wtorek, 3 października 2017

Peter James - Bardzo starannie planuję każdą powieść. Wywiad




Witaj Peter!
Bardzo się cieszę, że ponownie mamy okazję, aby porozmawiać. Ostatni wywiad jaki z Tobą przeprowadzałem poprzedzał premierę horroru „Dom na wzgórzu”. Ta książka zdobyła nagrodę  dla Książki Roku w kategorii Horror, przyznawaną przez użytkowników Lubimy Czytać – największego w Polsce serwisu poświęconego literaturze. To musiała być dla Ciebie miła niespodzianka – pokonałeś wielu świetnych autorów z Polski i zagranicy.

Bardzo dziękuję, mnie również jest niezmiernie miło, że znów możemy porozmawiać. Nagroda jest zawsze ogromnym zaszczytem, szczególnie jeśli przyznają ją czytelnicy z zagranicy, którzy przeczytali książkę w swoim ojczystym języku, innym niż angielski. Statuetka zajęła honorowe miejsce w moim biurze, patrzę na nią z wielką przyjemnością i uśmiechem na ustach! 

Jesteśmy świeżo po premierze twojej kolejnej powieści z Royem Gracem, „W godzinie śmierci”. To dziewiąty tom tego cyklu, który ukazuje się w Polsce. Czy Roy Grace to twój ulubiony bohater, spośród wszystkich których stworzyłeś? 

O tak, zdecydowanie! Czuję z nim najgłębszą więź i jestem pewien, że gdybym go spotkał, od razu byśmy się polubili. Zawsze mówię, że gdyby kiedykolwiek zdarzyło się nieszczęśliwie, że ktoś z mojej rodziny zostanie zamordowany, chciałbym, żeby to właśnie Roy prowadził śledztwo. Oczywiście, Roy ma całkiem sporo moich cech, to też nie bez znaczenia.


Opowiedz proszę swoim fanom, jak wygląda twój warsztat pisarza. Jak powstają twoje powieści i skąd bierzesz pomysły na fabułę kolejnych części serii kryminalnej z Royem Grace’em?

Bardzo starannie planuję każdą powieść, pierwsze 20% książki rozpisuję szczegółowo, podobnie jak zakończenie, które zawsze wymyślam na początku – żebym wiedział, na co obrać azymut – od razu rozmieszczam też w fabule trzy punkty kulminacyjne. Potem jednak pozwalam, by akcja toczyła się spontanicznie, a historia zaczęła żyć własnym życiem. Upewniam się, że czymkolwiek się zajmuję, znajdę czas, by pisać tysiąc słów dziennie przez sześć dni w tygodniu.
Pomysły czerpię z bardzo różnych źródeł. Fascynuje mnie przede wszystkim praca policji. Nikt nie zna lepiej każdego aspektu życia człowieka niż glina – jednego dnia może mu się trafić interwencja w sprawie śmierci łóżeczkowej, rabunku, nieszczęśliwego wypadku, samobójstwa i wyłudzenia pieniędzy od staruszki. Średnio raz w tygodniu towarzyszę policjantom w codziennej pracy – nawet, jeśli nic się nie dzieje, gliniarze mają w zanadrzu mnóstwo mrożących krew w żyłach historii, które mogę zaadaptować na potrzeby powieści. Większość czasu spędzam w wydziale sprawiedliwości i zwalczania przestępczości, w którym pracuje Roy Grace, w biurze lub na miejscach przestępstw, na odprawach, albo z pracownikami podległych mu jednostek: zespołem kryminalistyków cyfrowych, grafikami, specami od daktyloskopii, analitykami wywiadu… Kilka razy w roku dołączam do jednej z lokalnych jednostek reagowania, która może zostać wezwana do drobnej kradzieży, bójki ulicznej, domowej awantury, wypadku drogowego lub nawet brutalnego zabójstwa – nigdy nie wiadomo, na co akurat trafię. Regularnie towarzyszę w pracy policjantom z drogówki – ciekawe, że to właśnie oni dokonują największej liczby aresztowań – dzięki czemu mam okazję uczestniczyć w pościgach za przestępcami. Naprawdę fantastycznie jest brać udział w działaniach policji. Zdarzyło mi się towarzyszyć w pracy ekipie nurków, specjalistom od poszukiwań, specom badającym miejsca zbrodni, ale bywa, że po prostu siedzę w biurze ze starszymi policjantami, obserwuję ich pracę i słucham, o czym rozmawiają. Jestem taką muchą na ścianie. O godzinie 9:30 można mnie spotkać na posterunku policji w Brighton, gdzie biorę udział w odprawie – policjanci zgłaszają tam wszystkie znaczące interwencje i omawiają najpoważniejsze przestępstwa z ostatnich kilkunastu godzin. Tak roztacza się przede mną wachlarz różnorodnych przestępstw i metod śledczych. Inspirację znajduję także w odkryciach i teoriach naukowych, medycynie, a nawet tym, co pozazmysłowe. Śledzę artykuły w gazetach i przysłuchuję się rozmowom ludzi. Oczywiście, najdziwniejsze pomysły rodzą się w mrocznych zakamarkach mojego umysłu.

Wiemy już, że często odwiedzasz miejsca zbrodni i towarzyszysz w pracy policji – jednym słowem znasz policyjną robotę od podszewki. Ale zastanawiam się, czy sam Roy Grace ma swój pierwowzór w rzeczywistym świecie? 

Postać Roya Grace’a jest luźno wzorowana na byłym nadinspektorze śledczym wydziału zabójstw w Sussex. Miałem szczęście poznać Davida lata temu i być jego cieniem przez wiele tygodni na przestrzeni kilku lat, podczas których awansował z inspektora na nadinspektora. Kiedy jestem gotowy, by rozpocząć pracę nad kolejną książką, umawiam się z nim zawsze w tym samym pubie w Sussex, siadamy przy stoliku, wyjmuję nowiutki notatnik Moleskina, rozmawiamy, a ja robię szybki szkic fabuły nowej książki, z zaznaczeniem punktów kulminacyjnych. David czyta to, co napisałem, i wraca do mnie z uwagami. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, a David był nawet świadkiem na moim ślubie w 2015 roku.

Cykl z Royem Grace’em to w tej chwili trzynaście książek. Czy zaplanowałeś go na jakąś konkretną liczbę tomów? Ile dochodzeń masz w zanadrzu dla swojego bohatera? Nie jest łatwo utrzymać równy poziom we wszystkich książkach z tak dużej serii – zdradzisz swoją receptę na przykuwanie uwagi czytelników do kolejnych przygód Roya Grace’a? 

Zamierzam pisać kolejne książki z Royem tak długo, jak długo czytelnicy będą chcieli po nie sięgać. Po prostu staram się podchodzić indywidualnie do każdej kolejnej powieści, szukam nowych tematów. Słucham też komentarzy czytelników, zwracam uwagę na to, co im się podoba, a co nie. Wciąż pracuję nad zawiłościami charakterów postaci, które pojawiają się  w książkach obok samego Roya. Dotrzymuję kroku aktualnie istotnym tematom – i tak w tomie dwunastym pojawiła się postać czarnej wdowy polującej na internetowych portalach randkowych na bogatego męża, z kolei w trzynastym tomie pojawił się wątek cyberprzestępczości. 

Czy miałeś jakieś propozycje od producentów filmowych, którzy chcieliby zrobić film kinowy na podstawie którejś z twoich książek z Royem Grace’em? To świetny materiał na kinowy hit, a co najmniej na pasjonujący serial telewizyjny.

W Anglii trwają właśnie prace nad serialem.  Mam nadzieję, że pierwsze odcinki przygód Roya Grace’a będzie można obejrzeć w telewizji już w 2018 roku.

Przypuśćmy, że jakaś wielka firma producencka z Hollywood wykupuje prawa do całej serii. Powstaną blockbustery na miarę filmów z Jamesem Bondem. Którego aktora chciałbyś zobaczyć w głównej roli? 

To świetne pytanie! Jeszcze nie zdecydowałem, ale jestem w trakcie tworzenia listy, więc jeśli masz jakiś pomysł, od razu podrzucaj! Gdybyś zadał mi to pytanie piętnaście lat temu, bez wahania zdecydowałbym się na Daniela Craiga, ale teraz, nawet gdyby bardzo zależało mu na roli, nie wybrałbym go właśnie ze wzglądu na to, że zagrał Bonda.

Ostatnio czytałem twoich „Ludzi doskonałych” – to naprawdę wyśmienity thriller! Napisałeś w nim: „Kiedy pięć lat temu zacząłem zbierać materiały do tej książki, mówiono mi, że genetycznie zaprojektowane dziecko to właściwie czyste science fiction. Dziś science fiction stało się rzeczywistością”. Czy nie masz wrażenia, że dzisiejszy świat ze wszystkimi swoimi technicznymi nowinkami zmierza ku przepaści? W codziennym pośpiechu zatracamy zdolność empatii, stajemy się niewrażliwi na los słabszych, potrzebujących… Angażujesz się w różne działania charytatywne, opowiedz trochę o tym. Czy działanie na rzecz innych jest dla ciebie ważne?

W przyszłym roku ukaże się książka, nad którą pracowałem przez ostatnie dwadzieścia pięć lat. To będzie thriller opowiadający o tym, co by się stało, gdyby ktoś naprawdę wiarygodny twierdził, że ma niepodważalny dowód na istnienie Boga. Pewnego dnia w 1983 roku odebrałem telefon. Dzwonił starszy mężczyzna, który twierdził, że Bóg jest zaniepokojony kondycją świata, jednak gdyby ludzie odzyskali wiarę, świat powróciłby na bezpieczny kurs. Podobno Bóg zdradził mu trzy tajemnice i poradził, by zwrócił się do pisarza, Petera Jamesa, który pomoże mu ujawnić je tak, by potraktowano go poważnie. Thriller będzie nosił tytuł „Absolute Proof” i w Anglii zostanie opublikowany w październiku 2018 roku. Wiem też, że mój polski wydawca kupił już prawa do wydania tej książki.
Uważam, że to bardzo ważne, żebyśmy dawali coś światu. Staram się to robić na wiele sposobów. Wspieram kilka organizacji charytatywnych, zebrałem o nich więcej informacji i umieściłem je w osobnej zakładce na mojej stronie internetowej. Jedną z nich jest Dobroczynny Związek Policjantów w Sussex (Sussex Police Charitable Trust), którego jestem współzałożycielem. Ta niesamowita organizacja charytatywna pomaga policjantom, którzy ucierpieli na służbie – odnieśli rany lub dręczy ich stres pourazowy. Wspieram też lokalne organizacje dobroczynne, takie jak: Brighton & Hove Samaritans, Relate Sussex, Brighton & Hove Independent Mediation Service, Brighton Greyhound Owners Retired Greyhound Trust, South Mid Sussex Community First Responders oraz Sussex Crimestoppers. Chętnie angażuję się w działalność agencji wspierającej czytelnictwo. Daję odczyty w zakładach karnych, zachęcam więźniów, by czytali i sami próbowali pisać.
Pamiętam też, jak wielu pisarzy okazało mi życzliwość i pomoc, kiedy zaczynałem, dlatego teraz to ja staram się pomagać początkującym pisarzom. Robię to poprzez mój kanał na YouTubie, jest tam sekcja „Authors Studio”, w której udostępniam swoje wywiady z ponad setką autorów. Są wśród nich światowej sławy autorzy popularnych bestsellerów, jak choćby Lee Child, Kathy Reichs czy Ian Rankin, ale także wielu debiutantów, którzy dopiero próbują się przebić. Wszyscy oni udzielają rad i wskazówek, dzielą się doświadczeniami. Staram się, by było to takie centrum pomocy dla wszystkich autorów, także tych początkujących.

Natknąłem się na informację, że jesteś miłośnikiem zwierząt oraz właścicielem psychokota. Czy to prawda?

Niestety, nasz psychokot Cosmo zmarł w ubiegłym roku; to była wielka postać, bardzo go nam brakuje. Nasze psy, z którymi robił to, co chciał, bały się go jak diabli. My właściwie też… Cosmo lubił siadywać w połowie schodów i wystawiać łapę z rozczapierzonymi pazurami, gdy tylko któreś z nas odważyło się koło niego przejść. Jesteśmy z żoną wielkimi miłośnikami zwierząt i mamy w domu całkiem pokaźną menażerię: 3 psy, 5 alpak, 11 kurczaków, 3 emu, 15 kaczuszek i około dwustu przetuczonych karpi. Bardzo lubię codzienne obowiązki, z którymi wiąże się posiadanie zwierząt, dbanie o nie jest bardzo uspokajające, to przyjemna odskocznia od naszego nieco szalonego trybu życia. 

Bardzo dziękuję, że zechciałeś poświęcić mi swój czas. Trzymaj się!
Sebastian Sokołowski

Dziękuję ci bardzo, zadawałeś fantastyczne pytania. Podrzucam ci parę linków, mam nadzieję, że czytelnicy zechcą w nie kliknąć. 


YouTube – kanał Petera Jamesa: www.peterjames.com/YouTube
Strona internetowa: www.peterjames.com
Twitter: http://twitter.com/peterjamesuk
Instagram: https://instagram.com/peterjamesuk
Zwierzaki Petera na Instagramie: https://instagram.com/peterjamesukpets

*Wydawnictwo Albatros zamierza kontynuować wydawanie serii kryminalnej Petera Jamesa z detektywem Royem Grace’em. W 2018 roku ukaże się polski przekład powieści „Absolute Proof”, o której Peter James opowiada w wywiadzie.

1 komentarz:

  1. Peter James jest mi kompletnie nieznany, jednak coś mnie nakłoniło, żeby mimo wszystko przeczytać ten wasz - skądinąd - świetny wywiad. I słusznie zrobiłem, bo widzę, że to mega ciekawy facet. Bardzo podoba mi się jego warsztat, jeżdżenie z policją i tak silna współpraca? Nieźle. I bardzo zaciekawił mnie ten thriller, który ma się pojawić "Absolute Proof". Zapowiada się mega. :)

    OdpowiedzUsuń