Kto nie zna dość
ponurej opowieści o Szczurołapie, który w mieście Hameln rozprawił się z plagą
szczurów tylko z pomocą dźwięków wydobywających się z fletu? Jego zapłatą miał
być denar za każdego gryzonia, jednak nieuczciwi włodarze nie dotrzymali słowa.
Szczurołap postanowił zemścić się i za karę - z pomocą granej na flecie muzyki
– z miasta wyprowadził wszystkie dzieci, po których ślad całkowicie zaginął.
Gabor
Horthy, węgierski badacz religii Bliskiego Wschodu natrafia na dokumenty
naukowe z XIX wieku zgromadzone i studiowane przez Augusta
Erdmanna. Te bezpośrednio dotyczyły tajemniczej historii Szczurołapa z Hameln,
a po których można było zwątpić, czy opowieści o fleciście są tylko swego
rodzaju straszną bajką. Horthy pochłonięty jest tymi badaniami, zaczynają go
one coraz bardziej omamiać. Dziwne wizje nawiedzają jego sny, a w około dzieję
się nazbyt wiele nieprzewidzianych i mrocznych zdarzeń. Czy to możliwe, że trzynastowieczna
legenda o Szczurołapie ma swoje źródła w odniesieniu do historii i jest po
prostu prawdą?
Denar
dla Szczurołapa to książka, której akcja toczy się w
zakurzonych bibliotekach, na korytarzach najlepszych uniwersytetów czy podczas
podróży do dalekich krajów. To powieść dla miłośników przygody rodem z serii o
Indianie Jonesie czy Robercie Langdonie. Mamy tutaj interesujący wątek znany z
dawnych opowieści, który jest zaczątkiem niezwykłej, ale i mrocznej fabuły,
której autorem jest Aleksander R. Michalak. Już o samym autorze można
powiedzieć dużo, bo podobnie jak główny bohater książki, jest on doktorem
historii oraz religii i teologii, a także znawcą demonologii i angelologii
biblijnej. Warsztat i ogromna ilość wiedzy, jaką posiada autor i na której
buduje powieść, jest na pewno największą siłą tej książki. Nie mamy tutaj do
czynienia z bajdurzeniem i pseudo naukową mową, ale rzeczywistym tłem podpartym
wiedzą. Oczywiście, Denar dla Szczurołapa
jest fikcją literacką, jednakże czyta się ją jak powieść naukowo-fabularną. Ale!
Nie powiem, czyni to pewne trudności w płynności czytania powieści. Książka ma
specyficzny, akademicki język przez co – zwłaszcza w początkowych rozdziałach –
trudno przez nią przebrnąć.
Język – choć czasem
trudny w odbiorze – czyni tę powieść na swój sposób rzeczywistą, a wydarzenia w
niej opisane – namacalnymi. Czuje się zapach książek, słyszy gwar oksfordzkich
ulic, a nawet smak najlepszych kaw na świecie. Powiedziałby ktoś – nudy! Muzea,
biblioteki, naukowy bełkot. Otóż nie! Denar dla Szczurołapa to tajemnica, mroczna
historia, mrożące krew w żyłach zdarzenia i zbrodnie, a także powiew grozy.
Aleksander R. Michalak
obrazowo opisuje poszczególne sceny, które budują całość w spójną historię. Aczkolwiek,
podobnie jak trudny język, brak tej fabularnej brawury i dość wolno płynąca
akcja, mogą momentami nudzić i odrywać od głównego wątku. To według mnie
największy zarzut dla tej książki, bo nie porywa ona w taki typowo, czytelniczy
sposób. To raczej książka, przy której czytaniu wymagane jest skupienie i
rozkoszowanie się każdym słowem. Nie jest to powieść łatwa, którą czyta się dla
typowej, prostej rozrywki.
Naturalnym będzie
skojarzenie z pisarstwem Dana Browna, którego książki zdążyły oczarować wielu
czytelników. Aleksander R. Michalak ze swoją powieścią nie odstaje od tego
światowej sławy autora – przede wszystkim ze względu na ogrom wiedzy, którą
bardzo dobrze wykorzystał w powieści. Thriller z tajemnicą w tle można z
powodzeniem znaleźć w tytule jakim jest Denar
dla Szczurołapa.
Autorka recenzji:
Magdalena Wardęcka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz