piątek, 30 maja 2014

Łukasz Henel " Chciałbym by udało się skończyć nową książkę jeszcze w tym roku"

Dzisiaj zapraszam Was do przeczytania wywiadu z Łukaszem Henelem, autorem powieści grozy "On" oraz "Szkarłatny blask".




Cześć.
Łukasz rozmawialiśmy dobre pół roku temu. Wspominałeś, że nie jest to Twoje ostatnie słowo, jeżeli chodzi o literaturę grozy. Jak wygląda to dzisiaj?

Ł.H. 
No cóż, moje plany uległy pewnym przeobrażeniom. Cały  czas poszukuję swojej drogi w horrorze. Powieść jest jak mikstura, trzeba bardzo uważać na proporcje poszczególnych składników. Czy dodać więcej klasycznego ghost story? A może nieco więcej z powieści przygodowej
... a może dodać jakąś kryminalną intrygę?


OnH ok. Pamiętam, że miałeś kilka pomysłów na nowe powieści?

Tak, jakiś czas temu siadłem do pisania powieści "Leśniczówka". Mam już 150 stron, ale nagle stwierdziłem, że to nie do końca to o co mi chodziło. W głowie powstał kolejny pomysł, nad którym teraz intensywnie pracuję. Na tym etapie nie chciałbym jednak zdradzać więcej szczegółów.... Chciałbym by udało się skończyć nową książkę jeszcze w tym roku.

OnH. Wspominałeś także, że masz nadzieję, że moda na literacki horror zapanuje w naszym kraju na dobre. Myślisz, że coś drgnęło?

Ł.H.
 Moje przepowiednie jak na razie sprawdzają się. Horror rzeczywiście zdobywa sobie coraz szersze rzesze wielbicieli. Ukazuje się "Horror Masakra", a także nowe antologie. Pytanie, kiedy wreszcie ten trend zostanie zauważony i doceniony przez wydawców.
Niestety, w naszym kraju wciąż pokutuje przekonanie, szczególnie wśród tzw. "elit literackich", że horror musi być z definicji gatunkiem "z drugiej półki", przeznaczonym dla "mniej wymagającego czytelnika" To oczywiście wierutne bzdury. Napisanie dobrego horroru to prawdziwy majstersztyk. Myślę, że jest to gatunek, który powinien być promowany też przez wielkie wydawnictwa i włączony do tzw. "kanonu". Dlaczego właściwie licealiści nie mieliby czytać horrorów jako lektur szkolnych? Czy nie byłoby to zachętą dla wielu?

Podsumowując - zapotrzebowanie jest. Problem leży jedynie w braku wiary w możliwości polskich twórców. Dlatego brakuje inwestorów, którzy wyłożyliby konkretne środki na reklamę tego gatunku literackiego w Polsce.

OnH. Zapewne nadal starasz się jak najwięcej czytać. Jest jakaś książka, która wyłamała Ci nadgarstki? Bo powiem, że jeżeli chodzi o mnie, to odkryłem Edwarda Lee i jest jazda.

Ł.H.
 Pozostaję wierny Jonathanowi Aycliffowi, Jego książki "Szepty w ciemności"
 i "Pokój Naomi" uważam za wzorce mistrzowskich horrorów. A poza tym...
no dobra, zdradzę Wam swój sekret.
Może będziecie się śmiali....
Nie czytam teraz wcale horrorów. Zrobiłem sobie przerwę. Sięgnąłem natomiast po raz kolejny po powieść Tomasza Manna "Józef i jego bracia". Mann jest mistrzem języka i narracji. lektura jego powieści niesamowicie wzmacnia warsztat pisarski.
Traktuję to jako przyjemny trening, w przerwach między pisaniem własnej nowej powieści.

 Hehehe- Graham Masterton twierdzi, że nigdy nie czytał nic Stephena Kinga. Także spokojnie :)

OnH. Łukasz, książka tradycyjna, czy e-booki? Jaką formę preferujesz?

Ł.H.
 Rzecz jasna preferuję książki drukowane na papierze. Wychowałem się na nich i czuję do nich sentyment. Dla mnie każda z nich to dzieło sztuki (nawet słaba). Bardzo szanuję książki i mam swoją pokaźną biblioteczkę. Nigdy nie zamieniłbym papierowej książki na e-booka.
Niemniej dostrzegam też ich techniczne zalety. Więc jak kto woli... ja jednak na pewno nie pozbędę się swoich zbiorów:)


Dziękuję Ci bardzo za rozmowę
Seba

OnH.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz