środa, 5 września 2018

Max Czornyj - Njaszczęśliwsza

Ta książka może stać się kolejnym ważnym tytułem w polskim thrillerze. „Najszczęśliwsza”, bo o niej mowa, przyciąga uwagę niepokojącą okładką i samym nazwiskiem autora – Max Czornyj. Dał się on poznać czytelnikom za sprawą swoich debiutanckich powieści o komisarzu Eryku Deryło. Jego najnowsza książka nie jest związana tematycznie z tym nieukończonym jeszcze tryptykiem. „Nieszczęśliwsza” to zupełnie nowa fabuła, smolista i niejasna i dość mocno okrutna w opisach. 

To zdecydowanie dobry thriller psychologiczny.
Dawid Kaster w domu znajduje coraz więcej rzeczy należących do żony, czuje nawet jej zapach, czyta napisane przez nią listy. Rzecz w tym, że kobieta została zamordowana w brutalny sposób kilka lat wcześniej wraz ze swoim nienarodzonym jeszcze dzieckiem. Zaczyna się od odręcznie napisanych liścików i miękkiego pędzla, który mężczyzna włożył do jej trumny. Dawid, niegdyś wzięty i podziwiany artysta, zaczyna popadać w obłęd. Jednocześnie. Może przez ostatnie cztery lata żył w transie, z którego teraz się wybudzi i powróci do normalności? Znów będzie mógł tworzyć i być szczęśliwym wraz z żoną i dzieckiem jak dawniej. 

Wiele się zmieniło prze kilka lat. Rozpadło się niemal wszystko w życiu Dawida. Policja mimo wszystko nie przestała go podejrzewać. Stare rany zaczynają się otwierać, gdy w mieście dochodzi do kolejnego morderstwa kobiety, a sprawa ta przypomina tę sprzed czterech lat. Dawid dostaje coraz więcej listów i znaków od nieżyjącej żony, a zrozpaczony i zupełnie zdezorientowany mężczyzna podąża za tymi tropami.
To jednak nie jedyna fabuła powieści „Najszczęśliwsza”. Dwutorowo poznajemy historię kobiety, która snuje opowieść o swoim małżeństwie, złamanym dzieciństwie i samobójstwie matki. Historie te nazywa „Moje żale”, a całość w sposób niejasny toczy się obok właściwej fabuły. Jaki więc wpływ ma ta historia na opowieść Dawida? I kto wreszcie jest tytułową najszczęśliwszą? Powiem szczerze – końcówka zaskakuje. 

Przeczytałam „Ofiarę”, przeczytałam też „Grzech”, czyli dwie poprzednie książki autora. Dobre, mocne opowieści.  Max Czornyj „Najszczęśliwszą” podtrzymał swoją markę, a nawet zdecydowanie podwyższył sobie poprzeczkę. Tą historię czyta się inaczej, niż dwie pozostałe. Wciąga od pierwszych stron, zasiewa mentlik w głowie. Mocno zarysowana charakterystyka postaci pozwala zagłębić się w odczuciach bohaterów, w ich lękach, żałobie, poczuciu zagubienia i obłędu. Co ważne, powieść ta porusza wiele istotnych zagadnień i problemów, które Max Czornyj opisuje z całą dosadnością. 

Mimo wszystko, tak, jak zwykle, miałam kilka teorii możliwego rozwiązania. Ot co – kolejny thriller psychologiczny, który choć świetnie skonstruowany i napisany, da się jakoś rozgryźć i wyjaśnić. No i tu zostałam zaskoczona, bo czegoś takiego się nie spodziewałam. Zakończenie kompletnie zaskakuje, a ostatnią stronę można skomentować siarczystym słowem „o k***a”.
Pewnie wielu z nas do nowych nazwisk w polskiej literaturze z gatunku thriller, czy groza podchodzi z dość mocną rezerwą, a czasem nawet z brakiem nadziei na dobrą powieść. Sytuacja na rynku pokazuje, że ta tendencja się zmienia, a polscy autorzy potrafią pisać naprawdę dobre powieści, którymi nie powstydzili by się nawet na rynku zagranicznym. Max Czornyj z „Najszczęśliwszą” również przełamuje ten schemat, bo napisał świetny thriller psychologiczny. Koniecznie przeczytajcie i nie omijajcie „Posłowia” - autor ma tam kilka, ważnych spraw do dodania.
Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz