sobota, 26 marca 2016

Łukasz Radecki i Robert Cichowlas - ZOMBIE.PL

Robert Cichowlas i Łukasz Radecki nie od dziś współtworzą literacki gatunek polskiego horroru. „Zombie.pl” to trzecia książka tego utalentowanego duetu – po powieści „Miasteczko” i zbiorze opowiadań nowel „Pradawne zło”. Tym razem na warsztat wzięli niezwykle oklepany i ograny na różne sposoby motyw epidemii żywych trupów. Nie zniechęcajcie się jednak samym tematem – jeśli myśleliście, że w tej kwestii nie da się powiedzieć czegoś nowego, jesteście w błędzie.

Bohaterem „Zombie.pl” jest Karol Szymkowiak, mąż, ojciec, wiecznie zapracowany restaurator, poznaniak, przebywający w Gdańsku w interesach. Po suto zakrapianym wieczorze, nasz protagonista budzi się w hotelu na potężnym kacu, aby odkryć, że jego przyjaciel został zmasakrowany, a świat, który Karol znał, z dnia na dzień przestał istnieć. Polskę, a może nawet cały świat, opanowała epidemia zombie.

Początkowe sekwencje książki nieco nużą, głównie dlatego, że pierwsze zderzenie bohatera/bohaterów ze światem po apokalipsie zombie, widzieliśmy i czytaliśmy już wiele razy. Z czasem Karol pozna kolejnych ocalałych, stanie się ofiarą zdrady czy wreszcie wyruszy w podróż, mającą ostatecznie doprowadzić go do rodziny. I właśnie tutaj wychodzi mocno indywidualny akcent powieści: w drugiej części książki nasz bohater, wraz z seksowną towarzyszką, przybywa do zamku w Malborku, który w obliczu zagłady we władanie objął samozwańczy władca Jarogniew. Skupiona wokół niego społeczność postanowiła wrócić do korzeni i praktykować wierzenia i obrządki… pradawnych Słowian! To oryginalna koncepcja, nadająca lekturze rumieńców i stanowiąca miłą odmianę.


Pomimo oklepanej otoczki, duetowi autorów udaje się uniknąć żenujących schematów, a relacje pomiędzy postaciami są póki co stosunkowo naturalne, oczywiście biorąc pod uwagę okoliczności. Warto dodać, że część z nich została udanie przerysowana na potrzeby gatunku (moim faworytem jest wielki jak dąb ksiądz, eliminujący zombiaki masywnym krzyżem!). Szkoda tylko, że Karol, jako główny bohater, nie wyróżnia się niczym specjalnym. Miałem wrażenie, że o wiele lepiej autorom wyszło wykreowanie postaci drugoplanowych.

Fani książkowych i serialowych inkarnacji „The Walking Dead” powinni być usatysfakcjonowani książką Cichowlasa i Radeckiego. Mamy tu bowiem wszystko, do czego przywykli na przestrzeni lat: ekstremalne sceny gore, zwykłych bohaterów postawionych w niezwykłych sytuacjach, zwroty akcji i stopniowy zanik jakiejkolwiek normalności i moralności. To nie jest bezmyślna kalka świata Kirkmana, tylko umiejętna adaptacja pewnego schematu, przełożona nie tylko na polski język, ale i na rodzime realia. A skoro już przy języku jesteśmy – powieść jest sprawnie napisana i czyta się ją bardzo szybko. Styl autorów niejednokrotnie podszyty jest nutką czarnego humoru i sarkazmu, całkiem nieźle kontrastującego z ogólnym wydźwiękiem książki.


Jedynym poważnym mankamentem „Zombie.pl” jest urwane zakończenie, pozbawione jakiejkolwiek konkluzji, które równie dobrze mogłoby być końcem jakiegoś środkowego rozdziału. Widać, że powieść była pisana z myślę o dłuższym cyklu, chociaż nie jest to nigdzie zaznaczone. Jako fan pulpowej, radosnej makabry czekam na kolejny tom i mam nadzieję, że powstanie zanim chmara żywych trupów zaleje cały kraj, uniemożliwiając autorom ukończenie sequela. 
Piotr Pocztarek

Łukasz Radecki, Robert Cichowlas
"Zombie.pl"
Zysk i S-ka 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz