Ostatnio dość często
zdarza mi się sięgać po książki, które traktują o zniewoleniu, zaginięciach,
przemocy domowej wobec kobiet i dzieci. Odróżnia je od siebie przede wszystkim
ładunek emocjonalny, jakim została obarczona dana powieść. Thriller psychologiczny
już sam w sobie jest gatunkiem trudnym. Autor starając się go ugryźć nie stoi
przed łatwym zadaniem wynikającym z rozwinięcia treści, zwrotów akcji,
zyskującego zakończenia. Do tego dochodzi temat przewodni, niejednokrotnie
ciężki pod względem społecznym i odnoszącym się do naszej indywidualnej
wrażliwości. Sarah A. Denzil w „Milczącym dziecku” na warsztat wzięła nie jeden
trudny motyw przewodni, zamykając go w thrillerze psychologicznym, według mnie
czyniąc to w sposób znakomity.
Czerwona kurteczka unosząca
się na wodzie stała się dla Emmy niepodważalnym znakiem, że jej sześcioletni
syn Aiden nie żyje. Choć jego ciała nigdy nie odnaleziono, to kobieta musiała
pochować swojego syna w myślach i sercu. Wzburzony prąd rzeki zabrał jej nie
tylko jedyne dziecko, ale też całą przyszłość, której jeszcze miała wiele przed
sobą. Wydawać by się mogło, że zostanie matką w tak młodym wieku już w pewien
sposób pokrzyżowało jej plany, ale śmierć dziecka zrujnowała je zupełnie.
Mimo to po dziecięciu
latach od utonięcia Aidena, Emma wciąż żyje i próbuje składać swoje życie na
nowo. Wychodzi za mąż, pracuje, oczekuje drugiego dziecka, choć w tym wszystkim
nie zapomina o ty, co straciła.
Jej świat na nowo burzy
głos, którego nie słyszała od wielu lat, a który należy do policjanta niegdyś
prowadzącego sprawę zaginięcia i utonięcia jej syna. Wystarczyła jedna krótka
wiadomość: Znaleźliśmy Aidena…
Szesnastoletni Aiden
nie cieszy się jednak na widok matki, jego twarz i ruch ciała nie wyraża
emocji, a on sam milczy. Lekarze twierdzą, że chłopak rozumie co się do niego
mówi, ale nie wypowiada żadnego słowa. Skutkiem tego jest niewyobrażalna
trauma, jaką chłopak przechodził przez ostatnie lata. Porwany, więziony,
niewypuszczany na światło dzienne, seksualnie molestowany – ślady tych
zbrodniczych czynów znaleźć można na ciele chłopaka, ale prawdę o tych
wydarzeniach zna tylko on sam. Zrozpaczona Emma sama próbuje dociec, co przez
ten czas działo się z jej synem i gdzie teraz przebywa porywacz jej syna.
„Milczące dziecko” to
jedna z takich książek, od których ciężko się oderwać i jej najważniejszą siłą
jest właśnie ten ładunek emocjonalny. Matka, która bliska jest granicy obłędu –
zarówno zaraz po uznaniu syna za zmarłego, jak i wtedy, gdy odnajduje się on po
dziesięciu latach. Straciła dziesięć lat z życia syna, a jego milczenia i
niemożność poznania odpowiedzi sprowadza ją na skraj frustracji. Chłopak
napiętnowany niewyobrażalną traumą, który nie może lub też nie chce wydobyć z
siebie słowa. Do tego rodzina i przyjaciele, w których ze względu na
małomiasteczkowość miejsca – należy raczej szukać podejrzanych, niż oparcia. Media,
które wchodzą z butami w ludzkie życie i szukają w nim dodatkowej sensacji. Sarah
A. Denzil starała się nakreślić możliwe scenariusze oraz emocje jakie mogłyby
faktycznie towarzyszyć takiemu wydarzeniu. „Milczące dziecko” to jednak nie
dramat obyczajowy, ale thriller, w którym musza paść pytania: Jak? Kto? I
dlaczego?
Rzeczą naturalną jest,
że szukamy w książkach takiego typu swojego głównego podejrzanego i próbujemy
na własną rękę odgadnąć jego motywy. Sarah A. Denzil sprawy tej nam absolutnie
nie ułatwia. Zakończenie było dla mnie zupełnie niespodziewane.
Zarzuty mam tylko do
końcowego poprowadzenia akcji – trochę zbyt gładkiego, może trochę
przyspieszonego, które nie poświęca aż tak dużo uwagi tej utraconej dekadzie.
Brakowało mi też takiego końcowego dopowiedzenia, pewnej klamry, która by
wytłumaczyła więcej. Być może właśnie taki bym zamysł autorki, by to co
niedopowiedziane mówiło samo za siebie, bez użycia słów.
„Milczące dziecko”
wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie i z pewnością jest to świetny thriller
psychologiczny, po który zdecydowanie warto sięgnąć.
Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka
Mnie też się podoba ta książka. Trochę obiekcji miałam do motywów porywacza ale ogólnie bardzo fajnie ukazana rozpacz i zagubienie matki w obu sytuacjach.
OdpowiedzUsuń