środa, 5 grudnia 2018

Val McDremid - Miejsce egzekucji


Miejsce egzekucji” Val McDermid uważane jest za najważniejszy thriller ostatniego dziesięciolecia, ale także za najistotniejszy w ogóle. Nie spodziewajcie się jednak wstrząsu i uderzających scen zaraz od pierwszej strony.

 Akcja toczy się wolno, wręcz w pewnym odrętwieniu. Takie cechy ma maleńka społeczność miasteczka Scardale, w którym w latach 60-tych bez wieści ginie trzynastoletnie dziewczynka. Hermetyczna społeczność rządzi się swoimi prawami, dlatego kontakt policji z mieszkańcami jest dość niejednoznaczny – z jednej strony przyjazny i chętny do pomocy, a z drugiej pełen lęku i obaw. 


W miasteczku tym żyją osoby wycofane i zdystansowane, z których młody detektyw prowadzący sprawę, niewiele może wyciągnąć. Dlatego zaginięcie dziewczynki pozostaje niewyjaśnione. Uzyskane tropy kazały jednak przypuszczać, że doszło do brutalnego morderstwa, choć ciała Alison Carter nigdy nie odnaleziono. Dopiero po kilkudziesięciu latach sprawą ponownie postanawia zainteresować się dziennikarka, która nurtuje ta niewyjaśniona historia. Na nowo rozdrapuje rany, by dowiedzieć się co stało się z Alison, gdy zaginęła w 1963 roku.
„Miejsce egzekucji” to książka klaustrofobiczna, z której powiewa pewien chłód i niedopowiedzenia. To literacka sinusoida, która przyspiesza i zwalnia. To książka ponura – od pierwszej strony, przez którą trzeba się przedzierać, jak przez śniegi Scardale w grudniu roku 1963. To co uderza najbardziej, to namacalny wręcz realizm. Jak oglądanie reportażu z miejsca zbrodni, czy obecność w samym centrum dreszczowca.
Mała, zamknięta na obcych społeczność podbudowuje ten klimat niewyjaśnionego. Wśród mieszkańców czuć jakąś niewypowiedzianą tajemnicę, która skrywała się między wierszami - w roku 1963, jak i trzydzieści lat później, gdy do miasteczka przybywa dziennikarka, by ponownie przyjrzeć się sprawie.
Posępne w „Miejscu egzekucji” jest niemal wszystko: sama nazwa, okładka, tocząca się akcja, mozolne szukanie choć fragmentu prawdy, który pomógłby scalić całość. Atmosfera książki jest odrętwiająco przytłaczająca, tak że początkowo było ciężko się przez nią przedrzeć. Realizm powieści kazał jednak iść dalej i w śniegu szukać zanikających śladów Alice.
Książka pierwotnie wydana została w roku 1999, jednak dopiero teraz możemy cieszyć się jej polskim wydaniem. „Miejsce egzekucji” uważane jest za najważniejszy kryminał w historii literatury i można śmiało powiedzieć, że Val McDermid z pewnością stworzyła powieść realną, namacalną i przez to tak wyrazistą. Dokonała tego nie tylko za sprawą brutalnej sprawy, ale przede wszystkim klaustrofobicznego, wyobcowanego sposobu poprowadzenia narracji, w której panuje jakaś nieprzenikniona beznadziejność.
„Miejsce egzekucji” będzie prawdziwym mistrzostwem dla osób, które zaczynają swoją przygodę z kryminałem. Dla tych bardziej wprawionych w boju – ważną, topową pozycją na liście przeczytanych thrillerów.


Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz