Rzeczywiście,
to jest dziwne uczucie. Zacząłem wymyślać mroczne historyjki, gdy byłem bardzo
młody, miałem około dwunastu lat. Chodziłem do katolickiej szkoły i bawiło mnie
straszenie kolegów przerażającymi opowieściami, które często wymyślałem na
poczekaniu. Jedna z zakonnic odkryła, czym się zajmuję, i skarciła mnie ostro,
mówiąc: „Donato, masz niedobrego Anioła Stróża!” Wcale się tym nie przejąłem,
co więcej jej słowa odebrałem jako swoiste „pozwolenie na zabijanie” w moich fikcyjnych
historiach. Jestem szczęśliwy, że mogę teraz straszyć również w Polsce, w kraju,
który mnie intryguje i w którym pewnego dnia mógłbym umieścić akcję jednej z
moich opowieści…
2. Studiowałeś kryminologię i behawiorystkę,
pracę magisterską pisałeś o seryjnych mordercach. Skąd zainteresowanie takim
tematem?
Ogromne
wrażenie zrobiło na mnie pierwsze spotkanie z seryjnym mordercą dzieci, jakim
był Luigi Chiatti. W tamtym okresie byłem młodym studentem uniwersytetu, a on
był zaledwie kilka lat starszy ode mnie. Ja byłem badaczem, a on przedmiotem
moich badań… a jednak coś nas ze sobą łączyło. Kiedy opowiadał mi o
popełnionych przez siebie zbrodniach, po prostu nie byłem w stanie przestać go
słuchać. To zmusiło mnie do zadania sobie pytania, skąd się bierze moja fascynacja.
Czyżbym był taki jak on? Czy to moja ciemna strona odpowiadała na mroczne
wezwanie? On opowiadał przecież o dzieciach, które zamordował, to powinno mnie
odrzucać, a tymczasem tkwiłem na miejscu i rozmawiałem z nim. I właśnie w tym
momencie zacząłem się zastanawiać nad tym, jak to się dzieje, że zło roztacza
tak wielki urok. Jestem pewien, że nigdy nie będę w stanie nikogo zabić, ale
wiem też, że zło jest częścią mojej natury. O tym właśnie piszę książki.
3. Uważasz, że ludzie świadomie lub nie,
pragną nawiązać kontakt z mroczną stroną swojej osobowości. W każdym z nas
drzemie coś złego i mrocznego? Co się musi wydarzyć, aby mroczna natura
osobowości człowieka się uzewnętrzniła?
Zło
w nas wcale nie jest ukryte. Przeciwnie, jest dobrze widoczne. Tylko że wolimy
go nie dostrzegać. Żeby czuć się lepiej, widzieć w sobie „porządnych obywateli”.
Ale dobrzy ludzie nie istnieją, a ci czyniący zło nie zawsze byli tacy źli… Na
przykład Ted Bundy, jeden z najbardziej krwawych seryjnych morderców w historii
Ameryki, uratował nawet życie topiącemu się dziecku, ryzykując swoim życiem. Za
ten czyn przyznano mu nawet medal!
4.
Czy gdy kończyłeś studia i broniłeś pracę magisterską, myślałeś już o tym, że będziesz pisał
powieści?
Wtedy
już od wielu lat pisałem dla teatru. Wiedziałem, że będę pisał. Chciałem, a
nawet „musiałem”.
5. Czy jest prawdą, że wpływ na Twoją karierę
miały pozytywne opinie Michaela Connelly’ego i Kena Folletta o „Zaklinaczu”,
które ci pisarze zamieścili w internecie?
O
tak, to prawda. Zawsze uznawałem ich obu za moich mistrzów. Byłem dumny, że
zechcieli zaliczyć mnie do swojego wąskiego grona autorów wyśmienitych thrillerów.
Wyd. Albatros 2016 |
6. Jak pisze
Donato Carissi? Tworzysz jakiś plan powieści, robisz research, notatki? Czy
może siadasz i „maszyna rusza”? Podczas pisania książki korzystasz z pomocy
specjalistów od kryminalistyki, psychologów, policjantów?
Spędzam
od ośmiu miesięcy do roku na badaniach − odbywam podróże, poznaję przestępców,
rozmawiam z ich ofiarami, odwiedzam miejsca zbrodni. Wiele czytam, oglądam
mnóstwo filmów i seriali telewizyjnych (ponieważ moje powieści są konstruowane
jak film, czytelnik powinien mieć opisywane wydarzenia przed oczami). Korzystam
z wielu konsultantów: psychiatrów, wszelkiego rodzaju ekspertów, policjantów
(zwłaszcza emerytowanych, którzy opowiadają o swoich starych sprawach z
detalami, jakich zwyczajny człowiek nigdy nie byłby w stanie sobie wyobrazić).
Potem, niczym architekt, tworzę projekt powieści. Wszystko musi być wyważone,
bo inaczej mogłoby się zawalić. Dopiero po dopełnieniu tego wszystkiego
zaczynam pisać: w samej opowieści jestem pewien jedynie początku i zakończenia.
Cała reszta, to coś w rodzaju magii, której nie umiem wyjaśnić…
7. Czy to prawda, że przed napisaniem
„Hipotezy zła” zniknąłeś na kilka tygodni? Wyłączyłeś telefon, odciąłeś się od
internetu, powiadomiłeś tylko najbliższych o swoim zniknięciu? Skąd ten pomysł?
To
było okropne. Chciałem wypróbować na samym sobie to, co szykowałem się opisać.
W gruncie rzeczy wszyscy w trakcie naszego życia doświadczyliśmy przynajmniej
raz pragnienia, żeby zniknąć. Mogło się to wydarzyć w jakimś smutnym okresie,
po załamaniu się jakiejś poważnej historii miłosnej lub po śmierci kogoś
bliskiego. Wielu wraca bardzo prędko i prawdopodobnie nigdy nie opowiada nikomu
o tym, co próbowali zrobić. Ale inni nadal pogrążają się w mroku…
8.
Czego Boi się Donato Carrisi?
Wszystkiego.
W przeciwnym razie nie zdołałbym opowiedzieć o tym, czym jest strach… Nie
kupujemy mięsa na kotlety u rzeźnika-wegetarianina, prawda?
Na
fanpejdżu Okiem na Horror, który prowadzę na Facebooku, zapytałem Twoich
wielbicieli, jakie pytanie chcieliby Ci zadać. Przyszło ich sporo. Pozwól, że zadam ci choć dwa z nich:
1. W Pana książkach w nieco odmienny sposób
rozpatrywana jest koncepcja zła. Morderca zawsze jest wynaturzony, ale kiedy
naprowadza policję na kolejnego, można w tym doszukać się pewnej namiastki
prawości. Czy według Pana jest to jeden ze sposobów na walkę ze złem?
Zło
nigdy nie występuje w postaci absolutnej. Wydaje nam się, że zło jest czymś
zewnętrznym względem nas, że jest poza nami. Tymczasem ono jest obecne, i to w
sposób dominujący, w naszej naturze i często wyręcza nas w podejmowaniu
decyzji, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Z tego powodu walka odbywa się nie
poza nami, ale w nas samych.
2. Jak Pan myśli, co takiego miał w sobie
„Zaklinacz”, że z miejsca stał się bestsellerem i zawrócił w głowie milionom
fanów thrillera? Innymi słowy… poproszę o Pana sekretny przepis na świetny, mrożący
krew thriller.
Trzeba
pisać, odczuwając wszystkie strachy jak dziecko, ponieważ wtedy są one
najsilniejsze. I chociaż rosnąc nabieramy przekonania, że sobie z nimi
poradziliśmy, albo zapomnieliśmy o nich, one w nas pozostają i rosną w
milczeniu razem z nami.
Dziękuję bardzo za rozmowę i czekamy na następne powieści.
Sebastianie, dziękuję za bardzo ciekawe pytania!
Pozdrawiam serdecznie, Donato.
Za możliwość przeprowadzenia rozmowy dziękuję Wydawnictwu Albatros Andrzej Kurylowicz i S.C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz