sobota, 12 listopada 2016

Miroslav Żamboch - Wojna absolutna


Nazywa się DB - 24 i ma na podorędziu pokaźny zapas głowic atomowych. I całą masę innej broni masowej zagłady, co - zdawać by się mogło - zapewnia mu znaczącą przewagę na każdym polu walki.
To jednak nie takie proste, bowiem takich jak on - robotów bojowych  - jest w przestrzeni kosmicznej całe dziesiątki, bądź setki. I wynik konfrontacji wcale nie jest taki oczywisty. Zwłaszcza, że DB-24 zyskuje samoświadomość i zaczyna...zastanawiać się, po której stronie konfliktu się opowiedzieć.

Miroslav Żamboch - autor który zasłynął głównie historiami fantasy - powraca z powieścią w konwencji SF. Wykorzystując założenie mocno wyeskploatowane - kosmicznej wojny prowadzonej z wykorzystaniem groźnych mechanobotów bojowych - opowiada historię, jakiej z całą pewnością jeszcze w literaturze SF nie było.
Jej bohaterem jest ten, który zazwyczaj stanowił narzędzie w rękach ludzi. Robot bojowy. Wspomniany DB-24. Kiedy zyskuje świadomość, zaczyna analizować, czy konflikt w jakim bierze udział i rola, jaka mu w nim przypada na pewno odpowiada jego interesowi? Co zyska? Co może stracić? I co powinien w takiej sytuacji zrobić?
Rozważania mechanicznej istoty nad |”za i przeciw”
brania udziału w wojnie, w której unicestwia się planety, jest wątkiem, z którym w literaturze SF nie miałem się jeszcze okazji spotkać. Nowatorskie ujecie tematyki sztucznej inteligencji, osiągania przez maszynę zdolności samooceny i myslenia jest głównym plusem powieści Żambocha. Jednak mocno hermetyczny język, oparty na żargonie naukowym ( sam Żamboch jest z wykształcenia fizykiem jądrowym) sprawia, że powieść, choć typowo popkulturowa - nie przypadnie do gustu każdemu i miejscami może być dość trudna w odbiorze.
Jednak z pewnością „Wojna absolutna” zasługuje na uwagę. Jest mocno odmienna od tego, do czego Żamboch w swojej twórczości przyzwyczaił, a to dobry znak, że twórca nie zamierza powielać ogranych już przez siebie, bezpiecznych pomysłów, ale mierzy się z czymś nowym, z odświeżaniem konwencji.
„Wojna absolutna” zaskoczy odbiorców i nie jestem przekonany, czy polecać ją dotychczasowym czytelnikom Żambocha. Fanom dynamicznej, kipiącej akcją SF i miłośnikom anime spod znaku mechów polecę na pewno. To właśnie opowieść dla nich. O tyle nowatorska, że opowiedziana w trybie narracji pierwszoosobowej, a więc z perspektywy samego DB-24.
Daje nam to wyjątkową możliwość obserwacji procesu uzyskiwania samoświadomości przez maszynę. Jego zdolności adaptacji tego faktu oraz konkluzje, jakie ze zrozumienia powyższego dla bohatera wynikają to mocny element fabuły, która płonie w ogniu jądrowych wybuchów w prowadzonej w przestrzeni kosmicznej, nieustannej wojnie.
I choć tło dla historii jest dość tendencyjne, to wyjątkowość postaci (cały czas mam problem z pełną jej, personifikacją  pamiętając, że to jednak maszyna...) zapewnia czytelnikom znakomitą rozrywkę.

Jak wspomniałem, „Wojna absolutna” nie spodoba się każdemu. Fascynacje dotychczasowego dorobku czeskiego autora powinni do książki podchodzić ostrożnie. Ja - znając „Sierżanta” i większość części z serii „JFK” miałem zadanie ułatwione, ponieważ nie zdążyłem się na dobre do literackiego warsztatu Czecha przyzwyczaić, ale już udało mi się co nieco posmakować. Więc „Wojnę absolutną” oceniam wysoko. Nie jako prozę wybitną, sensu stricte. Ale jako powieść gatunkową, jako popkulturową historię - jak najbardziej. I może jeszcze jako eksperyment, który ukazuje nam wszechstronność autora. Dobry pisarz ponoć jest w stanie napisać dobrą powieść w jakimkolwiek gatunku. N naszym polskim podwórku mógłbym jako potwierdzenie wymienić choćby Rafała Dębskiego, czy Roberta Szmidta. Żamboch potwierdza tę zasadę udowadniając, że w klasycznej SF też sobie radzi i to całkiem udanie.
Reasumując - polecam „Wojnę absolutną” tym, którzy lubią wielkie roboty, kosmiczne wojny i nowatorskie koncepcje fabularne. Choć nie jest to najlepsza powieść Żambocha, to jednak nadal poprzeczka zawieszona jest wysoko. Polecam!


Mariusz „Orzeł” Wojteczek


Miroslav Żamboch - Wojna absolutna
Wydawnictwo: Fabryka Słów 2016




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz