sobota, 7 lutego 2015

Wiktoriański mistrz. Opowiada Piotr Borowiec.

Wiktoriański mistrz


Sto czterdzieści dwa lata temu zmarł jeden z najważniejszych twórców literatury grozy. Joseph Sheridan Le Fanu, bo o nim mowa, nie jest tak znany jak inni klasycy, jednak jego wkład w rozwój naszego ukochanego Gatunku jest chyba równie wielki, jak E. A. Poe, M. Shelley czy późniejszych pisarzy, wzorujących się na pisarzu z Dublina: M. R. Jamesa lub B. Stokera. To właśnie ostatni z wymienionych twórczości Le Fanu zawdzięcza najwięcej. Autor „Drakuli” nie tyle czerpał, co po prostu zapożyczył sobie wiele motywów i pomysłów z najsłynniejszej noweli wiktoriańskiego mistrza.

Nie wątpliwie to właśnie „Carmilla” jest najbardziej znanym utworem Le Fanu. Opublikowana w legendarnym już zbiorze „In glass darkly” opowiada o, jakby to powiedzieć, nie dwuznacznym związku pomiędzy narratorką utworu, a tajemniczą dziewczyną, która zamieszkuje w posiadłości głównej bohaterki. Ani wcześniej, ani długo później w horrorze nie został opublikowany utwór, który w tak odważny sposób łączyłby grozę z erotyzmem. Oczywiście, nie jest ta nowela pierwszym
wampirycznym utworem w literaturze, przed Le Fanu byli chociażby Polidori, czy Goethe, jednak to właśnie postać wykreowana przez Irlandczyka, mnie osobiście wydaje się najbardziej intrygującą z całego o nurtu horroru mówiącego o nieumarłych żywiących się krwią.
Tak jak Carmilla jest pierwowzorem jednej z ofiar (Lucy) słynnego hrabiego, tak  postać Barona Vordenburga, jest pierwowzorem doktora Abrahama Van Helsinga. Zakończenie obu utworów również jest niemal identyczne. Zabawę w wyszukiwanie zapożyczeń można by jeszcze długo ciągnąć, jest jednak ona w zasadzie pozbawiona sensu. W powszechnej świadomości to Stoker, a nie Le Fanu utrwalił się jako mistrz literatury wampirycznej, i chyba nic już tego nie zmieni.
Jednak to nie horror wampiryczny, lecz ghost – story uznawane są za domenę pisarza. Powstawały one w tradycji literatury gotyckiej, jednak wkładem pisarza do rozwoju tej konwencji było wzbogacenie jej o element wątpliwości, co do natury niesamowitych zdarzeń. O ile, chociażby  w świetnych powieściach Anny Radcliffe (nota bene zmarłą DOKŁADNIE 50 lat przed Le Fanu!) pozornie nadnaturalne wydarzenia zawsze okazywały się efektem działania człowieka, o tyle w niektórych utworach Le Fanu, nie możemy tego tak jednoznacznie ocenić. Jeden z najlepszych opowiadań pisarza, „Zieloną Herbatę”  można interpretować jako studium choroby psychicznej, albo jako horror o opętaniu. Taka metoda okazuje się bardzo nośna nie tylko w literaturze, współczesnie wykorzystywana jest też w filmie. Najnowszym tego przykładem jest dla mnie obraz z zeszłego roku, australijski „Babadook”.
Rzecz jasna, nie zawsze czytelnik może mieć takie wątpliwości. W wielu typowych ghost – story Le Fanu nie ma mowy o nie – nadnaturalnym wyjaśnieniu zjawisk. Tak jak w „Duchu pani Crowl”, bardzo klimatycznym opowiadaniu, historii o śmierci i odkupieniu win... które nie zawsze ma miejsce za życia winnego. Zbrodnia popełniona w przeszłości, kładąca się cieniem na życiu zbrodniarza to częsty element w XIX – wiecznej literaturze gotyckiej. Autor „In glass darkly” połączył te klasyczne już wtedy motywy z nowatorskimi jak na owe czasy tematami: religijnymi ideami Swedenborga, mesmeryzmem, czy gwałtownie wówczas rozwijającym się spirytyzmem.
Zainteresowanie psychologią postaci, tworzenie prawdziwych, przekonujących bohaterów  opowieści, czy ich niejednoznaczna ocena moralna, również jak na literaturę niesamowitą XIX – wieku były dość nowatorskie. Le Fanu nie moralizował, nie ulegał pokusie czarno – białego kreślenie świata i działających w nim postaci, również tych antagonistycznych. Czytelnik nie dostaje „na tacy” łopatologicznego wyjaśniania czy Silas, bohater negatywny najlepszej powieści sensacyjnej Irlandczyka był jednoznacznie zły, czy też owe zło to efekt alienacji i okrucieństwa społeczeństwa. Tak samo do końca nie jesteśmy pewni, czy Carmilla autentycznie kochała narratorkę noweli, czy też była potworem, który uwiódł nieszczęsną, naiwną dziewczynę.
Biografia pisarza zawiera wiele faktów, niepokojąco zbliżonych do treści jego obsesyjnych utworów. Jako młody człowiek zafascynował się irlandzkim folklorem, oraz podaniami ludowymi jednak zainteresowania te ewoluowały w stronę pogłębionych studiów mistyczno – okultystycznych po śmierci żony. W kwietniu 1858 r. Susanna Le Fanu zmarła, w trakcie „histerycznego ataku”  dręczona wcześniej religijnymi wątpliwościami spowodowanymi serią śmierci bliskich (ojca i braci). Osobista tragedia nie zniszczyła pisarza, jednak jego utwory od tamtej pory zawierają więcej nadnaturalnych elementów.
Ostanie lata życia Le Fanu owiane są legendą. Miał on sam widywać duchy, doznawać halucynacji oraz interesować się demonologią. Pogłoski te spowodowane były towarzyską izolacją pisarza, na jaka sam siebie skazał po śmierci ukochanej. Prawda jest może bardziej prozaiczna, jednak nie mniej dla Le Fanu tragiczna: cierpiał on na kliniczną depresję, która – być może – stała się inspiracją dla fabuły „Zielonej herbaty”.
Wątpliwości i lęki nie opuszczały pisarza aż do samej śmierci. Przybierały one postać zwid jakie nawiedzać miały Le Fanu... aż do samego końca 7 lutego 1873 roku.

Bibliografia Le Fanu, działa dostępne po polsku:

„Dom przy cmentarzu”, Wydawnictwo Literackie 1977, - dwu tomowa powieść historyczna. Nie jest to powieść grozy. Niemniej jednak zawiera kilka dość niesowitych momentów... i sporo czarnego humoru!
„Wuj Silas” – gotycki „mistery thriller”. Również nie ma w niej elementów nadnaturalnych, lecz  trzyma w napięciu i jest naprawdę świetnie napisana.
Pokój w gospodzie „Pod smokiem”, Rebis 1995,  - kolejny gotycki „mistery thriller”, pierwotnie opublikowany w „In glass darkly”.

„Carmilla”, Wydawnictwo Literackie 1974, - absolutny klasyk, pozycja obowiązkowa dla każdego fana grozy!!! Dostępna również w antologii „Pokój na wieży”.

„Duch pani Crowl”, Wydawnictwo C&T 2013, - świetna antologia, być może najlepsza w genialnej serii pod redakcją M. Nowowiejskiego. Opowiadanie tytułowe dostępne również w antologiach: „Bramy piekieł”, oraz „Nie czytać o zmierzchu!”.
„Zielona herbata” [w:] „Opowieści z dreszczykiem. Noc pierwsza”, Iskry 1957 - kolejna pozycja obowiązkowa dla każdego fana. NIE TYLKO KLASYKI!!!!
„Ręka ducha” [w:] „Bramy grozy”, Wydawnictwo Sawa 1990 – ciekawe opowiadanie „z dreszczykiem” i intrygującym tłem historycznym. 
„Obserwator” [w:] „Fantastyczne opowieści”, Wydawnictwo literackie 1961 - pierwowzór legendarnego „The Familiar” z „In glass darkly”. Kolejne świetne studium szaleństwa.
"W ciemnym zwierciadle" oryg. „In glass darkly”, Wydawnictwo Zysk i s-ka 2015




Piotr Borowiec 

4 komentarze:

  1. Wstyd przyznać, nigdy nie czytałam nic jego autorstwa. Chyba pora to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :) Można też zakupić, to nie są jakieś wielkie pieniądze, albo wypożyczyć ale z tym może być problem :)

      Usuń
  2. Podziękowania dla Pana Sebastiana i Pana Piotra za ciekawy artykuł i przede wszystkim za pamięć o Mistrzu Le Fanu. old weirdman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Pozdrawiam w imieniu swoim i Piotrka :)

      Usuń