niedziela, 11 grudnia 2016

Z sentymentu za prawdziwymi horrorami

Z sentymentu za prawdziwymi horrorami. Czyli wszystko o Phantom Books.


1. Tytułem wstępu.

Można bardzo dużo pisać o złotej erze literackiego horroru lat 90 w Polsce. Każdy, kto czyta dzisiaj horrory z pewnością kojarzy powieści: Guya N Smitha, Grahama Mastertona, Jamesa Herberta, F. Paula Wilsona, Harrego Adama Knighta i wielu innych. Nie jeden z nas na myśl o cyklach: Kraby, Sabat czy pierwszych tomach Nekroskopu uśmiecha się w duchu i myśli „To były czasy”. 
Pomimo słabej korekty, lichego papieru, błędów edytorskich, czasami głupawej treści i tandetnej okładki tytuły te pozostały w naszej pamięci. To było coś nowego, pociągającego i niesamowitego na tle szarych okładek z czasów komuny. Zresztą , kto z nas wtedy słyszał o horrorze wydawanym na zachodzie?
Zapewne bardzo wielu z Was (tak, jak ja), swoją przygodę z horrorem zaczęło od kieszonkowych książeczek wydawnictw Phantom Press i Amber. Możliwe, że gdy dzisiaj myszkujecie w antykwariatach i na podłodze, w koszu z totalną taniochą leżą książki z okładkami pełnymi krwi i makabry, to wertujecie je i przeglądacie. Wracają wspomnienia. Często, także w niewiadomego powodu kupujecie taki tytuł i dopiero w domu mówicie sobie „Po co ja to wziąłem? Przecież to było tak słabe?”
A jednak. To jest właśnie magia złotej ery horroru, chociaż określenie OPĘTANIE - nie magia, byłoby właściwsze. Zdaję sobie sprawę, że wielu, szczególnie młodych czytelników, nie pojmuje, jak można zachwycać się kiepsko wydanymi b-klasowymi horrorami z końcówki ubiegłego wieku? Niestety w znacznej mierze, nie będą mogli tego zrozumieć, ponieważ siłą rzeczy, tamte czasy ich ominęły i element nostalgii, tak niezrozumiały dla wielu obecnych piewców współczesnej grozy, będzie im obcy.


Podążając za wspomnieniami tamtych czasów, chcielibyśmy je na nowo wskrzesić. Dlatego też powstało wydawnictwo PB.

2. Phantom Books.  

Jaka jest idea, to chyba można domyślić się po przeczytaniu powyższych słów. Niedawno jeden z moich znajomych powiedział: „Seba po co ty to robisz? Rozumiem, nostalgia nostalgią, kult kultem. Powiem szczerze, nie wiem czy marketingowo to ma sens. Nie wiem, czy ludzie to kupią!” Rozumiem chłopaka i nie mam żalu. To podstawowe pytania, na które powinien odpowiedzieć sobie każdy, kto zakłada firmę czy biznes. Kto to kupi? Ile kupi? I ile na tym zarobię? Naturalne. Jednak w tym przypadku nie chodzi o BIZNES, sposób na życie i robienie mamony. Chodzi o realizację marzeń i taki jest główny cel jaki mi przyświeca. 
Podobnie zresztą było z OkoLicą Strachu. Padały pytania „Kto to kupi. Przecież ludzie nie czytają gazet?” A jednak OkoLica odniosła sukces i sprzedaje się świetnie. Więc ludzie jednak czytają.

Drugim celem jest promocja polskich autorów i polskiego horroru i mam na myśli właśnie ten b-klasowy, na którym się wychowałem. Przecież mamy twórców z masą pomysłów, którzy borykają się z podstawowym problemem. Nikt nie chce ICH wydać, a może nikt nie chce TEGO wydawać? Oczywiście rezygnacja z "dorobienia się na tym", nie oznacza, że zarówno autorów jak i ich powieści Phantom Books będzie traktował mało poważnie. Mogę zaręczyć, że warunki publikacji w PB nie odbiegają od warunków w innych wydawnictwach. Może oprócz rynku zbytu. Nie będzie nas w Empiku, Matrasie i Biedronce, ale będziemy traktować się z autorami jak równi.
Każda książka będzie także posiadała nr ISBN.

Gdy pojawiała się pierwsza informacja o Phantom Books, podniosła się wrzawa i padały w postach miłośników horroru nazwiska Smitha, Castle, a nawet Koontza. I tutaj może pojawić się pierwsze (mam nadzieję - ostatnie) rozczarowanie. Wiem, też JAK Wy, chciałbym czytać nowe tytuły pisarzy, którzy swoimi powieściami zaszczepili we mnie miłość do tego gatunku. Jednak w najbliższych planach wydawniczych nastawiamy się na polską literaturę. Czy pojawią się autorzy ze stajni Phantom Press i Amber Horror? Mam nadzieję, że z czasem TAK. Jednak rok 2017 to będzie kilka polskich tytułów.

Oczywiście nazwa wydawnictwa w ewidentny sposób nawiązuje do Phantom Press International. Jednak to nie jedyne podobieństwo.
Wydawane przez nas powieści będą formatu 175 mm na 110 mm, więc format Phantom Press o numerach 13-30. Podobnie jak gdańskie wydawnictwo, na grzbiecie każdej naszej książki będzie widniał numer. Kontynuując spuściznę PPI, zaczynamy od numeru 31, który był zarezerwowany dla powieści Guy N. Smitha, jednak nigdy się nie ukazał, jak i zapowiadany numer 32. Na każdej okładce będzie napis HORROR, zaś na ostatniej stronie będzie zapowiedź kolejnego tytułu. 
Co tu dużo pisać? Weźcie do ręki, któryś z horrorów w powyższej numeracji. Tak będą wyglądać książki Phantom Books. 
Oczywiście , każdy tytuł przejdzie przez redakcję i korektę, wiec nie obawiajcie się kuriozalnych błędów, jak zdarzało się to naszym poprzednikom. Grafiki na okładkach nie będą pozostawiać złudzeń z jaką literaturą czytelnik ma do czynienia. Nie będziemy jak Amber dzielić powieści na dwa tomy, jednak chętnie będziemy publikować trylogie czy cykle. Nie znajdziecie u nas powieści zarówno w mocno lajtowych klimatach (klasycznych opowiastkach o duchach), jak i w horrorze ekstremalnym czy bizarro. Chcemy wydawać środek gatunku, często ocierający się o kicz. Taki jest urok powieści spod znaku: animal horror, zombie horror, nazi horror, kanibal horror, erotic horror, horroru historycznego* i takiego, gdzie wszelkiego rodzaju demony grają pierwsze skrzypce. Mówiąc jednym słowem B-KLASA.
Pierwsza powieść planowana jest na styczeń-luty 2017 roku  i będzie to "Nienasycony" Łukasza Radeckiego. Następnie rasowy animal attack horror Tomka MordumXa Siwca "Pełzająca śmierć".
Jak wspomniałem, rocznie planujemy wydawać około pięciu tytułów. Jednak nie wykluczamy, że będzie więcej. Wszystko zależy od Was. Od razu także napiszę, że nie jesteśmy zainteresowani zbiorami opowiadań polskich autorów. Chcemy wydawać powieści!

Harmonogram:
Łukasz Radecki – Nienasycony - styczeń/luty 2017
Tomasz MordumX Siwiec – Pełzająca śmierć - kwiecień 2017
Łukasz Radecki – Nienasycony II - sierpień 2017
Łukasz Radecki – Odium - październik 2017

Zapowiedzi!


Co łączy masakrę w Toruniu w 2003 roku, tragedię w niewielkiej wsi u schyłku XX-tego wieku i wojnę Zakonu Krzyżackiego z Litwą w wieku XIV-stym?

Odpowiedź jest zaskakująca – pradawny, słowiański demon zwany Nienasyconym.

Zafascynowani okultyzmem młodzieńcy kierowani pustą zemstą wyzwalają istotę skrywaną przez lata przez Krzyżaków. Istotę, która doprowadziła jednego z Wielkich Mistrzów do szaleństwa, a drugiego zmusiła do rezygnacji z urzędu.

Oto zło, nad którym nikt nie może zapanować.
Oto demon, który może zniszczyć całe narody.

Oto Nienasycony.

W skutek nielegalnego składowania odpadów dochodzi do skażenia gleby na miejskim cmentarzu. Wkrótce zaczynają ginąć ludzie, a wszystko wskazuje na to, że cmentarnym larwom przestało wystarczać martwe mięso znajdujące się pod ziemią...

Larwy wyruszają na żer!!!


*Nie wiem czy w literaturze grozy istnieją takie gatunki (w filmie jak najbardziej), jeżeli nie, to będą :) i wymienienie ich służy ogarnięciu ram tematycznych wydawanych przez nas powieści.

6 komentarzy:

  1. Czekam na "Dziewczynę wilkołaka II" autorstwa niekwestionowanej polskiej mistrzyni gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na najbliższy rok plany mamy dość konkretne, i o ile ta pozycja powstała, to nie planujemy jej w 2017 ;)

      Usuń
  2. Chciałem tylko zauważyć, że "Nienasycony" miał być wydany w innym, większym wydawnictwie. Tylko co stamtąd zabrałem :) Tak w kwestii, że nikt inny nie chce TEGO wydawać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heehehehehe to tylko uogólnienie oczywiście. Patrząc ile tego typu powieści wychodzi na rynku, można odnieść wrażenie, że wydawcy boją się togo jak ognia. Zresztą podobnie jest z używaniem słowa "Horror", które z uporem maniaka zastępowane jest "Grozą".

      Usuń
  3. Idea zacna i godna pochwały. Ale jak już będziecie przymierzać się do zagranicznych autorów, przypominam że nadal po wielu latach praktycznie nieobecny u nas jest Ramsey Campbell. A phantom Press miał w planach wydawać również jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. Prowadzimy rozmowy z zagranicznymi autorami, jednak to dopiero początek wydawnictwa, więc nie zamykamy się tylko na krajowy horror. Plany wydawnicze oczywiście mogą ulec korekcie.

      Usuń