czwartek, 23 czerwca 2016

Tatiana Jachyra - Teatr wskrzeszonych.

                    GDY ZŁO WKRACZA DO AKCJI…


Prokurator okręgowy Michał Gabryjelski przejmuje śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, który pozostawia na cmentarzach ciała młodych kobiet, ubranych w suknie ślubne. Czując, że dochodzenie wymyka mu się z rąk, za namową znajomego, decyduje się na powołanie biegłego psychologa, profilera Wiktora Franka. Liczy, że znajomość ludzkiej psychiki, którą posiada mężczyzna i jego wyjątkowa empatia pomogą trafić na ślad mordercy.

Kto by się spodziewał, że młoda pani fotograf, której zdjęcia można zobaczyć na pierwszych stronach gazet napisze taką świetną książkę? Tatiana Jachyra  pokazała, że  nie boi się tematów tabu i kontrowersyjnych połączeń literackich. Mogłoby się wydawać, że to kolejny thriller ze standardowym scenariuszem. Mamy seryjnego mordercę, policyjne śledztwo i próby zagłębienia się w psychikę zabójcy.
Jednak autorka „Teatrem wskrzeszonych” bardzo wysoko postawiła poprzeczkę swoim kolegom i koleżankom po fachu. Pomimo mocno zarysowanego wątku psychologicznego, książkę w wielu momentach można podciągnąć pod horror. Będzie to gratka dla wielbicieli połączenia tych dwóch gatunków literackich.

Powieść ta jest bardzo zmysłowa, mroczna i ma w sobie mnóstwo tajemniczości. Jest też bardzo nasycona psychologicznie. Tatiana Jachyra brutalnie pokazuje nam świat, w którym rządzi zbrodnia. Odurza nas nim i sprawia, że nie raz  bierzemy głęboki oddech podczas czytania. Książka jest odważna, a chwilami wstrząsająca i ostra. ‘Teatr wskrzeszonych” to także gorzka historia o zdradliwej kondycji umysłu, która potrafi doprowadzić do zbrodni i obłędu.

Podsumowując posłużę  się słowami pisarza Piotra Adamczyka  „Hitem będzie film, którego scenariusz zostanie napisany na podstawie tej książki” W pełni zgadzam się ta opinią. Śmiało mogę napisać, że mamy do czynienia z naprawdę dużym talentem literackim, a co za tym idzie, ze  świetną pisarką.

Moja ocena 8/10
Beata Sokołowska

"Teatr wskrzeszonych"
Wydawnictwo:Replika 2016


                            

środa, 22 czerwca 2016

Bezsenna środa. Koniec warty - Stephen King



Dziwnie robi się na sercu, kiedy jeden z najulubieńszych pisarzy zwraca swoje oblicze w kierunku śmierci, w kierunku umierania i ostatecznych pożegnań. Po raz kolejny nachodzi wyobraźnię niepokój, że demony, to tak naprawdę wyrzuty sumienia, a strach, to strach przez wieczną ciemnością, nie cieniami, które tańczą nocami po ścianach. Kogo Król Horroru przyzwyczaił do spania przy zapalonym świetle, kto wciąż jeszcze przemyka przez mroczne lasy Maine, odwiedza po raz pierwszy hotel Panorama, czy system kanalizacyjny w Derry, ten z zaskoczeniem spadnie na ziemię sięgając po najnowsze jego dzieła. Stephen King jest dzisiaj inny, od kilku lat przyzwyczaja nas do nowego siebie, przybliża się do prawdy o życiu i, niestety, o śmierci. Czy to w ogóle możliwe?

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Krew zapomnianych bogów - antologia.

"Krew zapomnianych bogów" to antologia, która została wydana nakładem Horror Masakry, znanej miłośnikom horroru z kilku projektów: "Krypta", "Denomonicon", "Sakrament okrucieństwa" czy "Liturgia plugastwa". Za całym przedsięwzięciem stoi Tomasz MordumX Siwiec , człowiek orkiestra podziemnego horroru. Tym razem otrzymujemy produkt bardziej ambitny, przeznaczony dla szerszego grona czytelników, a nie jak dotychczas ,dla miłośników najmocniejszej odmiany horroru balansującego na granicy porno czy gore.
Za projektem Krwi stoi także Maciej Szymczak, pomysłodawca projektu i autor opowiadań, znajdujących się min. w antologii. 

Z antologiami jest tak, że bardzo trudno znaleźć taki zbiór opowiadań, w którym każdy z tekstów trzymałby równy poziom. I to jest największe niebezpieczeństwo tego typu projektów. Bez problemu mogę przytoczyć kilka zbiorów, w których o ile poziom redaktorski był dobry, to zamieszczone teksty różnej jakości, klimatu i ciężaru. Z jednej strony to nic odkrywczego, ponieważ wiadomym jest, że zamieszczenie obok siebie tekstów mocnych i brutalnych, obok utworów klimatycznych i nostalgicznych trafi, czy spodoba się różnej grupie odbiorców.

niedziela, 19 czerwca 2016

Tokyo Ghoul #1 - Recenzja.


"Tokyo Ghoul” to jedna z najpopularniejszych, a zarazem najlepiej sprzedających się mang na polskim rynku. To na pewno nie małe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że przeznaczona jest dla czytelników powyżej szesnastego roku życia. A może właśnie temu zawdzięcza tak dobre wyniki. Czytelnik jeszcze przed rozpoczęciem lektury oczekuje  od tego tytułu czegoś poważniejszego, mocniejszego, wartego uwagi. Czy słusznie?

Chociaż w Tokio coraz częściej słychać o makabrycznych morderstwach, których sprawcami są ghule, nie każdy wierzy w ich istnienie. Ken Kaneki niewątpliwie należy do osób podchodzących do tematu dosyć sceptycznie i nie sposób się temu dziwić. Jest pierwszorocznym studentem, którego świat stanowią książki oraz pewna urocza nieznajoma. Zwyczajne życie chłopaka zmienia się jednak diametralnie, kiedy szczęśliwym zbiegiem okoliczności umawia się na randkę z obiektem swoich westchnień. Niestety, okazuje się, że ani szczęście, ani przypadek nie mają z tym wszystkim nic wspólnego. Kaneki wpada w łapy ghula, a cudem ocalone życie okazuje się początkiem prawdziwego dramatu.

piątek, 17 czerwca 2016

Joe Abercrombie - Ostateczny argument.

 „Ostateczny argument” autorstwa Joe’go Abercrombie jest ostatnim tomem trylogii "Pierwsze prawo".
Główny bohater Logen Dziewięciopalcy musi stoczyć jeszcze jedną walkę. Poprzysiągł sobie, że będą o niej kiedyś rozprawiać i zapisze się ona na kartach historii. Na Północy kraju szaleje wojna.
Tylko jeden człowiek może powstrzymać Króla Północy – jego dawny przyjaciel i dawny wróg.
Przyszła pora, by Krwawy-Dziewięć wrócił do domu. Superior Glokta prowadzi zupełnie inną wojnę. Potajemną walkę, w której nikt nie może czuć się bezpieczny i nikomu nie można ufać. Niegdyś był mistrzem fechtunku, ale te dni odeszły w przeszłość. Na szczęście dla niego szantaż, groźby i tortury nie straciły nic ze swej skuteczności.
Jezal dan Luthar doszedł do wniosku, że ma dosyć ciągłej wojny i walki, więc porzuca wojaczkę na rzecz życia z kobietą, którą darzy głębokim uczuciem. Okaże się jednak, że miłość także potrafi sprawić ból, a chwała ma w zwyczaju dopadać człowieka wtedy, kiedy on najmniej się tego spodziewa..."
Notka wydawcy.

Właśnie skończyłem czytać trzeci tom trylogii "Pierwsze Prawo" i zastanawiam się co napisać. Dlaczego? 
Ci, którzy przeczytali poprzednie dwa tomy, nie muszą być jakoś specjalnie namawiani do sięgnięcia po kolejny, zaś tych, którzy nie mieli okazji przeczytać, należy odesłać do recenzji poprzednich dwóch tomów. Tak naprawdę, opisując warsztat Abercrombiego, bogactwo przedstawionego świata czy charakterystykę bohaterów będę się powtarzał, a tego nie lubię. 
Więc co napisać? 
Chyba trzeba zacząć od tego, że to najciekawsza seria fantasy jaką czytałem od lat. Od pierwszego tomu stałem się fanem autora, który w swoim dorobku ma przecież jeszcze inne cykle i powieści, po które muszę obowiązkowo sięgnąć. Cały cykl "Pierwszego Prawa" to bogata, rozbudowana i obfitująca w bitwy, potyczki i pojedynki seria. To właśnie min. dynamika przedstawionych scen powoduje, że gdy zasiądziemy do czytania, to nie sposób się oderwać od lektury. Co rzadkie w tak bogatych stronicowo cyklach, w powieściach Joe Abercrombiego nic nie razi, nie

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Przedpremierowo GROBOWIEC - H. P. Lovecrafta /frg

Grobowiec


Abym przynajmniej w śmierci mógł odpocząć w ciszy.
Wergiliusz

Opowiadając o okolicznościach, które sprawiły, że zamknięto mnie w tym przytułku dla obłąkanych, jestem świadom, że moje obecne położenie wzbudza naturalne wątpliwości co do autentyczności mej relacji. Tak się niefortunnie składa, że ogół ludzkości jest nazbyt ograniczony w swej myślowej przenikliwości, żeby cierpliwie i inteligentnie rozważyć owe odosobnione zjawiska, które postrzega i odczuwa jedynie garstka jednostek o wrażliwej psychice, leżące poza zasięgiem potocznego doświadczenia. Ludzie o rozleglejszym intelekcie wiedzą, że nie ma wyraźnego podziału na to, co rzeczywiste i nierzeczywiste, że wszystkie rzeczy jawią nam się w dany sposób wyłącznie dzięki delikatnym indywidualnym przekaźnikom fizycznym i umysłowym, poprzez które jesteśmy uświadamiani o ich istnieniu. Prozaiczny materializm większości potępia wszakże jako obłęd owe przebłyski superwidzenia, które przenikają pospolitą zasłonę oczywistego empiryzmu.
Nazywam się Jervas Dudley. Od najwcześniejszego dziecięctwa byłem marzycielem i wizjonerem. Dostatecznie majętny, by nie musieć zajmować się interesami, z temperamentem nieprzysposabiającym mnie do formalnych studiów ani grupowych rozrywek mych znajomych, pomieszkiwałem zawsze w królestwie

Grimm Fairy Tales #1 - recenzja.

„Grimm Fairy Tales” to cienki, gdyż liczący zaledwie 22 strony komiksu zeszyt, którego pierwsza odsłona nawiązuje do doskonale nam znanej historii „Czerwonego Kapturka”. Wprawdzie fakt, iż mamy do czynienia z czymś tak drobnym, nie robi na czytelniku dobrego wrażenia, niemniej jednak, samo wydanie na pewno może się nam podobać. Trzy wersje okładki do wyboru, głębokie kolory oraz dobrej jakości papier przemawiają na korzyść tego zeszytu. Prawda jest jednak taka, że szata graficzna to jedno, zaś treść to coś zupełnie innego. Co więc tak naprawdę kryje się za „Grimm Fairy Tales”?

Czego można oczekiwać po dwumiesięcznym związku? Chad najwyraźniej doskonale wie, które bazy powinno się do tego czasu zaliczyć, toteż nie jest zadowolony z faktu, że jego dziewczyna broni zawzięcie swojego dziewictwa. Z tego też powodu dochodzi między nimi do kłótni, którą Chad kończy wychodząc z domu swojej dziewczyny, podczas gdy ona zalewa się łzami w swoim pokoju. To właśnie wtedy przypadkowo znajduje starą książkę - „Czerwonego Kapturka”.

sobota, 11 czerwca 2016

Marisha Pessl - Nocny film.


"Ludzki umysł to miejsce poczerniałe i zachwaszczone"

"Historia dziennikarza ogarniętego obsesją na punkcie zagadkowego zabójstwa córki filmowego geniusza żyjącego od lat w nieznanym odosobnieniu.W wilgotną październikową noc , w opuszczonym magazynie na dolnym Manhattanie zostaje odnalezione ciało  Ashley Cordovy. Choć jej śmierć zostaje z miejsca uznana za samobójstwo, doświadczony detektyw śledczy Scott McGrath podejrzewa inną przyczynę zgonu. Badając dziwne okoliczności śmierci dziewczyny i próbując dowiedzieć się czegoś o jej życiu, McGrath staje twarzą w twarz z dziedzictwem jej ojca – Stanislasa Cordovy, legendarnego  i otoczonego aurą tajemnicy reżysera kultowych horrorów, którego nikt nie widział od ponad trzydziestu lat. Choć o filmach Cordovy napisano wiele, on sam zawsze pozostawał w cieniu swojej twórczości. W opinii dziennikarza, kolejna śmierć w tej przeklętej rodzinie nie jest przypadkiem. Wiedziony ciekawością i potrzebą poznania prawdy, ale także zemsty, McGrath pogrąża się coraz bardziej w niesamowitym, hipnotyzującym świecie wykreowanym przez diabolicznego reżysera. Ostatnim razem, gdy był blisko zdemaskowania Cordovy, utracił rodzinę i pracę. Teraz ryzykuje znacznie więcej…"
notka wydawnicza.

piątek, 10 czerwca 2016

Tsutomu Takahashi - Blue Heaven #2

Po przeczytaniu pierwszej części "Blue Heaven" z niecierpliwością oczekiwałem dalszej części historii, która rozgrywa się na nowoczesnym liniowcu. O ile w pierwszym tomie klimat komiksu charakteryzował się mroczną tajemnicą, to w drugiej części historia nabiera rozpędu i przypomina mocne i krwawe filmy kina azjatyckiego, pełnego brutalnych scen strzelanin.

Po odnalezieniu kutra rybackiego, z którego marynarzom Blue Heaven udaje uratować się dwóch ocalałych z rzezi pasażerów, akcja nabiera tempa i wiele wątków, o których wspomniano w pierwszej części znajduje swój finał w tomie drugim. Oczywiście, to nie koniec i dalszą historię bohaterów poznamy w kolejnych odsłonach komiksu Takahasiego.

Na statku trwają poszukiwania jednego z ocalałych Ji Sheng Longa, który zabija członków załogi. Tajemniczy pasażer, zniekształcony i kaleki milioner, któremu jak się okazuje towarzyszy syn, rozpoczyna poszukiwania zbiega. Jednak nie chodzi tutaj tylko o odnalezienie uciekiniera, ma on swój plan, który zaczyna realizować.
Przy okazji poznajemy jego historię.Cofamy się do roku 1970, gdy podróżując wraz z ciężarną żoną zostają napadnięci, a samochód, którym podróżują podpalony. Potwornie okaleczony przeżywa, żona ginie. Od tej chwili postanawia się zemścić na przeciwnikach koncernu farmaceutycznego, który stworzył, a którzy są odpowiedzialni za jego tragedię. Wmawia synowi żelazną zasadę "Wszyscy spoza naszej rodziny są tylko i wyłącznie przedmiotami".

Jego syn Galph, przejmuje statek, mordując kapitana. Wykorzystując to, że zbiegiem jest Azjata, przekonuje Europejczyków, że mają  do czynienia z niebezpiecznym terrorystą, który chce wysadzić Blue Heaven. Na statku dochodzi do eksplozji, uzbrojeni pasażerowie rozpoczynają rzeż. Wybuchają podłożone ładunki wybuchowe, na liniowcu rozszerza się panika, wszędzie słychać strzały, dolny pokład płonie, ktoś opuszcza szalupy ratunkowe. Blue Heaven staje się dla wielu grobowcem.  Zemsta się rozpoczyna, a uciekinierowi, Galph rzuca propozycję gry o życie.
"Blue Heaven#2" to bardzo udana kontynuacja pierwszego zeszytu. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że zdecydowanie ciekawsza niż jedynka. Gównie dlatego, że autor koncentruje się na akcji, dynamice i atmosferze szaleństwa. Pozostawia zaś na dalszym planie wzajemne relacje członków załogi, którym poświęcił więcej miejsca w poprzednim tomie. W tym zeszycie prym wiedzie historia zdeformowanego milionera i jego specyficznej rodziny, gdzie w poprzednim skoncentrował się na Longu.

Czekam na kolejne tomy.

Komiks dostępny w sklepie Okami












czwartek, 2 czerwca 2016

Porcelanowy konik - Helene Tursten

Nikt nie widział, jak spadał w kompletnych ciemnościach. Był listopad. Richard von Knecht uderzył z hukiem o mokry chodnik na Molinsgatan w Göteborgu...
Inspektor Irene Huss rozpoczyna dochodzenie w sprawie, która wygląda na samobójstwo popełnione w bogatej rodzinie. Ale to tylko pozory. Bardzo szybko pojawiają się następne ofiary. Mnożą się pytania dotyczące tajemniczych zgonów, które początkowo wyglądają na przypadkowe. Policjantka trafia na trop przebiegłego i niebezpiecznego mordercy…

Taki opis możecie przeczytać na okładce najnowszej książki Helene Turtsen ”Porcelanowy konik”.
Helene Turtsen  to pochodząca z Goteborga  znana szwedzka pisarka .Na podstawie jej powieści nakręcono 12 seriali (w dwóch seriach) o inspektor Irene Huss. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki, okrzykniętą szwedzką królową kryminałów.

Jako wielbicielka skandynawskich nowości, zabrałam się za czytanie licząc na świetną i wciągającą  lekturę.
 Niestety, fabuła okazała się o wiele słabsza niż to, co przeczytałam w zapowiedzi. Podczas czytania brakowało mi napięcia i wyczekiwałam na coś
naprawdę mocnego. Nie było wartkiej akcji, zaskakujących  zwrotów w śledztwie. Nie zaprzeczam, że autorka nie miała dobrego pomysłu na książkę, jednak zbyt rozciągliwe opisy sprawiły, że czas spędzony na czytaniu dłużył mi się niesamowicie, a ja nadal nie widziałam niczego, co sprawiłoby w mojej głowie wielkie „wow”. Niby jest w tej książce wszystko to, co powinien posiadać dobry kryminał. Mamy zagadkowe okoliczności śmierci bogatego biznesmena, grono podejrzanych i śledztwo, które  wciąż ujawnia nowe fakty z przeszłości ofiary. Są też kolejne morderstwa, które rzucają nowe światło na sprawę śmierci Richarda von Knechta. Tym razem to jednak za mało. Po przeczytaniu „Porcelanowego konika” czułam niedosyt, bo nie tak wyobrażałam sobie kryminał nowej królowej szwedzkiego kryminału.
Na plus można spokojnie zaliczyć sposób wydania książki. Wydawnictwu zdarzały się słabiej wydane książki, ta graficznie nie ustępuje tym najlepszym na rynku.

Moja ocena to 4\10.

Beata Sokołowska


Helene Tursten
Tytuł: "Porcelanowy konik"


Wydawnictwo: Replika 2016