Lubicie zaglądać w przyszłość?
Bez wehikułu czasu mam dla was garść informacji i wrażeń po
lekturze zbioru opowiadań Marka Zychli, który właśnie się ukazał nakładem wydawnictwa GMORK.
Już pierwszy rzut oka na okładkę cieszy, bo
poza Kawką (o czym później) mamy też polski i irlandzki akcent - wszak Marek
Zychla mieszka i pracuje w Irlandii.
Z opowiadaniami Marka zetknąłem się już w kilku tomach i
czasopismach - żeby wspomnieć o obu "Horrorach na Roztoczu",
"Pokłosiu", "Hardboiled", "Echu zgasłego świata"
(muszę przeczytać choć to jedno opowiadanie) magazynie "Histeria. Za
każdym razem było podobnie - apetyt rósł w miarę jedzenia i wciąż chciało się
więcej, cisnąc na usta nieodmienne pytanie "kiedy samodzielny tom?".
Nadzieję przyniosło "Bez znieczulenia" Juliusza Wojciechowicza,
również związanego z Wydawnictwem,
Cóż więc dostaniemy jesienią? Już lektura wersji roboczej
zrzuca z krzesła. Przywykłem do tego, że Autor w scenerii weird fiction operuje
snem czy chorobą psychiczną - już pierwsze strony brutalnie narzuciły nowe
instrumentarium. I to jakie!
Symbioza, nowy utwór w UM2033 to nie postapo do jakiego
przywykliśmy. Mamy tu cień i zieleń walczące o przestrzeń, a wciśnięci między
nich żołnierze i knackersi w okrutny sposób walczą o przetrwanie. Inspiracja
prastarym mitem powoduje, że fabuła pęcznieje do dość monstrualnych rozmiarów i
komplikuje się w charakterystycznym dla Autora twiście.
T'estimo, Senior Garcia - w moim odczuciu chyba najlepsze z
nowych opowiadań Marka Zychli. Tajemniczy antykwariusz, dwóch szemranych
pijaczków, którzy zostaną równie szemranymi biznesmenami ubijającymi potworne
interesy, ciekawski dzieciak i tajemnica z przeszłości miasta. Świetny pomysł,
opisany z rozmachem, porywający akcją i intrygujący aż do przedziwnego,
upiornego finału.
Wi@rus - drugie z najlepszych opowiadań. Zwykły blok, zwykli
ludzie... nie do końca. Zarówno budynek, jak i mieszkańcy mają swoje tajemnice.
Przynajmniej ci, którzy jeszcze żyją. Zombie będą chciały po nich sięgnąć, ale
znów - nie jest to typowa zombiekalipsa. Odgrodzeni od potworów, dzięki nowemu
przybyszowi poznają swoje własne... Przerażająca wizja, tym razem z bardzo
ciekawie zarysowanymi wątkami mitologicznymi. No i te wnęki, któż nie znał ich
żyjąc w bloku.
Farfadety i Nibywróżka - niby bajka, ale dość krwawa,
najbardziej chyba irlandzki tekst z tego tomu. Z dużą dozą przewrotnego humoru,
zaskakującym finałem, taka bajka dla trochę większych dzieci.
Katharsis - mocne, tajemnicze opowiadanie, przerażająca
wizja Niebytów które zaczynają sterować Ziemią. Te ich niesamowite moce,
zadziwiające. Do czego dążą, poza powrotem do nieistnienia? Warto się
przekonać. Mocny przekaz, nie obciążony ideologicznym zacietrzewieniem.
Chomcio Paluch - bardzo prowokujące opowiadanie, bo może
podrażnić i miłośników zwierząt, i tych bardziej wierzących. Dowcipna, ale i
okrutna fabuła rozwija się w takim zaskakującym kierunku, że trudno mieć do
Autora pretensje. Ten zarażający twór, brrrrr. A jeśli ktoś jednak poczuje się
urażony? Poprawność jest przereklamowana.
W bonusie - Czarna Kawka, która ukazała się ongiś w
magazynie Histeria. Przerażająca wizja zmagań młodego człowieka z... no
właśnie, z Czarną Kawką. Zadziwiająco realne studium.
Całość spina klamra podobna do tej,, którą znamy z
"Horroru na roztoczu 2", czyli odautorski łącznik-opowieść między
poszczególnymi opowiadaniami, tłumacząca inspiracje i okoliczności powstania
tekstów. No i podróż z Języczkiem.
Wrażenia ogólne? Marek Zychla świetnie operuje plastycznymi
obrazami, sprawnie wplata inspiracje religiami czy mitami, nie boi się
brutalności i prowokacji, ale też okrasza wszystko taką dozą humoru, który każe
się zastanowić głębiej nad treścią nie bojąc się potworności (gdyby nie ten
humor. Nie wchodzi w ramy - nieustannie zaskakuje i szuka nowych rozwiązań,
zarówno fabularnych, jak i inspiracji. Jakiego jednak tematu by się nie tknął,
odkształca znaną nam rzeczywistość. To właśnie ta Przeczywistość, przecząca
naszym wyobrażeniom.
Jako czytelnik lubię być tak zaskakiwany i stąd nieodparta
ochota na więcej i więcej. Bardzo cieszy mnie ten zbiór, bo daje nadzieję na
kolejne - oby jak najszybciej, bo jedynym, do czego mógłbym się przyczepić po
lekturze to wrażenie niedosytu. Kształt tego tomu dobrze wróży zarówno Autorowi
- forma wzrasta, jak i nam - którzy dostaniemy więcej przedziwnych światów.
Paweł Richert
Paweł Richert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz