Czasem długo po
przebudzeniu kołatają się w naszych głowach, bo niejednokrotnie przerażają
swoją prawdziwością i namacalnością. „Dziwne sny” Bartosza Wolińskiego to
zbiór, na który składa się osiem opowiadań, które właśnie są na pograniczu snu
i jawy.
Pierwszym, co przykuwa
uwagę w tym zbiorze, jest język – bardzo specyficzny, niemalże poetycki. I choć
nie mogę przyczepić się do składni, stylistyki i ogólnego sensu, to jednak
przez owy charakterystyczny warsztat autora, czytanie tego zbioru opowiadań nie
było rzeczą najprostszą. Zamierzenie, czy też nie – autor sprawił, że nastrój
tej książki, tych tytułowych dziwnych snów, został dodatkowo podkreślony, ale
też – przez jednostajność językową – zlewał się w jedno.
Osiem opowiadań
zachowanych zostało w lirycznej, melancholijnej oprawie. To takie balansowanie
na skraju tego co rzeczywiste, a co niemożliwe. Bartosz Woliński w swoim
zbiorze stara się dotykać różnych tematów i przedstawiać je ze swojego punktu
widzenia, ale nie w sposób oczywisty. Opowiadania są na różnym poziomie, mnie
osobiście jedne podobały się bardziej, inne dużo mniej. Tak jak pisałam wyżej,
to przede wszystkim język odrywał mnie od właściwego wczucia się w „Dziwne
sny”. Według mnie na uwagę zasługują opowiadania „Elektro cz. 2”, „Smak profanum”,
„Tumidaj” czy tytułowe „Dziwne sny”.
Opowiadania w tym
zbiorze są efemeryczne, niedające się jednoznacznie określić, złapać w jakieś
klamry. Na pewno nie jest to literatura mocna i przerażająca, ale ma coś w
sobie subtelnej grozy. Miałam wrażenie, że autor niejednokrotnie przez swoje
utwory starał się powiedzieć coś więcej, przekazać jakąś myśl, a wręcz
filozofię, jednak dość często te niedopowiedzenia pozostawały bez konkretnego
określenia, a liryczny nastrój „Dziwnych snów” jeszcze bardziej to odczucie
pogłębiał.
Powiem szczerze, że nie
jest to do końca styl, który lubię w literaturze. Czegoś mi zabrakło w tych
opowiadaniach, a czegoś było za dużo. Czasem w opowiadaniach treść była wyżej
od fabuły, a niektóre opisy były zbędne. Dlatego też trudno było tak do końca
wczuć się w dziwny klimat tej książki.
*Wykorzystano grafikę: ujrzecslowa.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz