niedziela, 27 sierpnia 2017

PREMIERA OKŁADKI OKOLICY STRACHU #7

PREMIERA OKŁADKI OKOLICY STRACHU #7

Z przyjemnością przedstawiamy Wam okładkę najnowszego, wrześniowego numeru OkoLicy Strachu.
Autorem ilustracji zdobiącej wrześniowy numer czasopisma jest niesamowity malarz Tomasz Alen Kopera. Tomasz maluje farbami olejnymi na płótnie. Jego obrazy przenikają się symbolami, które często odnoszą się do ludzkiej psychiki i stosunku człowieka do otaczającego świata, bywają mroczne i tajemnicze. W 2005 roku artysta przeniósł się z Wrocławia do Irlandii Północnej, gdzie mieszka do dzisiaj. Od 2010 roku jest członkiem Grupy Libellule założonej przez Lukasa Kandla. Jego obrazy były wystawiane niemal na całym świecie min.: Royal Ulster Academy of Arts Annual Exhibition in Belfast (Irlandia Północna), International Art Exhibition, Graham Fine Art – London (U.K.), Dreamscape Amsterdam 2010 (Holandia), World Art Expo – Orange County, California (USA), “Dreamscapses” Alden Biesen, (Belgia), PHOENIX AND DRAGONS Comparaisons 2011, Grand Palais, Paris (Francja), “PHOENIX AND DRAGONS” CASABLANCA – Culture Forum - ex Sacred Heart Cathedral (Maroko).

ROZKŁAD JAZDY:
OPOWIADANIA:
Justyna Macina - Po drugiej stronie.
Antoni Nowakowski - Dzień gniewu
Paweł Mateja - Wszystkie białe damy nie są głupie
Bradley Denton - Skidmore ( World Fantasy Award)
Sefan Weisbrodt - Pęknięcie
Olaf Paczkowski - XX
Artur Jastrzębowski - Wybryk natury
Marta Sobiecka - Słowiański skalp
Guy N. Smith - Cannibal House

WYWIAD:
Srdjan Spasojević - Koszmar wojny ma wpływ na wszystko.

PUBLICYSTYKA:
Krzysztof "Korsarz" Biliński - Muzyczne inspiracje cz.2
Olga Kowalska - Melancholijne histeryczki. Kobiety Bedlam
Przemysław Zawrotny - Straszne obrazy i przerażające sensy Jodorowsky'ego
Tomasz Przyłucki - Spektakl z dreszczykiem
Jacek Radzymiński - Cmentarne dzieciństwo
Filip Szyszko - Za drzwiami prosektorium. Balsamowanie zwłok
Simon Zack - Filmowe potwory
*układ i tytuły publikacji mogą ulec zmianie.

Wydawca:Okiem na Horror

Dan Simmons - Terror

O tej powieści krąży tyle dobrych opinii, że musiałem w końcu się wziąć za opasłe tomiszcze. Już od pierwszych stron porywa stylem, konstrukcją, napięciem - czuć, że to wielkie dzieło.

Dan Simmons - to moje pierwsze z nim spotkanie - oparł swoją powieść na kanwie zaginionej wyprawy arktycznej HMS Terror i HMS Erebus, mającej odnaleźć Przejście Północno-Zachodnie. Okręty zaginęły bez wieści i do dziś nie wiadomo, co właściwie się wydarzyło. Simmons na podstawie dostępnych źródeł, ale i w oparciu o eskimoskie legendy podjął próbę rekonstrukcji wydarzeń. Potwornych wydarzeń.
Powieść rozpisana jest na głosy, relacja z wyprawy to dzienniki bądź relacje poszczególnych oficerów, członków wyprawy. Początek, aby zarysować tło historyczne, to relacje z różnych momentów ekspedycji, ale i sprzed niej, więc oprócz nieustannego napięcia (nieokreślony jeszcze potwór z lodowych pustaci) musimy jeszcze śledzić chronologię, która doprowadziła do  uwięzienia okrętów w bezlitosnym paku. Ten początek przywiódł mi na myśl powieść "Mason i Dixon" Pynchona - jeszcze nie udało mi się jej ukończyć, ale pomijając Pynchonowski humor jest tu pewien rys wspólny - głębokie zanurzenie w świecie, kulturze, historii i obyczajowości XIX w., niejako wrzucenie czytelnika w ramy wielkiego, skomplikowanego i pięknego obrazu. O ile jednak Pynchon sprawia wrażenie zamykania całego ówczesnego świata w ramach bogatej powieści, tak u Simmonsa cały świat zawęża się do tych śmierdzących pokładów i lodowych pustaci.
Napięcie. To coś, co ciągle towarzyszy czytelnikowi podczas lektury. Wydawałoby się, cóż takiego, statki tkwią w lodzie, może grozić bunt, może ludzie zwariują i zamarzną, zachorują, ale gdzie tam napięcie i groza? Otóż nic bardziej mylnego. Tu każdy krok, gest, założenie warstwy ubrania ma znaczenie, może uratować bądź zabić. Niebezpieczeństwo to nie tylko ten potwór, to przede wszystkim zimno, wiatr, głód, ciemność, bezkresna pustka seraków i gór lodowych, beznadzieja. Lodowe monstrum to nie najgorszy z demonów, z jakim trzeba walczyć - jak pisze Simmons "wszystko tu jest diabłem".
Nie tylko napięcie jest tu ogromne - "Terror" jest powieścią niosącą wielki ładunek emocji, w wielu odcieniach zależnych od uczestnika wyprawy i okoliczności. Nawet zwyczajne zdarzenia wykwitają wachlarzem ludzkich przeżyć, tęsknot, nadziei. Każda chwila jest walką, każdy ruch wysiłkiem - bardzo to fatalistyczne, gdy wiemy z góry, że ekspedycji nie odnaleziono.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Andrius Tapinas - Wilcza godzina

Steampunk w Polsce ma się coraz lepiej i nie chodzi mi o konwentowe cosplaye, gdzie postaci dżentelmenów i kobiet odzianie w stroje rodem z epoki wiktoriańskiej i ozdobione mechanicznymi gadżetami, przyciągają oko nie tylko miłośnika tego gatunku literackiego czy filmowego. Właśnie chodzi o książki, których pojawia się coraz więcej. W obecnej chwili możemy znaleźć w księgarniach nie tylko rasowego steampunka, ale i gatunki rzadsze na naszym rynku, jak choćby clockpunk czy chempunk. Mówiąc krótko, powodów do radości jest sporo, a wydawnictwo SQN dba o miłośników wszelkich sprężynek, trybików i epoki pary, dostarcząjąc coraz nowsze tytuły. Mało tego, są to książki świetne. 
Od razu napiszę, że jeżeli ktoś jeszcze waha się przed zakupem „Wilczej godziny” litewskiego autora Andriusa Tapinasa, niech odrzuci na bok wątpliwości i biegnie czym szybciej do księgarni lub niech klika ‘Dodaj do koszyka” w witrynie jakiegokolwiek sklepu internetowego.

Wilno A.D. 1905. Wynalazek alchemików z Uniwersytetu Wileńskiego wywrócił życie w Europie do góry nogami. Teraz między miastami Aliansu latają potężne sterowce, po ulicach jeżdżą karety parowe, porządku pilnują golemy, a mechanicy konstruują automatony.
Wilno wyrwało się ze szponów Imperium Rosyjskiego i stało się wolnym miastem – ośrodkiem postępu, nauki i mistyki. A teraz grozi mu niebezpieczeństwo.
Tajemnice alchemiczne, przebiegli szpiedzy, tajne organizacje, miłosne intrygi, przerażające morderstwa, okrutne potyczki w wileńskiej przestrzeni powietrznej, ponure podziemia i dobrze znane postaci historyczne przedstawione w nowym świetle. Przygotujcie się na grozę i niebezpieczeństwa w pierwszej litewskiej powieści steampunkowej!
Śledźcie wydarzenia i czekajcie, aż wybije… WILCZA GODZINA.

piątek, 18 sierpnia 2017

Guillaume Musso - Dziewczyna z Brooklynu

„Być człowiekiem oznacza bez przerwy upadać”
Aragon

DZIEWCZYNA Z BROOKLYNU

Przechadzając  się ulicami Warszawy nie mogłam nie zauważyć tej książki. Okno wystawowe w prawie każdej księgarni zapraszało do zakupu „Dziewczyny z Brooklynu”. Nawet mniejsze saloniki prasowe reklamowały ten właśnie tytuł jako najbardziej godny przeczytania.
Nie miałam wyjścia. Choć nazwisko autora jest mi znane, to nie miałam okazji na spotkanie z jego twórczością. Skuszona reklamą i zapoznana z opisem książki postanowiłam oddać się lekturze.
Czy było warto?

Raphaël jest wziętym pisarzem. Od kilku miesięcy spotyka się z Anną, która pracuje jako stażystka na pogotowiu w paryskim szpitalu, gdzie oboje się poznali. Podczas romantycznej podróży na Lazurowe Wybrzeże Raphaël, którego męczy tajemniczość Anny, przypiera ją do muru pytaniami o jej przeszłość. Po burzliwej kłótni dziewczyna opuszcza ukochanego i wraca do Paryża. Raphaël jedzie za nią. Na miejscu okazuje się, że dziewczyna znikła. Raphaël wraz z najbliższym przyjacielem, emerytowanym inspektorem policji, zaczyna jej szukać. Poszukiwania okazują się dużo bardziej skomplikowane, niż obaj początkowo myśleli. W wyniku prywatnego dochodzenia wychodzi na jaw, że Anna nie jest wcale tą osobą, za którą się podawała. Kobieta znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie z powodu swojego udziału w nierozwiązanej sprawie sprzed dziesięciu lat.

sobota, 5 sierpnia 2017

J.P. Delaney - Lokatorka

„Lokatorka” J.P. Delaney została okrzyknięta najgłośniejszym thrillerem tego roku. Czy faktycznie miano to jest w pełni zasłużone, czy po raz kolejny reklama tytułu okazała się być mocno przesadzona?

Znalezienie idealnego mieszkania nie należy do rzeczy najprostszych. Liczy się lokalizacja, komfort, wnętrze. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy poszukujemy mieszkania bezpiecznego, które miałoby być swego rodzaju twierdzą.
Młoda kobieta Emma po przykrych przeżyciach związanych z włamaniem i napaścią, wraz ze swoim partnerem nie chce zostać w swym obecnym mieszkaniu. Przejrzeli już kilkanaście domów, ale żaden z nich Emmie nie wydawał się dość bezpieczny. Agent nieruchomości mówi jej, że jest jedno mieszkanie, które może okazać się odpowiednie, ale ostrzega, że jest to miejsce bardzo specyficzne, a jego wynajem obarczony jest bardzo długą i dość dziwną umową.