argumenty, a on swoje. Napisałem tak, bo tak myślę o roztrzepywaniu tego tematu, ale musiałem się odezwać, bo nie lubię nadstawiać drugiego policzka. Poza tym, jakby nie było, jestem niewolnikiem pewnego wizerunku, którego będę bronił, bo staram się wykonywać swoją prace bardzo przyzwoicie.

M.Ś.:A tak między nami. Uważasz, że jest o co kruszyć kopie? Ludzie chcą to czytać? Warto promować najbardziej niszową z literackich nisz? Ani to popularne, ani dochodowe...

T.S.:Pisanie tekstów jest dla mnie swojego rodzaju terapią. To dla mnie jakby upuszczanie zapasu nagromadzonej krwi. Nie jestem pewien czy to jest dobre pytanie, bo bez względu na "profity" ja i tak będę to robił, bo to kocham. Ku uciesze jednych i na pohybel innym.Ale uważam, że w Polsce jest miejsce do gospodarowania tego rodzaju horrorem

M.Ś.:Dobra, można tę estetykę lubić, można się z niej śmiać, ale Horror Masakra, jako wydawca zdominował zeszłoroczne nominacje do Nagrody Grabińskiego. Czyli nisza niszą, a sukces swoją drogą. Czujesz, że pokazałeś w ten sposób środkowy palec tym, którzy się z Ciebie śmieją?

T.S.:Kto się kurwa śmieje?!
Z prywatnych powodów, odpowiem tak, że cieszę się, iż ludzie współpracujący z HM zostali dostrzeżeni i nagrodzeni. Należało im się. Dla mnie nie miało to jednak kompletnie żadnego znaczenia.

M.Ś.:Fałszywa skromność to brzydka cecha, ale rozumiem, że dbasz żeby pokazywać wyłącznie takie (śmiech).

T.S.:Nie do końca... Lubię, kiedy ludzie doceniają to, co robię. Każdy lubi zbierać brawa i jeżeli mówi, że jest inaczej to jest idiotą. Ale nie do końca rozumiem całą strukturę funkcjonowania oraz przyznawania wyróżnień, jeżeli chodzi o Grabińskiego, po prostu.

M.Ś.:Cóż, wedle mojej najlepszej wiedzy nagrodę imienia Grabińskiego przyznają autorzy innym autorom. Tyle. Według Ciebie to dobra droga?

T.S.:No ktoś musi. Ja jednak podkreślę, że jeżeli są to obiektywne opinie, to czemu nie.

M.Ś.:A jak w ogóle oceniasz grozolubny fandom w kraju nad Wisłą? Więcej się towarzystwo wzajemnie poklepuje po plecach czy żre i skacze sobie do gardeł?


T.S.:Jest wśród grozopiewców wielu ludzi, którym zależy na promowaniu literatury strachu. Jest też wielu takich, którzy swoim zachowaniem budzą politowanie i irytację, niszcząc ogólny obraz fandomu. Są tacy, którzy poklepują się po plecach jednocześnie wbijając ci nóż, ale są też ludzie, którym można zaufać. Myślę generalnie, że nie ma bardziej popapranej grupy wśród wielbicieli różnych gatunków literackich, od fandomu horroru. Ale dzięki temu ciągle coś się dzieje. To generalnie pozytywni wariaci!

M.Ś.:Zatem dostrzegasz obie formy zachowań. Która Twoim zdaniem jest bardziej groźna dla środowiska i samej literatury?

T.S.:Chodzi o to, że powinniśmy się wspierać, uczestniczyć w projektach i budować horrorową wspólnotę. Nowe twarze również powinny mieć możliwość debiutu, głównie rozchodzi mi się o rzeczy wydawane na papierze. Czasami samo słynne nazwisko nie zapewni czytelnikowi odpowiednich wrażeń. Najgorsza byłaby stagnacja.

M.Ś.:Ty dajesz szansę debiutantom. Mitka, Kaczkowska, to są nazwiska, które nie przebiły się nigdzie indziej. Myślisz, że mamy u siebie drugiego Ketchuma czy Lee? Można w ogóle mówić o literaturze tego kalibru w Polsce?

T.S.:Spójrz jak wielu debiutantów zaistniało na łamach Horror Masakry, która zresztą zbierała bardzo dobre opinie. Dużo z nich ma już wiele tekstów na swoim koncie. Co ciekawe,z większością tych ludzi już nie mam kontaktu, bo mają do mnie na przykład problem, że to co robię jest niepoważne.
Trudne pytanie z tym Keczupem i Lee... Akurat te dwa nazwiska to dość trudne do naśladowania przykłady. Uwielbiam jednak teksty Roberta Cichowlasa i Łukasza Radeckiego, zarówno w tej krótkiej formie jak i w dłuższej. To oni wedle mojego skromnego uznania zasługują na słowa pochwały jeżeli chodzi o polski horror. Nie grozę. Horror! Magda Kałużyńska też nieźle daje po dupie(śmiech)!

M.Ś.:Nie ładnie z ich strony, wstydźcie się! Ale zostawmy niewdzięczników.
Hobbystycznie i poniekąd zawodowo babrzesz się w trupach i fekaliach. Z drugiej strony działasz charytatywnie, że wspomnę choćby wspaniałą i zasługującą na brawa inicjatywę Horror w walce z chorobą Prywatnie jesteś bardziej pluszowym misiem czy wcinasz bezdomne koty na surowo?

T.S.:Bezdomnych ludzi, chyba (śmiech)! A tak serio, to jestem członkiem kółka różańcowego, trzeciej róży kobiet. W tym roku najprawdopodobniej będę przyjmował święcenia kapłańskie i planuje zostać posłem PiS-u (śmiech)!

M.Ś.:To na koniec, tradycyjnie. Czego życzyłbyś sobie, kolegom i koleżankom na bliższą i dalszą przyszłość? Za kogo trzymasz kciuki? Kto ma szansę wyjść przed szereg? Których tytułów najmocniej wypatrujesz? Generalnie, jak widzisz fandom za 3 czy 5 lat?

T.S.:Czego bym życzył? Niech was piekło pochłonie! Piekło i horror. Trzymam kciuki, żebyśmy się na tym piwie spotkali już niebawem. Przed szereg nikt - w szeregu raźniej (śmiech)! Najmocniej wypatruję kolejnej książki Guya N.Smitha. Fandom? −taki sam jak dziś. Wielu odejdzie, jak np: Orbitowski, ale pewnie pojawi się też wielu ciekawych ludzi na horyzoncie.

M.Ś.:Wobec tego do zobaczenia nad kuflem. Dziękuję Ci za rozmowę i życzę samych sukcesów w 2016 i każdym kolejnym roku.


T.S.:Dziękuję. Zostań z \../Panem\../

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz