Anamnesis. Nie
przebudzenie, ale przypomnienie. Platon twierdzi, że już kiedyś żyliśmy bez
ciał, w prawdziwym świecie, w świecie idei. I właśnie poprzez anamnesis,
przypominanie sobie, mieliśmy poznawać rzeczywistość. Według niego doznania
zmysłowe były złudne, działały w przeciwnym kierunku, budowały iluzję. (…) To,
co cielesne, jest nieprawdziwe. Ciało jest nam zbędne, stanowi przyczynę
ludzkiej ułomności. To ono jest łańcuchem, który trzyma nas w jaskini.*
Jaskinia platońska to alegoryczne
zagadnienie odnoszące się do tego co rzeczywiste i wyimaginowanie. W „Państwie”
Platon opisuje jaskinie pełną ludzi skutych łańcuchami, którzy skupieni są
wokół ogniska. Obserwują oni tylko swoje cienie na ścianie, które są tak
naprawdę prawdziwą rzeczywistością, reszta to tylko sztuczne przedstawienie, z
którego można wyrwać się za pomocą anamnesis. Remigiusz Mróz w swojej powieści „Hashtag”
przez to pojęcie zwodzi czytelnika, serwując mu grę iluzji i prawdy.
Jednak czym jest prawda? Co jeśli
wszystko co wiemy, znamy i kochamy jest fikcją? Życie, którego tak naprawdę nie
ma? Jak wyrwać się z łańcuchów i spojrzeć na cienie, w których kryje się
prawdziwa idea i rzeczywistość? Alegoria jaskini platońskiej jest ważnym
punktem zaczepienia w powieści „Hashtag”. Autor napisał książkę, w której
zagadnienie faktycznej prawdy jest dość mocno rozmyte.
Tesa boi się wychodzić z domu, wszystko
przez chorobliwą nadwagę, żal do siebie i brak mocy by odmienić swój los.
Wychodzi jednak po otrzymaniu w wiadomości o czekającej na niej paczce, której
kobieta nie zamawiała. To był błąd, bo przez jedną przesyłkę kobieta wplątuje
się w splot dziwnych i niewytłumaczalnych zdarzeń, których ważną częścią jest
hashtag #apsyda zamieszczany przez kilka osób. Nie byłoby może w tym nic
nadzwyczajnego, gdyby te dziwne odnośniki nie pojawiły się na kontach osób,
które od dawna uznaje się za zaginione. Tesa wplątuję się w niepokojącą grę, w
której zaciera się pojęcie tego, co prawdziwe, a ona sama zaczyna balansować na
granicy obłędu.
„Nieodnaleziona” Remigiusza Mroza
reklamowana była jako thriller psychologiczny, który łączył w sobie więcej
gatunków i wątków. „Hashtag” to książka, którą zdecydowanie można nazwać
psychologiczną rozgrywką. Autor „uczepia” się współczesnych tematów, takich jak
rola mediów społecznościach w naszym życiu i niejednokrotnie kreowana na nich
fikcja własnego istnienia. Zdjęcia, wpisy, relacje często kolorowe, pełne życia
i radości są często kompletna ułudą i próbą pokazania nieprawdziwego ”ja”,
które jest odmienne od tego rzeczywistego. Być może przez media
społeczniościowe można pokusić się o współczesną interpretację platońskiej
alegorii.
„Hashtag” to w moim odczuciu jedna z
lepszych książek tego autora. Przewrotna, mocna, wciągająca od pierwszej
strony. Można doszukiwać się w niej wielu znaczeń i interpretacji, żadne z nich
nie jest jednak oczywiste. Powieść toczy się dwutorowo – z jednej strony z
relacji Tesy, z drugiej narratora przypominającego wydarzenia z przeszłości. W
pewnym momencie te dwie historie zderzają się ze sobą tworząc w głowie prawdziwy
mindfuck. W Hashtagu trudno odróżnić to co rzeczywiste, od tego co
wyimaginowane.
Remigiusz Mróz w „Hashtagu” splata ze
sobą motywy filozoficzne i społeczne w sposób przemyślany i naprawdę dający do
myślenia. Podobnie jak Tesa, tak i my czytając tę książkę, musimy wyrwać się z
łańcuchów oraz ogrzewającego nas ogniska i spojrzeć na nasze cienie, jako na
coś więcej. To właśnie takie postrzeganie uwalnia z iluzji.
Końcówka książki wręcz wymusza na
zweryfikowanie tego co wiemy, jeszcze raz. Fabuła zatacza koło, a czytelnik po
raz kolejny musi zastanowić się nad zagadnieniem prawdy. „Hashtag” to
psychologiczna gra, mroczny dreszczowiec i niepokojąca zagadka w jednym.
Pozostawia ciary na skórze.
Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka
*Cytat pochodzi z książki „Hashtag”
Remigiusza Mroza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz