wtorek, 19 marca 2019

Aleksander R. Michalak - Denar dla szczurołapa

Kto nie zna dość ponurej opowieści o Szczurołapie, który w mieście Hameln rozprawił się z plagą szczurów tylko z pomocą dźwięków wydobywających się z fletu? Jego zapłatą miał być denar za każdego gryzonia, jednak nieuczciwi włodarze nie dotrzymali słowa. Szczurołap postanowił zemścić się i za karę - z pomocą granej na flecie muzyki – z miasta wyprowadził wszystkie dzieci, po których ślad całkowicie zaginął. 

Gabor Horthy, węgierski badacz religii Bliskiego Wschodu natrafia na dokumenty naukowe z XIX wieku zgromadzone i studiowane przez Augusta Erdmanna. Te bezpośrednio dotyczyły tajemniczej historii Szczurołapa z Hameln, a po których można było zwątpić, czy opowieści o fleciście są tylko swego rodzaju straszną bajką. Horthy pochłonięty jest tymi badaniami, zaczynają go one coraz bardziej omamiać. Dziwne wizje nawiedzają jego sny, a w około dzieję się nazbyt wiele nieprzewidzianych i mrocznych zdarzeń. Czy to możliwe, że trzynastowieczna legenda o Szczurołapie ma swoje źródła w odniesieniu do historii i jest po prostu prawdą?  

niedziela, 17 marca 2019

Grzegorz Kopiec - Czas pokuty


Kilka lat temu przeczytałam opowiadanie „Introligator z Doliny Płaczu” i tak bardzo mi się spodobało, że postanowiłam przyjrzeć się bliżej twórczości Grzegorza Kopca.
I tak oto zostałam fanką pisarza, o którym nie było specjalnie głośno.
Do czasu…
Mam nadzieję, że za sprawą "Czasu pokuty" to się zmieni i książka trafi do szerszego grona czytelników, a nazwisko autora zagości na ustach wydawców.
Wiadomość o pierwszej powieści Kopca przyjęłam z ogromnym entuzjazmem i ani przez chwilę nie wątpiłam, że będzie mi się podobać.

Późny sierpniowy wieczór, izba przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu i on, mężczyzna, który odzyskuje świadomość w obcym dla siebie miejscu. Nie pamięta, jakie wydarzenia doprowadziły go do tej placówki, nic, nawet własnego imienia. Na przekór próbom racjonalnej oceny sytuacji staje się świadkiem wydarzeń niepojętych, nadprzyrodzonych. Zjawa o imieniu Skarbimira pomaga mu zajrzeć w głąb siebie i odzyskać utracone wspomnienia. Sięgając pamięcią wstecz, dowiaduje się o rzeczach przyjemnych, idyllicznych, jak wakacyjny wyjazd z narzeczoną w Bieszczady, i osobliwych, wręcz przerażających, jak tajemnicze uprowadzenie jego ukochanej Agnieszki czy seria nagłych i brutalnych samobójstw oraz morderstw. Szybko staje się jasne, że stoi za tym uwolnione Zło, za wszelką cenę próbujące nie dopuścić do wypełnienia się wspólnej misji, podjętej przez Skarbimirę i głównego bohatera.

środa, 6 marca 2019

Grzegorz Wielgus - Czarcie słowa

"Pęknięta korona" Grzegorza Wielgusa spotkała się z moim dość umiarkowanym entuzjazmem. Książka pozostawiała wiele do życzenia i z ciekawością oczekiwałem kolejnej powieści o przygodach brata inkwizytora Gotfryda i jego dwóch przyjaciół, małopolskich rycerzy Lamberta i Jaksy.
Tym razem wraz z autorem przenosimy się na trzynastowieczne ziemie Austrii, gdzie król Rudolf Habsburg organizuje turniej rycerski. Królestwo Niemiec cieszy się chwilowym spokojem, jednak w duszy królewskich wasali cały czas trwa konflikt i szukanie okazji do rozpętania wojennej zawieruchy. W takich nastrojach do zamku Rappottenstein przybywają konkurenci i jak się okazuje, nie tylko w turniejowych szrankach. Podczas polowania poprzedzającego turniej dochodzi do próby zamachu na jednego z wasali i tutaj wkraczają dosłownie nasi bohaterowie. Raz, ratując życie jednego z możnowładców. Dwa, biorąc śledztwo we własne ręce. 

"Czarcie słowa" to typowa powieść historyczno przygodowa, pełna potyczek i pojedynków. Fabuła prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony śledztwo mające wyjaśnić, kto mógłby czyhać na życie królewskiego wasala (a chętnych jest wielu"), z drugiej tajemnica demona słów, który krąży po okolicznych traktach mordując podróżnych i pozostawiając na drzewach dziwne znaki - tytułowe czarcie słowa.

Outsider - Stephen King

Był jeden fakt twardy jak głaz i niepodważalny jak prawo grawitacji: człowiek nie może przebywać w dwóch miejscach jednocześnie. Terry Maitland jednak mógł tego dokonać, bo jakimś sposobem widziany był w zupełnie innym mieście, co potwierdza grupa znajomych, film video i odciski jego palców pozostawione w kilku miejscach. Ale jednocześnie - w tym samym czasie - widziany był w swoim rodzinnym mieście przez kilku sąsiadów, z którymi zamienił nawet parę słów. Co jednak najgorsze jego ślady biologiczne pozostawione zostały na ciele brutalnie zgwałconego i zamordowanego chłopca. DNA nie pozostawia złudzeń, że szanowany obywatel miasta, trener kadry dziecięcej i dotąd wzorowy mąż, ojciec i sąsiad - jest tak naprawdę psychopatycznym mordercą.

Automatycznie - zaraz po aresztowaniu - Terry Maitland z lubianego i szanowanego trenera, stał się najbardziej znienawidzoną postacią w całym miasteczku. Sam oskarżony nie przyznaje się do winy, tłumacząc, że przebywał wtedy w zupełnie innym miejscu - na co zresztą są dowody. Jak w takim razie Terry mógł być w dwóch miejscach jednocześnie? Czy dokładnie zaplanował każdy krok, współdziałał z osobą łudząco do niego podobną, czy może jest faktycznie niewinny, tak jak uważa, a może jest tak jak mówił Arthur Conan Doyle ustami Sherlocka Holmesa:

poniedziałek, 4 marca 2019

Piotr Browiec "Pułapka na drodze do domu Usherów"

Nie mam złudzeń co do tego, czy współczesna polska literatura weird fiction zdobędzie większą popularność albo przynajmniej będzie cieszyć się zainteresowaniem większym niż minimalne. Cóż, nawet w najbardziej optymistycznych marzeniach nie wyobrażam sobie rozdziałów w podręcznikach do historii literatury, które traktowałyby o „Snach umarłych” albo serii Odmienne Stany Grozy. Nie liczę na recenzje w „Gazecie Wyborczej”, nie oczekuję, że któryś z moich „kolegów od weird” osiągnie status literackiego celebryty. Zresztą, nie jestem złośliwy, nawet im tego nie życzę.
Dlatego też to, co teraz napiszę, proszę potraktować jako eksperyment myślowy, a nie jako pobożne życzenia: gdyby taki hipotetyczny podręcznik historii literatury polskiej zawierał w ostatnim tomie rozdział o prozie niesamowitej, to za okres, kiedy rodzima weird fiction się kształtowała, należałoby uznać czas między wydaniem antologii „Po drugiej stronie” a wydaniem „Snów umarłych”.