To nie tylko zbór krótkich opowiadań utrzymanych w
konwencji ghost story. To przede
wszystkim całkiem nieźle dobrane teksty, pozwalające czytelnikowi w łatwy
sposób dotrzeć do zamieszkałego przez nieodgadnione istoty, świata –
niewyrażalnego. Poza tym, oprócz historii „o duchach duszach i strzygach”, to
również wgryzające się w pamięć opowieści o siłach chaosu, nicości i śmierci. A
te od lat w literaturze uznaje się za uosobienia... kobiet.
Teksty, które znalazły się w zbiorze, nie są przypadkowe.
Spoiwem, który łączy nowele, są nie tylko wspólne korzenie gatunku, nawiązujące
do nurtu grozy. Nie chodzi tu także o wspominaną przez niektórych czytelników
stylistykę tzw. miejskiej legendy. Wspólnym mianownikiem, który organizuje
zarówno kompozycyjną, jak i znaczeniową warstwę tomu, są tytułowe „Białe Damy”.
Co ciekawe, obecne są one w każdym opowiadaniu. Odgrywając role bohaterek
głównych, ale też drugoplanowych. Pod postacią Asi, Miry, Marty, Małgorzaty,
Marzeny, Anny czy nawet małej Alicji - budzą strach i trwogę, przywołując na
myśl obecność świata, którego zmysłami okiełznać się nie da.
„Wszędzie Białe Damy, a czego nie ma Białych Panów?” –
dopytuje w tytułowym opowiadaniu jedna z głównych bohaterek. Rzeczywiście,
można by zastanowić się, dlaczego to w tak znacznym stopniu to właśnie kobiety
u Piotra Borowca, a nie postacie mężczyzn, są ucieleśnieniem ścierania się
przeciwstawnych mocy: ducha i materii, logicznego myślenia i emocji. To kobiety
(a także nastolatki czy dziewczynki) we wspomnianych opowiadaniach mają kontakt
ze światem niewyrażalnym. Są silne i fascynujące. Prowokują i są sprawczyniami
zbrodni. Kuszą i w pewien nieodgadniony sposób pociągają. Kierują uwagę w
ciemną stronę zmysłów, instynktów i ludzkiej cielesności.
Idąc dalej, praktycznie każda z nowel w zbiorze
„Wszystkie Białe Damy”, mimo iż dotyka spraw niematerialnych, pozbawiona jest
opisów z pogranicza fantastyki. To sceny utrzymane w rzeczowej, realistycznej
narracji, osadzone w literackim świecie „tu i teraz”. Opisy miejsc
przedstawionych nie obfitują w szczegóły. Jednak czytelnik i tak wie, że
rzeczywistość opisywana przez autora może znaleźć swoje odzwierciedlenie w
każdym wyobrażeniu, odnoszącym się do codziennego życia.
Piotr Borowiec świetnie poradził sobie z niełatwym dla
współczesnych pisarzy,
tradycyjnym gatunkiem
noweli. W schemacie poszczególnych opowiadań daje się wyraźnie zauważyć
trzymający w napięciu punkt kulminacyjny, wiodący do zaskakującego, niebanalnego
finału. Do tego proste środki wyrazu sprawiają, że teksty czyta się przyjemnie,
bez większego wysiłku. Czytelnik praktycznie od razu zostaje wciągnięty w
nastrój niesamowitości, niepojętości i grozy, a dostrzegalna w utworach, chyba
tylko z pozoru niewinna demoniczność kobiecego pierwiastka porusza strunę
najgłębszych lęków i ukrytych pragnień..
Nie rozpisując się zbytnio, można bez wahania powiedzieć,
że „Wszystkie Białe Damy” Piotra Borowca po prostu warto przeczytać. Nie tylko
ze względu na niesamowity, mroczny nastrój czy chęć zapoznania się z
nieszablonowymi wariacjami na temat spotkań z - nieodgadnionym. Poza tym
wszystkim zbiór jest świeży i lekki. Dzięki zmyślnej literackiej kreacji
opowiadania stawiają ciekawe pytania, jednocześnie nieznacznie odkrywając
tajniki zakamarków ludzkiej psychiki.„Wszystkie Białe Damy” na pewno są zbiorem
godnym uwagi. Czekam na więcej.
Magdalena Sz.
Właśnie czytam i to z rosnącym entuzjazmem!
OdpowiedzUsuńTo czekamy na opinię :)
OdpowiedzUsuń