poniedziałek, 13 listopada 2017

Thomas Olde Heuvelt - HEX



Problem z literackim horrorem jest taki, że już chyba wszystko zostało napisane. Były dziesiątki demonów, nawiedzonych domów, krwiożerczych potworów i psychopatów. Lista bohaterów mogłaby wydawać się wyczerpana, więc każda nowa powieść będzie historią opartą na utartej drodze, którą kroczyli niemal wszyscy autorzy. Podobnie ma się rzecz z czarownicami. Prześladowane i umęczone kobiety co rusz pojawiają się jako bohaterki horrorów. Dlatego z zaciekawieniem zacząłem czytać HEXa. Byłem ciekawy, jak autor sobie poradzi? Jak zbuduje fabułę i dokąd zaprowadzi nas akcja książki? Obawiałem się sztampy i kopiowania, jednak HEX to zupełnie inna bajka. 

Witamy w Black Spring, malowniczym miasteczku w dolinie rzeki Hudson, prześladowanym przez wiedźmę z Black Rock, kobietę, która żyła w siedemnastym wieku i której usta oraz oczy są zaszyte.
Ktokolwiek się tutaj urodzi, musi już tu pozostać do śmierci. Ktokolwiek się tu przeprowadzi, nigdy już tego miejsca nie opuści.  
Katherin…………milcząca, krąży po ulicach miasta i kiedy chce, wchodzi do domów, które sama sobie wybiera. Nocami bez końca wystaje przy dziecięcych łóżkach. Wszyscy wiedzą, że jeśli kiedykolwiek otworzy oczy, konsekwencje mogą być straszliwe… Dorośli obywatele Black Spring dobrowolnie nałożyli na siebie kwarantannę, używają najnowocześniejszych technik, żeby nie dopuścić do ujawnienia klątwy, ciążącej nad miastem. Ale sfrustrowani taką sytuacją nastoletni chłopcy postanawiają złamać rygorystyczne zasady życia w Black Spring i sprzeciwić się bezustannej udręce. Jednak ich sprzeciw wkrótce pogrąży miasto w spirali średniowiecznych praktyk z zamierzchłej przeszłości…

Od razu pomysł na fabułę skojarzył się mi z serialem Miasteczko Wayward Pines. Społeczność miasteczka inwigilowana przesz organizację HEX, która kontroluje poczynania mieszkańców (system monitoringu, kontrola internetu, kodeks, system ustalonych zachowań i reakcji) dba, aby mroczna tajemnica, dawna historia, nie wyszła poza granice miasta. Przy ogólnym przyzwoleniu i świadomości, że mieszkając w Black Spring  stajemy się niemal współwinni mordu sprzed lat, żyją z dnia na dzień mieszkańcy miasteczka. Pomysł może wydawać się naciągany. Bo jakim cudem, w dzisiejszych czasach można odseparować całe miasteczko, tym bardziej znajdujące się przy turystycznym szlaku? Autor znalazł rozwiązanie, które może satysfakcjonować czytelnika. Jest do przyjęcia i początkowa banalność sytuacji z czasem zaczyna się bronić. Nie będę zdradzał szczegółów, ponieważ nie chcę odbierać Wam przyjemności z czytania HEXa. A jest to niewątpliwa uczta dla maniaków horroru. 

Klimat. To element, który jest chyba najistotniejszy w całej powieści. Budowany systematycznie z każdą koleją stroną, przeradzający się w apogeum strachu i szaleństwa, które czeka na mieszkańców. Krocząca ulicami postać zakuta w kajdany, z zaszytymi ustami i oczami, z umęczonym ciałem wiedźmy naprawdę wywołuje w czytelniku przerażenie. Wiedźmy, do której obecności mieszkańcy się przyzwyczaili i pojawiająca się nagle w domostwach, stojąca godzinami w pokojach, czy na ulicach kobieta jest elementem codziennego życia. Czytelnikowi z samego początku trudno jest to zaakceptować. Pomysł taki, wydaje się naciągany i nierealny, jednak zbudowana przez autora historia i wizja klątwy broni się bardzo mocno. Niemal kuriozalne na początku lektury „maskowanie” Katherin przed obcymi wydaje się wręcz niedorzeczne. Jednak jak wspomniałem autor zadbał o to, abyśmy oswoili się z myślą, że jest to możliwe. Sama postać torturowanej i utopionej przed wiekami kobiety jest czymś zupełnie nowym w literaturze grozy. Czytelnik otrzymuje postać materialną, którą można dotknąć i zdawałoby się zranić. Żadnego ducha czy nocną marę! Oczywiście jakikolwiek kontakt jest zakazany i sprzeczny z dekretem o stanie wyjątkowym, stworzonym lata temu przez purytańskich mieszkańców, którego zasady obowiązują do dnia dzisiejszego.
Szept wiedźmy jest zabójczy, wpływa na umysł i powoduje szaleństwo kończące się zazwyczaj śmiercią. 
Nie dotykaj, nie rozmawiaj, nie słuchaj i nie reaguj, gdy Katherin jest w pobliżu. Staraj się żyć, jakby jej nie było. 
Z tym, że z czasem staje się to niemożliwe. Próby nawiązania kontaktu, ponowne gnębienie kobiety doprowadzają do strasznych wydarzeń. Niby cywilizowana społeczność w akcie desperacji i strachu cofa się mentalnie do XVII wieku. Miasto ogarnia strach, który niesie ze sobą śmierć i zbiorowe szaleństwo.

HEX straszy i to dosłownie.Wykorzystując charakterystyczne elementy dla filmowego i literackiego horroru (ciemny, mroczny las, z dawnymi miejscami kultu, nagle pojawiająca się postać czarownicy), jednak odpowiednio wplecione w akcję, naprawdę mogą zjeżyć włos na ciele. Bardzo ciekawie ukazane relacje pomiędzy mieszkańcami i główni bohaterowie (jest ich kilku) idealnie współtworzą klimat. Zaś dołożenie do tego kilku młodych chłopaków, którzy postanawiają zdemaskować tajemnicę Black Spring nadaje całej fabule tempa i powoduje, że na nudę nie macie co liczyć.

HEX to zdecydowanie jeden z najciekawszych horrorów, jaki ukazał się w tym roku na rynku i już mogę powiedzieć, że w rocznym podsumowaniu na koniec roku, z pewnością o nim wspomnimy.

2 komentarze: