Wiktoriański mistrz
Sto czterdzieści dwa lata temu zmarł jeden z najważniejszych twórców
literatury grozy. Joseph Sheridan Le Fanu, bo o nim mowa, nie jest tak znany
jak inni klasycy, jednak jego wkład w rozwój naszego ukochanego Gatunku jest
chyba równie wielki, jak E. A. Poe, M. Shelley czy późniejszych pisarzy,
wzorujących się na pisarzu z Dublina: M. R. Jamesa lub B. Stokera. To właśnie
ostatni z wymienionych twórczości Le Fanu zawdzięcza najwięcej. Autor „Drakuli”
nie tyle czerpał, co po prostu zapożyczył sobie wiele motywów i pomysłów z
najsłynniejszej noweli wiktoriańskiego mistrza.
Nie wątpliwie to właśnie „Carmilla” jest najbardziej znanym utworem Le
Fanu. Opublikowana w legendarnym już zbiorze „In glass darkly” opowiada o,
jakby to powiedzieć, nie dwuznacznym związku pomiędzy narratorką utworu, a
tajemniczą dziewczyną, która zamieszkuje w posiadłości głównej bohaterki. Ani
wcześniej, ani długo później w horrorze nie został opublikowany utwór, który w
tak odważny sposób łączyłby grozę z erotyzmem. Oczywiście, nie jest ta nowela
pierwszym
wampirycznym utworem w literaturze, przed Le Fanu byli chociażby
Polidori, czy Goethe, jednak to właśnie postać wykreowana przez Irlandczyka,
mnie osobiście wydaje się najbardziej intrygującą z całego o nurtu horroru
mówiącego o nieumarłych żywiących się krwią.
Tak jak Carmilla jest pierwowzorem jednej z ofiar (Lucy) słynnego
hrabiego, tak postać Barona Vordenburga,
jest pierwowzorem doktora Abrahama Van Helsinga. Zakończenie obu utworów
również jest niemal identyczne. Zabawę w wyszukiwanie zapożyczeń można by
jeszcze długo ciągnąć, jest jednak ona w zasadzie pozbawiona sensu. W
powszechnej świadomości to Stoker, a nie Le Fanu utrwalił się jako mistrz
literatury wampirycznej, i chyba nic już tego nie zmieni.
Jednak to nie horror wampiryczny, lecz ghost – story uznawane są za
domenę pisarza. Powstawały one w tradycji literatury gotyckiej, jednak wkładem
pisarza do rozwoju tej konwencji było wzbogacenie jej o element wątpliwości, co
do natury niesamowitych zdarzeń. O ile, chociażby w świetnych powieściach Anny Radcliffe (nota
bene zmarłą DOKŁADNIE 50 lat przed Le Fanu!) pozornie nadnaturalne wydarzenia
zawsze okazywały się efektem działania człowieka, o tyle w niektórych utworach
Le Fanu, nie możemy tego tak jednoznacznie ocenić. Jeden z najlepszych
opowiadań pisarza, „Zieloną Herbatę”
można interpretować jako studium choroby psychicznej, albo jako horror o
opętaniu. Taka metoda okazuje się bardzo nośna nie tylko w literaturze,
współczesnie wykorzystywana jest też w filmie. Najnowszym tego przykładem jest
dla mnie obraz z zeszłego roku, australijski „Babadook”.
Rzecz jasna, nie zawsze czytelnik może mieć takie wątpliwości. W wielu
typowych ghost – story Le Fanu nie ma mowy o nie – nadnaturalnym wyjaśnieniu
zjawisk. Tak jak w „Duchu pani Crowl”, bardzo klimatycznym opowiadaniu,
historii o śmierci i odkupieniu win... które nie zawsze ma miejsce za życia
winnego. Zbrodnia popełniona w przeszłości, kładąca się cieniem na życiu
zbrodniarza to częsty element w XIX – wiecznej literaturze gotyckiej. Autor „In
glass darkly” połączył te klasyczne już wtedy motywy z nowatorskimi jak na owe
czasy tematami: religijnymi ideami Swedenborga, mesmeryzmem, czy gwałtownie
wówczas rozwijającym się spirytyzmem.
Zainteresowanie psychologią postaci, tworzenie prawdziwych,
przekonujących bohaterów opowieści, czy
ich niejednoznaczna ocena moralna, również jak na literaturę niesamowitą XIX –
wieku były dość nowatorskie. Le Fanu nie moralizował, nie ulegał pokusie czarno
– białego kreślenie świata i działających w nim postaci, również tych
antagonistycznych. Czytelnik nie dostaje „na tacy” łopatologicznego wyjaśniania
czy Silas, bohater negatywny najlepszej powieści sensacyjnej Irlandczyka był
jednoznacznie zły, czy też owe zło to efekt alienacji i okrucieństwa
społeczeństwa. Tak samo do końca nie jesteśmy pewni, czy Carmilla autentycznie
kochała narratorkę noweli, czy też była potworem, który uwiódł nieszczęsną,
naiwną dziewczynę.
Biografia pisarza zawiera wiele faktów, niepokojąco zbliżonych do treści
jego obsesyjnych utworów. Jako młody człowiek zafascynował się irlandzkim
folklorem, oraz podaniami ludowymi jednak zainteresowania te ewoluowały w
stronę pogłębionych studiów mistyczno – okultystycznych po śmierci żony. W
kwietniu 1858 r. Susanna Le Fanu zmarła, w trakcie „histerycznego ataku” dręczona wcześniej religijnymi wątpliwościami
spowodowanymi serią śmierci bliskich (ojca i braci). Osobista tragedia nie
zniszczyła pisarza, jednak jego utwory od tamtej pory zawierają więcej
nadnaturalnych elementów.
Ostanie lata życia Le Fanu owiane są legendą. Miał on sam widywać duchy,
doznawać halucynacji oraz interesować się demonologią. Pogłoski te spowodowane
były towarzyską izolacją pisarza, na jaka sam siebie skazał po śmierci
ukochanej. Prawda jest może bardziej prozaiczna, jednak nie mniej dla Le Fanu
tragiczna: cierpiał on na kliniczną depresję, która – być może – stała się
inspiracją dla fabuły „Zielonej herbaty”.
Wątpliwości i lęki nie opuszczały pisarza aż do samej śmierci.
Przybierały one postać zwid jakie nawiedzać miały Le Fanu... aż do samego końca
7 lutego 1873 roku.
Bibliografia Le Fanu, działa dostępne po polsku:
„Dom przy cmentarzu”, Wydawnictwo Literackie 1977, - dwu tomowa powieść
historyczna. Nie jest to powieść grozy. Niemniej jednak zawiera kilka dość
niesowitych momentów... i sporo czarnego humoru!
„Wuj Silas” – gotycki „mistery thriller”. Również nie ma w niej elementów
nadnaturalnych, lecz trzyma w napięciu i
jest naprawdę świetnie napisana.
„Pokój w gospodzie „Pod smokiem”, Rebis 1995, - kolejny gotycki „mistery thriller”,
pierwotnie opublikowany w „In glass darkly”.
„Carmilla”, Wydawnictwo Literackie 1974, - absolutny
klasyk, pozycja obowiązkowa dla każdego fana grozy!!! Dostępna również w
antologii „Pokój na wieży”.
„Duch pani Crowl”, Wydawnictwo
C&T 2013, - świetna antologia, być może najlepsza w genialnej serii pod
redakcją M. Nowowiejskiego. Opowiadanie tytułowe dostępne również w
antologiach: „Bramy piekieł”, oraz „Nie czytać o zmierzchu!”.
„Zielona herbata” [w:] „Opowieści
z dreszczykiem. Noc pierwsza”, Iskry 1957 - kolejna pozycja obowiązkowa dla
każdego fana. NIE TYLKO KLASYKI!!!!
„Ręka ducha” [w:] „Bramy grozy”,
Wydawnictwo Sawa 1990 – ciekawe opowiadanie „z dreszczykiem” i intrygującym
tłem historycznym.
„Obserwator” [w:] „Fantastyczne
opowieści”, Wydawnictwo literackie 1961 - pierwowzór legendarnego „The
Familiar” z „In glass darkly”. Kolejne świetne studium szaleństwa.
"W ciemnym zwierciadle" oryg. „In glass darkly”, Wydawnictwo Zysk i s-ka 2015
"W ciemnym zwierciadle" oryg. „In glass darkly”, Wydawnictwo Zysk i s-ka 2015
Piotr Borowiec
Wstyd przyznać, nigdy nie czytałam nic jego autorstwa. Chyba pora to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Można też zakupić, to nie są jakieś wielkie pieniądze, albo wypożyczyć ale z tym może być problem :)
UsuńPodziękowania dla Pana Sebastiana i Pana Piotra za ciekawy artykuł i przede wszystkim za pamięć o Mistrzu Le Fanu. old weirdman
OdpowiedzUsuńDzięki :) Pozdrawiam w imieniu swoim i Piotrka :)
Usuń