poniedziałek, 3 lutego 2020

Hanna Jameson "Ostatni". Pomysł na nowe postapo?


„Ostatni”, ten tytuł siedział mi w głowie od grudnia 2019 jak, tylko dotarł w moje ręce. Z jednej strony miałem ochotę na coś nowego, innego niż dotychczasowe moje lektury. Z drugiej pojawiały się reklamy, że mamy tutaj klimat jak w „Lśnieniu” Kinga i od razu zapaliła się mi lampka ostrzegająca, a więc należy sprawdzić. Znowu gdzieś w notce wydawcy przeczytałem, że to świetny thriller z morderstwem w tle, w klimacie postapokalipsy, końca świata, wojny atomowej, zagłady ludzkości itd. 
Hmmm. No intrygujące.

No i co począć? Taki miszmasz w jednej powieści, mógł oznaczać, że będzie bardzo ciekawie lub, że czeka mnie kompletna klapa i kolejny przereklamowany tytuł.

Zacznijmy jednak po kolei.

„Barbarzyńskie morderstwo, jeden hotel i dwudziestu ocalałych. Jak można czuć się bezpiecznie, gdy morderca jest wśród nas?
Amerykański historyk – Jon Keller – jedzie na konferencję naukową do Szwajcarii. W trakcie dowiaduje się, że świat się kończy. W Waszyngtonie i kilku światowych stolicach doszło do ataku nuklearnego. Podczas gdy gasną światła cywilizacji, mężczyzna zastanawia się, czy jego żona Nadia i ich dwie córki wciąż żyją. Jon żałuje też, że zignorował ostatnią wiadomość od Nadii.
Oprócz Jona w hotelu znajduje się dwudziestu ocalałych. Z dala od najbliższego miasta walczą o przetrwanie. Pewnego dnia w zbiorniku na wodę pitną znajdują ciało dziewczynki. Oczywiste jest, że została zamordowana. Ktoś z mieszkańców hotelu jest zabójcą.
Jon zaczyna popadać w paranoję. Na własną rękę stara się prowadzić dochodzenie, aby odnaleźć mordercę. Seria dziwnych samobójstw, tajemnicze zaginięcia i nadprzyrodzone zjawiska nie są sprzyjającymi okolicznościami. Czy powinien zaryzykować wydostanie się z hotelu? Można tylko mieć nadzieję, że apokalipsa będzie mniej przerażająca…”
Opis wydawcy.

Z pewnością, gdy patrzę dzisiaj na moją biblioteczkę, to siarczyście czerwona okładka rzuca się w oczy. Pomimo schludności i w sumie minimalizmu graficznie książka prezentuje się bardzo fajnie. Lecz wiadomo – treść jest najważniejsza.

Wróćmy do początku. Czy faktycznie otrzymujemy coś nowego patrząc na dotychczasowe powieści w klimacie postapo? Można powiedzieć, że tak. „Ostatni” to nie jest kolejna kalka książek postapokaliptycznej drogi, gdzie grupa ludzi, rodzina (pomysłów jest dość sporo), wyrusza w drogę po zniszczonym wojną atomową świecie. Nie, nie. Tutaj niemal przez cała powieść wszyscy bohaterowie, a jest ich około dwudziestu siedzą w odosobnionym pośród lasów hotelu. 
Od razu uspokoję osoby, które obawiają się przy takiej ilości postaci mnogości wątków i pogubienia się w fabule. Jest ok. 
Autorka prowadzi nas przez cała powieść wraz z głównym bohaterem, który stara się rozwikłać zagadkę śmierci dziewczynki, której ciało znaleziono w jednym ze zbiorników na wodę. 
Jakby ten pomysł, nie brzmiał absurdalnie (przecież w trakcie końca świata, globalnej wojny i zniszczenia są przecież lepsze rzeczy do robienia, niż ganianie za mordercą), to wątek zbrodni jest bardzo ciekawy i faktycznie wokół niego toczy się niemal cała akcja. I lecimy "wąskotorówką", więc nie ma wycieczek na poboczne wątki, co jest zabiegiem udanym z jednej strony, ponieważ koncentrujemy się faktycznie na tym co najważniejsze, ale zz drugiej, nie wszystko udało się chyba do końca dobrze rozegrać (ale o tym poniżej)

Mam też wrażenie, że celem wprowadzenia morderstwa było zagęszczenie jeszcze atmosfery przez autorkę. No bo napisać 400 stronicową powieść o ludziach siedzących w jednym miejscu, w takiej sytuacji? No trzeba mieć naprawdę mocne i ciekawe pióro. Skoro zbliżamy się już do pojawiającego się porównania do „Lśnienia” Kinga, to tradycyjnie jest to pudło. W moim odczuciu tam nie ma nic z Kinga. Nie ma klimatu grozy i horroru ( pomimo, że pojawia się wątek paranormalny) nie ma takiego kopa szaleństwa (pomimo, że z naszego bohatera niektórzy starają się zrobić wariata) no i klimat trochę siedzi w porównaniu do klasyki kingowskiej. Oki, King raz pojawia się w książce i to w dodatku z "Lśnieniem".
Więc o Kingu zapomnijcie.

Sama powieść zbudowana jest poprawnie i ciekawie ( chociaż miałem moment przysypiania nad książką, ale może to nie był ten czas i biorytm wariował). Na pewno nie można powiedzieć, że jest nudno, dostajemy przekrój różnych powieściowych postaci, każda inna, ciekawie dobrane, w sumie to brakuje tylko jakiegoś rasowego zabijaki, abyśmy mogli być pewni, że nasi bohaterowie wyjdą z tej okropnej przygody bez szwanku. 

Myślę, że nie na 100% udało się autorce wniknąć w klimat i sytuację, w której znaleźli się bohaterowie. Niektóre wątki, sytuacje są spłaszczone, zbyt łatwo w moim odczuciu przechodzi się nad nimi jako coś normalnego; A chodźcie zabijemy sobie człowieka. (ci którzy już przeczytali książkę będą wiedzieć o co chodzi). I to jest chyba tak naprawdę jedyny minus powieści.

A! Zagadka kryminalna. Hmmmm. 
Jeżeli już oswoimy się z myślą, że w tym całym „wariactwie” nasz bohater postanawia wyjaśnić sprawę morderstwa i traktuje to niemal jako priorytet, to ok. Jest morderstwo, są zwłoki, około dwudziestu podejrzanych, dziwne sytuacje – ewidentnie ktoś przeszkadza, stara się zacierać ślady, a więc morderca jest wśród nas. Tutaj dzieje się dość sporo. Ok.

No i na koniec apokalipsa. Przekonuje mnie autorka i kupuję jej wizję, szczególnie jeżeli chodzi o sam początek, o wybuch globalnego konfliktu. Jak w sumie straszny jest ten moment, gdy nagle zalewa nas masa informacji, że są wybuchy, kolejne miasta znikają wraz z podmuchem atomowym, aby nagle okazało się, ze przestaje działać internet i tak naprawdę, to nie wiemy NIC. Straszne. Do tego, gdy nie jesteśmy z najbliższymi w domu, tylko gdzieś...na konferencji poza domem i tak naprawdę sami?
W sumie jest to dobrze napisane postapo, gdzie pomimo, że jest tylko tłem do odnalezienia mordercy i przeżycia naszych bohaterów, to wkomponowuje się bardzo fajnie w całość.

Podsumowując.

„Ostatni” to przyzwoita powieść, z ciekawym pomysłem, na pewno nie będziecie się nudzić. 
Nie mogę pozbyć się mimo to wrażenia, że autorka chciała upchać za dużo i pewne wątki tak przeleciały, a rozwinięcie ich w zupełności pokierowałoby klimat powieści w bardzo ciekawą stronę. 

Z pewnością otrzymacie ciekawy thriller połączony z końcem świata. Dość dynamiczną akcję, w miarę pogmatwane śledztwo, ciekawego głównego bohatera i pozostałe postaci, gdzie z pewnością jedne polubicie bardziej, inne mniej. 
Śladowo zaznaczy się wątek paranormalny, ale będzie za to strzelanka i wycieczki poza hotel, gdy zacznie brakować podstawowych produktów. 
Polecam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz