czwartek, 7 lutego 2019

David Seltzer - OMEN


Omen to film kultowy, który żniwo swojej sławy zbiera do dziś, gdyż mimo swej ponad czterdziestoletniej historii nadal uważany jest za obraz obowiązkowy wśród fanów gatunku. Nadejście Antychrysta w ujęciu reżyserskim RichardDonnera ukazane 1976 roku jest pierwowzorem wielu podobnych filmów i książek. Na sukces filmu składa się kilka doskonałych działań promocyjnych, które odliczały czas przyjścia na świat szatańskiego dziecka. Ostatecznie jednak fabuła i stopniowo budowane w niej napięcie obroniło się samo i mimo licznych sequeli to właśnie ten pierwszy Omen zapisał się na stałe w kanonie kina grozy. Równolegle z premierą filmu do księgarni trafiła książka o tym samym tytule, napisana przez scenarzystę filmu – Davida Seltzera.

Nie będzie więc zaskoczeniem, że powieść ta fabularnie nie różni się od historii przedstawionej w filmie, a jedynie podbudowuje pewne wątki i nakreśla wyraźniejszą charakterystykę postaci oraz motywacji, jakimi się kierowali. Skoro film uważany jest za pozycję kultową, to czy jego nowelizacja może być w ogóle interesująca i inna od tego, co już widzieliśmy na ekranie? Otóż tak. Książkę czyta się z tak samo diabelnie dobrze, jak ogląda film, a to dlatego, że David Seltzer potrafił w pełni oddać bluźnierczy nastrój panujący w obrazie Donnera i sprawić, że także i tu Antychryst rodzi się w atmosferze grozy i niepokoju.


Nawet doskonała znajomość filmu nie umniejsza przyjemności z czytania. Seltzer już na samym początku nakreśla pobudki, jakimi dyplomata Robert Thorn kierował się uznając za swoje dziecko zrodzone o 6 godzinie, 6 dnia i 6 dnia miesiąca. Damian Thorn rośnie, a wraz z każdym dniem wzrasta jego diabelska moc, która zaczyna coraz bardziej się uwidaczniać: dziwne zdarzenia, niepokojące sytuacje, czy wreszcie śmiertelne przypadki, które w jakiś niewytłumaczalny sposób są związane z pozoru niewinnym dzieckiem. Robert zaczyna się zastanawiać, czy aby kilka lat wcześniej nie popełnił niewybaczalnego błędu biorąc pod opiekę chłopca, co więcej - jego własna żona zaczyna zauważać, że z Damianem jest coś nie tak, a ona sama czuje się niekomfortowo w jego obecności i w roli matki dziecka, którego nie potrafi obdarzyć pełnią miłości. Podejrzenia dyplomaty potwierdza wizyta księdza Tassone, który był obecny przy narodzinach chłopca a w zasadzie – diabelskiego nasienia, które przybyło, by zniszczyć znany nam świat. „Przyjmij Chrystusa” - mówił, bo tylko tak można pokonać szatańskie dziecię. Początkowo Thorn błagania księdza uznaje za szaleńczy bełkot, który zaczyna mieć znaczenie, gdy duchowny umiera w dziwnych okolicznościach...

Damian w oczach ojca i matki stopniowo przestaje być uznawany za normalne dziecko i coraz częściej w głowie jego rodziców pojawia się myśl, że zdecydowanie jest z nim coś nie tak. W książce – nawet mocniej niż w filmie – podkreślona jest psychologiczna rozłąka pomiędzy dzieckiem a jego opiekunami, w których budzi się wyraźna niechęć do Damiana, która stopniowo przeradza się w czysty strach zapędzający do granic obłędu. Jednocześnie naturalny instynkt rodzicielski nie chce zgadzać się z dziwnymi, mrocznymi zjawiskami, które niebezpiecznie blisko łączą się z kilkuletnim chłopcem. A rozum i intuicja podpowiadają coś zupełnie innego...

Davida Seltzera wyraźniej w książce zakreślił nie tylko pobudki jakimi kierował się Robert Thorn biorąc nie swoje dziecko pod opiekę, ale także ukazuje ciężar tajemnicy, stopniowe narodziny zła, a w końcu jego dobitną eskalację. Przy tej dość nieskomplikowanej – i większości znanej fabule autorowi udaje się w czytelniku wzbudzić mieszane odczucia co do właściwego postępowania w tej sytuacji.

Omen to film kultowy, ale zapis literacki w tym zestawieniu nie wypada wcale gorzej, dzięki czemu  książka śmiało może znaleźć się w literackim kanonie grozy. Warto jeszcze dodać, że wydanie zostało ubogacone o piękne, odnoszące się do treści ryciny oraz o Posłowie, w którym zamieszczona została historia powstania filmu i książki.

Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz