Idealne życie na Instragramie, Twitterze, Facebooku. Barwne
posty, pozytywne sytuacje, sielanka przebijająca się z postów na portalach społecznościowych.
A jak jest naprawdę? Może to tylko ułuda i kreowanie nieprawdziwej
rzeczywistości? Tworzenie fałszywego życia w sieci.
Minka Kent w swej debiutanckiej powieści „Idealne życie”
bierze na warsztat ludzi młodych, pięknych, z pozoru nieskazitelnych, którzy
kreują swój mały świat za pośrednictwem mediów. Wszystko to jest tak naprawdę
kłamstwem. W tym wymyślonym świecie zakochuje się jednak Autumn Carpenter,
która na Instaface obserwuje rodzinę McMullenów. Zresztą nie tylko ich, bo
siebie tworzy na wzór innych osób, których konta obserwuje wręcz w obsesyjny
sposób.
McMullenowie są jednak szczególni – piękni, szczęśliwi,
wspaniali rodzice trójki dzieci, z których jedno należy do Autumn. Kobieta chce
być częścią ich życia, pragnie być jak najbliżej swojej córki, którą lata temu
musiała oddać do adopcji. Co jest nie tak z Autumn, która tak naprawdę nie potrafi
i nie chce być prawdziwą sobą i najważniejsze – co nie gra w rodzinie
McMullenów, jakie brudne i kłamliwe tajemnice skrywają, z jakimi problemami
muszą zmagać się na co dzień? Idealne życie to mrzonka, która pomału zaczyna
się rozpadać.
„Idealne życie” w sposób szczególny przypomina mi książkę „Za
zamkniętymi drzwiami” B.A. Paris (którą zresztą bardzo polecam), a w której
występuje podobny schemat – kochająca się rodzina, piękna, wykreowana za pomocą
środków przekazu, ale ostatecznie tam też istniała pewna mroczna tajemnica.
Minka Kent skonstruowała podobną, bardzo dobrą fabułę psychologiczną każdej
postaci w swojej książce i ostatecznie mocno zaskoczyła zakończeniem.
W „Idealnym życiu” autorka skupiła się na kilku problemach
współczesnego świata – ślepe podążanie za trendami, obsesja obserwowania
innych, uzewnętrznianie się na profilach społecznościowych, życie w sieci, a
nie w codziennej rzeczywistości. Bardzo dobrze zarysowała postać Autumn, w
której każdego dnia zachodzą niepokojące zmiany. Świetnie przedstawiła także
rodzinę McMullenów, która nie jest tak idealna, jakby mogło się wydawać.
Na kanwie popularności thrillerów psychologicznych
zapoczątkowanych chociażby sukcesem „Dziewczyny z pociągu”, Minka Kent
stworzyła swój własny obraz złożony z gry pozorów i ułudy. Musze przyznać, że
„Idealne życie” wyszło jej całkiem dobrze, a książkę czytałam z
zainteresowaniem i z przyjemnością odkrywałam brudne sekrety i skrywane
problemy Autumn i idealnej rodziny McMullenów. Jak głosi hasło na okładce: „Piękni
ludzie skrywają najbrzydsze sekrety” i w wypadku „Idealnego życia” trudno się z
tym nie zgodzić.
Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz