wtorek, 11 października 2016

Grzegorz Gajek – Malowidło



Punktem wyjścia powieści Malowidło Grzegorza Gajka, jest nawiedzony obraz. Odnaleziony w dość typowych dla powieści grozy okolicznościach, szybko staje się elementem, na kanwie którego autor buduje niesamowitą i fascynującą historię. Bohaterem tej opowieści jest Karol Niżyński, człowiek, który po tragicznym wydarzeniu, jakie miało miejsce w jego życiu, sprzedaje własną firmę i rozstaje się z żoną. Jednym słowem, porzuca dotychczasowe życie, aby rozpocząć całkiem nowy etap. Pierwszym krokiem w tę stronę jest zakup posiadłości na Dolnym Śląsku, w której, pośród wielu porzuconych szpargałów, znajduje wspomniany portret młodzieńca. Myśli czytelnika od razu kierują się na trop „Portretu Doriana Gray’a”. Ale trzeba od razu zaznaczyć, że nie tędy droga, choć w pewnym sensie obraz, podobnie jak w powieści Wilde’a, staje się przyczyną odkrywania swojego wnętrza przez naszego bohatera. Dzieje się to jednak zupełnie inaczej i niejednokrotnie związane z tym sytuacje będą budzić w czytelniku prawdziwy dreszcz grozy (najsilniej oddziałująca na mnie scena, ma miejsce w hotelu na przedmieściach Gisoli we Włoszech).

Powieść Gajka jest połączeniem opowieści gotyckiej i przejmującego psychologicznego studium traumy po utracie dziecka. Oba wątki znakomicie się ze sobą splatają i budują wieloznaczną fabułę. Autor jednocześnie przedstawia czytelnikowi dwie historie - główną Karola oraz poboczną obrazu. Dzieje portretu przedstawia w opowieści baronowej Grabińskiej (ukłon w stronę naszego wybitnego autora grozy) i jej wieloletniego przyjaciela i współpracownika Pouwelsa. To właśnie ona nadaje powieści gotycki charakter, cofając nas do początków XX wieku.
Malowidło w bardzo atrakcyjny sposób pokazuje również świat miłośników i handlarzy dziełami sztuki. Karol na kolejnych etapach odkrywania tajemnicy obrazu porusza się po kilku miejscach w Europie, aby odnaleźć coraz to bardziej przerażające tropy zbliżające go do odkrycia tajemnicy dzieła, w posiadanie którego wszedł, chyba nie do końca przypadkowo. Powieść ta jest również pewnego rodzaju studium opętania bohatera. Coraz silniejsze paranoiczne kleszcze zaciskają się na jego umyśle z każdą kolejną stroną powieści. Jest w niej również, poza nawiedzonym obrazem, dość wyrazista rola samego domu, który Karol zakupił, aby odciąć się od swojej przeszłości. Dom, podobnie jak inne w powieściach grozy, żyje własnym życiem i staje się jakby kolejnym bohaterem opowieści.
Hasło na tylnej części okładki głosi: „Pamięć boli. Ale nie sposób się od niej uwolnić”.Malowidło jest równieżprzenikliwą obserwacją upadku człowieka, który nie jest w stanie uwolnić się od zdarzenia z przeszłości, które stało się dla niego cezurą, po której następuje jego upadek. Wszystko to dzieje się wokół symbolicznie nadchodzącej zimy. Zimy, która była jednocześnie początkiem i końcem tragedii.

Ciężko znaleźć w polskiej literaturze grozy powieść podobną do Malowidła, bogatą w znaczenia, które można odczytać dopiero po wniknięciu głębiej w niejednoznaczną historię. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na lekkie pióro Grzegorza Gajka, które sprawia, że powieść czyta się bardzo gładko. Czuć jak wiele pracy autor włożył w doszlifowanie tekstu, który z całą premedytacją Wam polecam.

Krzysztof "Korsarz" Biliński

1 komentarz: