niedziela, 12 lipca 2015

Mira i potwory # 3 PRZYSZŁOŚĆ TO NIEZAPISANA KARTA.Cykl "Małe potworki" #20


Starcie Miry i Sylwestra z potwornym Obcym odbiło swoje piętno nie tylko na ich psychice, ale również na atmosferze panującej w karawanie. Lupus stał się nerwowy i nie spuszcza z oka swoich siostrzeńców. Mieszkańcy obozu zaczęli nieufnie podchodzić do dzieci. W powietrzu wisi również nierozstrzygnięta partia szachów z Sybillą, której stawką jest cenny sekret. Tymczasem do obozu zbliża się Tempelman. Śledzi on Mirę, bo pragnie ją schwytać, a tym samym zatuszować swoje niedociągnięci. Stałby się dzięki temu bohaterem i umocniłby swoją pozycje w Urzędzie ds. Potworów. Tempelman postrzega się jako osobę, która odróżnia dobro od zła i dzięki temu potrafi zaprowadzać porządek. Za przywódcę uważa się również Duval. Skryty w cieniu kotary postanawia rządzić obozem potworów. Zagrożenie jest więc wszechstronne, tym bardziej, że zbliża się Halloween i zmarli przybędą odwiedzić żyjących.


W tomie trzecim Mira stoi przed trudnym zadaniem: musi zadecydować czy złamać zakaz wujka i wyruszyć w drogę, czy zostać aż „będzie gotowa”. Jeśli odejdzie, to tylko sama, bo Sylwester jest zbyt słaby na takie wyczyny. Dziewczynka zawsze kieruje się w życiu wyższym celem i podejmuje decyzję ze względu na dobro całej rodziny. Z jednej strony to daje jej nadzieje na normalne życie, ale z drugiej, sprawia, że odbiera swój los jako niesprawiedliwy. Bardzo ważna dla tego etapu historii jest scena, gdy Mira chce wysłać list do swojej przyszywanej mamy. Stoi przed skrzynką pocztową i zamiast go nadać, to wyrzuca go do kosza. Tym samym pogodziła się ze swoją przeszłością, do której nie chce wracać. Nie postrzega się już jako dziwoląga, ale czuje, że jest sobą i czeka na nią nową przyszłość. Jest w pełnie zdeterminowana, by rozwiązać zagadkę dotyczącą rodziny. Dla tego jest w stanie zaryzykować nawet życie, bo gdy ważny element układanki zostanie zagrożony zniszczeniem, rzuci się za nim w ogień nie baczą na własne zdrowie. Rodzina jest całym jej światem, bez niej życie traci sens.


Na tym etapie historii Sylwester przeżywa swoją pierwszą samodzielną przygodę: musi zmierzyć się z wyzwaniami, jakie czekają go w szkole dla potworów, gdzie trwają przygotowania do najważniejszego wydarzenia roku – Halloween. Jest to święto zmarłych, którzy przybywają by ucztować razem z żywymi. „Halloween to uczta z udziałem zmarłych, możliwość ponownego zobaczenia swoich ukochanych bliskich, którzy odeszli, okazja do spotkania się z nimi tylko w ten jeden wieczór, nim znowu będą musieli wrócić w zaświaty.” /s 74/. Do takiej imprezy trzeba się przygotować, tylko co wybrać: wąsy porcelanowych kotów, przerażające wycie w puszcze, czy szarponożyce. Strój to ważna rzecz jednak nie przygotowuje do spotkania ze zmarłym dziadkiem. Sylwester jest zaskoczony, bo oczekiwał przybycia kogoś innego...

Trzecia część przygód Miry obfituje w sporą dawkę akcji, jest więc niebezpiecznie i zaskakująco, są także momenty wzruszenia oraz trudnych samodzielnych decyzji. Bohaterka przechodzi wewnętrzną przemianę, dojrzewa do pozostawienia za sobą przeszłości i patrzenia w przyszłość. Zaczyna rozumieć, że sam jest odpowiedzialna za swój los, że musi działać, by coś zmienić. Napięcie w opowieści wiąże się z trudnymi decyzjami, jakie musi podjąć ona sama oraz inni bohaterowie przez co fabuła obfituje w liczne zwroty akcji. Autor zaskakuje pewnymi rozwiązaniami, które wcześniej skrupulatnie przygotował dla czytelnika. Do pewnego stopnia oczywiste jest, że np. myszka, którą uratował Vargas odegra jakąś istotną rolę, ale trudno się domyślić jaką. Takie małe smaczki potrafi świetnie wykorzystać w kulminacyjnych momentach akcji, by zaskoczyć pomysłowością. W każda przygoda Miry wymaga więc koncentracji na szczegółach, dostrzegania zależności przyczynowo-skutkowych oraz logicznego myślenia. Z Mirą nie da się nudzić. Mali wielbiciele grozy z zapartym tchem będą śledzić kolejne dziwne przygody dziewczynki i jej brata, w szczególności będą jednak zadowoleni z możliwości odbycia wspaniałej uczty z okazji Halloween. 


…bo małe Potworki lubią Czytać!
Alicya Rivard


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz