niedziela, 19 stycznia 2020

Tim Lebbon - Milczenie



Zacznę inaczej niż dotychczas. Jeszcze w starym, 2019 roku, otrzymałem z Zyska książkę w pdfie z prośbą o recenzję na blogu oraz propozycją napisania blurba na okładkę. Przystałem na to, bo zapowiedź dołączona do grafiki okładki wydała się mi bardzo interesująca. W końcu nie często na rynek literackiego horroru trafia historia o apokalipsie, którą zgotowały człowiekowi zwierzęta. W tym przypadku latające, niemal bestie z piekła rodem, hybrydy dinozaurów i nietoperzy, które przez miliony lat ewoluowały w zamkniętym systemie jaskiń i gdy tylko otrzymały „oddech świeżego powietrza” ruszyły na żer.
Wrzuciłem zapowiedź na fanpejdż Okiem na Książki, na FB, i od razu pojawiły się głosy, że jeżeli powieść trzyma poziom ekranizacji, to wyszło średnio. Ha! Pojęcia nie miałem, że „Milczenie” zostało zekranizowane i można na jednej z platform obejrzeć je pod tytułem „Cisza”. Gdy tylko skończyłem lekturę, wrzuciłem sobie film i…..
Rozczarowany dziełem filmowym byłem sromotnie. Film zachowuje oczywiście szkielet powieści. Mamy tych samych bohaterów, te same monstra-potwory, bez zmian pozostaje także cel naszych bohaterów, pojawia się sporo scen z książki i to wszystko. Mało czy dużo, pewnie z czasem ocenicie sami.