Witaj Peter!
Bardzo się cieszę, że ponownie mamy okazję, aby
porozmawiać. Ostatni wywiad jaki z Tobą przeprowadzałem poprzedzał premierę
horroru „Dom na wzgórzu”. Ta książka zdobyła nagrodę dla Książki Roku w kategorii Horror,
przyznawaną przez użytkowników Lubimy Czytać – największego w Polsce serwisu
poświęconego literaturze. To musiała być dla Ciebie miła niespodzianka –
pokonałeś wielu świetnych autorów z Polski i zagranicy.
Bardzo
dziękuję, mnie również jest niezmiernie miło, że znów możemy porozmawiać.
Nagroda jest zawsze ogromnym zaszczytem, szczególnie jeśli przyznają ją
czytelnicy z zagranicy, którzy przeczytali książkę w swoim ojczystym języku,
innym niż angielski. Statuetka zajęła honorowe miejsce w moim biurze, patrzę na
nią z wielką przyjemnością i uśmiechem na ustach!
Jesteśmy świeżo po premierze
twojej kolejnej powieści z Royem Gracem, „W godzinie śmierci”. To dziewiąty tom
tego cyklu, który ukazuje się w Polsce. Czy Roy Grace to twój ulubiony bohater,
spośród wszystkich których stworzyłeś?
O
tak, zdecydowanie! Czuję z nim najgłębszą więź i jestem pewien, że gdybym go
spotkał, od razu byśmy się polubili. Zawsze mówię, że gdyby kiedykolwiek
zdarzyło się nieszczęśliwie, że ktoś z mojej rodziny zostanie zamordowany,
chciałbym, żeby to właśnie Roy prowadził śledztwo. Oczywiście, Roy ma całkiem
sporo moich cech, to też nie bez znaczenia.
Opowiedz proszę swoim fanom, jak
wygląda twój warsztat pisarza. Jak powstają twoje powieści i skąd bierzesz
pomysły na fabułę kolejnych części serii kryminalnej z Royem Grace’em?
Bardzo
starannie planuję każdą powieść, pierwsze 20% książki rozpisuję szczegółowo,
podobnie jak zakończenie, które zawsze wymyślam na początku – żebym wiedział,
na co obrać azymut – od razu rozmieszczam też w fabule trzy punkty kulminacyjne.
Potem jednak pozwalam, by akcja toczyła się spontanicznie, a historia zaczęła
żyć własnym życiem. Upewniam się, że czymkolwiek się zajmuję, znajdę czas, by
pisać tysiąc słów dziennie przez sześć dni w tygodniu.
Pomysły
czerpię z bardzo różnych źródeł. Fascynuje mnie przede wszystkim praca policji.
Nikt nie zna lepiej każdego aspektu życia człowieka niż glina – jednego dnia
może mu się trafić interwencja w sprawie śmierci łóżeczkowej, rabunku,
nieszczęśliwego wypadku, samobójstwa i wyłudzenia pieniędzy od staruszki.
Średnio raz w tygodniu towarzyszę policjantom w codziennej pracy – nawet, jeśli
nic się nie dzieje, gliniarze mają w zanadrzu mnóstwo mrożących krew w żyłach
historii, które mogę zaadaptować na potrzeby powieści. Większość czasu spędzam
w wydziale sprawiedliwości i zwalczania przestępczości, w którym pracuje Roy
Grace, w biurze lub na miejscach przestępstw, na odprawach, albo z pracownikami
podległych mu jednostek: zespołem kryminalistyków cyfrowych, grafikami, specami
od daktyloskopii, analitykami wywiadu… Kilka razy w roku dołączam do jednej z
lokalnych jednostek reagowania, która może zostać wezwana do drobnej kradzieży,
bójki ulicznej, domowej awantury, wypadku drogowego lub nawet brutalnego
zabójstwa – nigdy nie wiadomo, na co akurat trafię. Regularnie towarzyszę w
pracy policjantom z drogówki – ciekawe, że to właśnie oni dokonują największej
liczby aresztowań – dzięki czemu mam okazję uczestniczyć w pościgach za
przestępcami. Naprawdę fantastycznie jest brać udział w działaniach policji.
Zdarzyło mi się towarzyszyć w pracy ekipie nurków, specjalistom od poszukiwań,
specom badającym miejsca zbrodni, ale bywa, że po prostu siedzę w biurze ze
starszymi policjantami, obserwuję ich pracę i słucham, o czym rozmawiają. Jestem
taką muchą na ścianie. O godzinie 9:30 można mnie spotkać na posterunku policji
w Brighton, gdzie biorę udział w odprawie – policjanci zgłaszają tam wszystkie
znaczące interwencje i omawiają najpoważniejsze przestępstwa z ostatnich
kilkunastu godzin. Tak roztacza się przede mną wachlarz różnorodnych
przestępstw i metod śledczych. Inspirację znajduję także w odkryciach i teoriach
naukowych, medycynie, a nawet tym, co pozazmysłowe. Śledzę artykuły w gazetach
i przysłuchuję się rozmowom ludzi. Oczywiście, najdziwniejsze pomysły rodzą się
w mrocznych zakamarkach mojego umysłu.
Wiemy już, że często odwiedzasz
miejsca zbrodni i towarzyszysz w pracy policji – jednym słowem znasz policyjną
robotę od podszewki. Ale zastanawiam się, czy sam Roy Grace ma swój pierwowzór
w rzeczywistym świecie?
Postać
Roya Grace’a jest luźno wzorowana na byłym nadinspektorze śledczym wydziału
zabójstw w Sussex. Miałem szczęście poznać Davida lata temu i być jego cieniem
przez wiele tygodni na przestrzeni kilku lat, podczas których awansował z
inspektora na nadinspektora. Kiedy jestem gotowy, by rozpocząć pracę nad kolejną
książką, umawiam się z nim zawsze w tym samym pubie w Sussex, siadamy przy
stoliku, wyjmuję nowiutki notatnik Moleskina, rozmawiamy, a ja robię szybki
szkic fabuły nowej książki, z zaznaczeniem punktów kulminacyjnych. David czyta
to, co napisałem, i wraca do mnie z uwagami. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, a
David był nawet świadkiem na moim ślubie w 2015 roku.
Cykl z Royem Grace’em to w tej
chwili trzynaście książek. Czy zaplanowałeś go na jakąś konkretną liczbę tomów?
Ile dochodzeń masz w zanadrzu dla swojego bohatera? Nie jest łatwo utrzymać
równy poziom we wszystkich książkach z tak dużej serii – zdradzisz swoją
receptę na przykuwanie uwagi czytelników do kolejnych przygód Roya Grace’a?
Zamierzam
pisać kolejne książki z Royem tak długo, jak długo czytelnicy będą chcieli po
nie sięgać. Po prostu staram się podchodzić indywidualnie do każdej kolejnej
powieści, szukam nowych tematów. Słucham też komentarzy czytelników, zwracam
uwagę na to, co im się podoba, a co nie. Wciąż pracuję nad zawiłościami charakterów
postaci, które pojawiają się w książkach
obok samego Roya. Dotrzymuję kroku aktualnie istotnym tematom – i tak w tomie
dwunastym pojawiła się postać czarnej wdowy polującej na internetowych
portalach randkowych na bogatego męża, z kolei w trzynastym tomie pojawił się
wątek cyberprzestępczości.
Czy miałeś jakieś propozycje od
producentów filmowych, którzy chcieliby zrobić film kinowy na podstawie którejś
z twoich książek z Royem Grace’em? To świetny materiał na kinowy hit, a co
najmniej na pasjonujący serial telewizyjny.
W
Anglii trwają właśnie prace nad serialem.
Mam nadzieję, że pierwsze odcinki przygód Roya Grace’a będzie można
obejrzeć w telewizji już w 2018 roku.
Przypuśćmy, że jakaś wielka firma
producencka z Hollywood wykupuje prawa do całej serii. Powstaną blockbustery na
miarę filmów z Jamesem Bondem. Którego aktora chciałbyś zobaczyć w głównej
roli?
To
świetne pytanie! Jeszcze nie zdecydowałem, ale jestem w trakcie tworzenia listy,
więc jeśli masz jakiś pomysł, od razu podrzucaj! Gdybyś zadał mi to pytanie
piętnaście lat temu, bez wahania zdecydowałbym się na Daniela Craiga, ale
teraz, nawet gdyby bardzo zależało mu na roli, nie wybrałbym go właśnie ze
wzglądu na to, że zagrał Bonda.
Ostatnio czytałem twoich „Ludzi doskonałych”
– to naprawdę wyśmienity thriller! Napisałeś w nim: „Kiedy pięć lat temu
zacząłem zbierać materiały do tej książki, mówiono mi, że genetycznie
zaprojektowane dziecko to właściwie czyste science fiction. Dziś science fiction
stało się rzeczywistością”. Czy nie masz wrażenia, że dzisiejszy świat ze
wszystkimi swoimi technicznymi nowinkami zmierza ku przepaści? W codziennym
pośpiechu zatracamy zdolność empatii, stajemy się niewrażliwi na los słabszych,
potrzebujących… Angażujesz się w różne działania charytatywne, opowiedz trochę
o tym. Czy działanie na rzecz innych jest dla ciebie ważne?
W
przyszłym roku ukaże się książka, nad którą pracowałem przez ostatnie
dwadzieścia pięć lat. To będzie thriller opowiadający o tym, co by się stało,
gdyby ktoś naprawdę wiarygodny twierdził, że ma niepodważalny dowód na
istnienie Boga. Pewnego dnia w 1983 roku odebrałem telefon. Dzwonił starszy
mężczyzna, który twierdził, że Bóg jest zaniepokojony kondycją świata, jednak
gdyby ludzie odzyskali wiarę, świat powróciłby na bezpieczny kurs. Podobno Bóg
zdradził mu trzy tajemnice i poradził, by zwrócił się do pisarza, Petera
Jamesa, który pomoże mu ujawnić je tak, by potraktowano go poważnie. Thriller
będzie nosił tytuł „Absolute Proof” i w Anglii zostanie opublikowany w
październiku 2018 roku. Wiem też, że mój polski wydawca kupił już prawa do
wydania tej książki.
Uważam,
że to bardzo ważne, żebyśmy dawali coś światu. Staram się to robić na wiele
sposobów. Wspieram kilka organizacji charytatywnych, zebrałem o nich więcej
informacji i umieściłem je w osobnej zakładce na mojej stronie internetowej. Jedną
z nich jest Dobroczynny Związek Policjantów w Sussex (Sussex Police Charitable
Trust), którego jestem współzałożycielem. Ta niesamowita organizacja
charytatywna pomaga policjantom, którzy ucierpieli na służbie – odnieśli rany
lub dręczy ich stres pourazowy. Wspieram też lokalne organizacje dobroczynne, takie
jak: Brighton & Hove Samaritans, Relate Sussex, Brighton & Hove
Independent Mediation Service, Brighton Greyhound Owners Retired Greyhound
Trust, South Mid Sussex Community First Responders oraz Sussex Crimestoppers. Chętnie angażuję się w działalność agencji wspierającej
czytelnictwo. Daję odczyty w zakładach karnych, zachęcam więźniów, by czytali i
sami próbowali pisać.
Pamiętam
też, jak wielu pisarzy okazało mi życzliwość i pomoc, kiedy zaczynałem, dlatego
teraz to ja staram się pomagać początkującym pisarzom. Robię to poprzez mój
kanał na YouTubie, jest tam sekcja „Authors Studio”, w której udostępniam swoje
wywiady z ponad setką autorów. Są wśród nich światowej sławy autorzy popularnych
bestsellerów, jak choćby Lee Child, Kathy Reichs czy Ian Rankin, ale także
wielu debiutantów, którzy dopiero próbują się przebić. Wszyscy oni udzielają
rad i wskazówek, dzielą się doświadczeniami. Staram się, by było to takie
centrum pomocy dla wszystkich autorów, także tych początkujących.
Natknąłem się na informację, że
jesteś miłośnikiem zwierząt oraz właścicielem psychokota. Czy to prawda?
Niestety,
nasz psychokot Cosmo zmarł w ubiegłym roku; to była wielka postać, bardzo go
nam brakuje. Nasze psy, z którymi robił to, co chciał, bały się go jak diabli.
My właściwie też… Cosmo lubił siadywać w połowie schodów i wystawiać łapę z
rozczapierzonymi pazurami, gdy tylko któreś z nas odważyło się koło niego
przejść. Jesteśmy z żoną wielkimi miłośnikami zwierząt i mamy w domu całkiem
pokaźną menażerię: 3 psy, 5 alpak, 11 kurczaków, 3 emu, 15 kaczuszek i około
dwustu przetuczonych karpi. Bardzo lubię codzienne obowiązki, z którymi wiąże
się posiadanie zwierząt, dbanie o nie jest bardzo uspokajające, to przyjemna
odskocznia od naszego nieco szalonego trybu życia.
Bardzo dziękuję, że zechciałeś
poświęcić mi swój czas. Trzymaj się!
Sebastian Sokołowski
Dziękuję
ci bardzo, zadawałeś fantastyczne pytania. Podrzucam ci parę linków, mam
nadzieję, że czytelnicy zechcą w nie kliknąć.
YouTube
– kanał Petera Jamesa: www.peterjames.com/YouTube
Strona
internetowa: www.peterjames.com
Twitter: http://twitter.com/peterjamesuk
Instagram: https://instagram.com/peterjamesuk
Zwierzaki
Petera na Instagramie: https://instagram.com/peterjamesukpets
Strona autora na Amazonie: http://www.amazon.com/Peter-James/e/B000APS7L4/ref=sr_tc_2_0?qid=1469738214&sr=8-2-ent
*Wydawnictwo Albatros zamierza
kontynuować wydawanie serii kryminalnej Petera Jamesa z detektywem Royem
Grace’em. W 2018 roku ukaże się polski przekład powieści „Absolute Proof”, o
której Peter James opowiada w wywiadzie.
Peter James jest mi kompletnie nieznany, jednak coś mnie nakłoniło, żeby mimo wszystko przeczytać ten wasz - skądinąd - świetny wywiad. I słusznie zrobiłem, bo widzę, że to mega ciekawy facet. Bardzo podoba mi się jego warsztat, jeżdżenie z policją i tak silna współpraca? Nieźle. I bardzo zaciekawił mnie ten thriller, który ma się pojawić "Absolute Proof". Zapowiada się mega. :)
OdpowiedzUsuń