Biblioteka Grozy Wydawnictwa C&T jest pewnego rodzaju zjawiskiem na
polskim rynku literackiej grozy. Nazwiska autorów z najwyższej półki w
niewielkiej, z grubsza stałej cenie. Oliver Onions, polecony mi przez Wojciecha
Gunię, tylko utwierdza markę serii.
Mark Twain powiedział kiedyś:
"Klasyka to książki, które każdy chciałby znać, a nikt nie chce
czytać."
Coś jest w tym stwierdzeniu - zawsze przed sięgnięciem po pozycję określaną
tym mianem mam obawy, czy aby sprostam doniosłości dzieła. Dochodzi do tego
znajomość kontekstu historycznego, społecznego, ba, literackiego - szczególnie
w literaturze grozy znaczących.
Choć twórczość żyjącego na przełomie wieków Autora obejmowała różne
gatunki, najbardziej znany jest ze swoich ghost stories, zwłaszcza
z opowiadania "The Beckoning Fair One". Otwiera ono zbiór
"Na opak", pod tytułem "Zew pięknej".
Długie, szczegółowe, rozbudowane, bogate w opisy, przywiązane do detali.
Piękny, bogaty i precyzyjny język Onionsa wciąga już od pierwszej strony,
przypominając mi, dlaczego chcę i lubię poznawać klasykę. Abstrahując na razie
od treści, przenosimy się w czasy, gdy człowiek nie był rozszarpywany przymusem
natychmiastowości, bombardowany szumem informacyjnym, zmuszany do
natychmiastowych decyzji i wyników. Czuć tu ducha przywiązania do pięknych,
trwałych przedmiotów użytkowych, poszanowania ich, do pewnej elegancji - to
świat, w którym wyjście z domu bez kapelusza jest nie do pomyślenia! W obliczu
współczesnych nam fanaberii odzieżowych i bylejakości to tchnienie tradycji
i tęsknoty za, jakkolwiek by jej nie pojąć, normalnością.
Kolejne co przykuwa u Onionsa, to skupienie na wnętrzu, psychice,
przeżyciach. Praktycznie w każdym opowiadaniu mamy jakieś elementy wewnętrznej
walki bohaterów, czy też paletę ich odczuć.
Zew pięknej - najdłuższa z historii, opowiada o pisarzu, który wynajmuje
piętro w tajemniczym domu. Decyzja ta wpłynie zarówno na jego dzieło, jak i
życie, dom bowiem zasiedla duch nienazwanej kobiety, który przejmuje kontrolę.
To w skrócie, bo powoli i szczegółowo zagłębiamy się w walkę pisarza, z
początku nieuświadomiona, z czasem coraz bardziej rozpaczliwą, aż po pogrążenie
się w odmętach... szaleństwa? Poddaństwa? Opętania? Przerażające.
Widmo - przedziwna opowieść o statku uwięzionym na morzu, umyśle na
krawędzi szaleństwa i śmierci. . Kapitan wybiega myślą naprzód, snując marzenia
technologiczne, ale... czas jest ułudą, a spotkanie drugiego statku pozostawia
tylko pytania.
Rooum - najbardziej nienazwana groza, tytułowy bohater uciekający przed
czymś nienazwanym, widziany oczami inżyniera, wspaniałe stracie metafizyki z
nauką.
Benlian - o granicach sztuki, oddawaniu się dziełu, boskości i szaleństwie
Io - znów umysł na krawędzi, przemiana, wybrzmiewające bębny mitologii w
nas zakorzenionej; Swoją drogą ciekawe jak zarówno w Io, tak i w Benlianie
Autor potrafi nas przeprowadzić na stronę (pozornego) szaleńca, zrozumieć go.
Wypadek - studium stosunków międzyludzkich, wybaczenia, zapatrywania na
życie i kształtowanie swojego losu
Papierośnica - urzekające, bo mimo zakończenia, które jest może nie tyle
oczywiste, co spodziewane w jakimś stopniu - oddajemy się tej historii, jest w
niej coś pięknego i tajemniczego
Fotel na biegunach - tajemnica z przeszłości i przedziwna cyganka,
niedopowiedziane i smutne.
Niebanalne i pięknie napisane opowiadania - zadziwiające, jak pisarz może
być jednocześnie klasykiem i by tak mało znanym poza kręgiem zapalonych
czytelników gatunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz