wtorek, 27 marca 2018

B. A. Parris - Na skraju załamania


Sama B.A. Paris przyznaje, że boi się swoich bohaterów – dysfunkcyjnych, mocno patologicznych. Akcję jej książek dominuje psychika ludzka, często niestabilna i nieokreślona. Po sukcesie „Za zamkniętymi drzwiami” autorka powraca z nową książką „Na skraju załamania”, która dobitnie podkreśla, że nasz własny umysł może stać się więzieniem i pułapką, z której nie ma wyjścia. 

Cass Anderson coraz częściej zapomina gdzie położyła klucze, co zrobiła z telefonem i czy zapłaciła za zakupy. Ta amnezja zaczyna się nasilać, bo kobieta przestaje pamiętać, że umówiła się ze znajomymi, czy w ogóle z nimi rozmawiała. Zaczyna pobadać w obłęd i skraj bezsilności. Czy to początki demencji, na którą w młodym wieku także zapadła matka Cass, czy może zżerające wyrzuty sumienia, których kobieta nie może wyrzucić z pamięci, a które dobijają ją każdego dnia i mącą jej zszargany umysł?
Wszystko przez pewną burzliwą, deszczową noc, podczas której Cass chciała szybko dojechać do domu, więc wybrała drogę przez las. Napotkała tam samotne auto, w którym siedziała kobieta.
Cass zatrzymała się, ale zdecydowała nie interweniować, przede wszystkim ze strachu o własne życie i możliwość czyhającego w tym wydarzeniu podstępu. Pojechała dalej i zapomniała o sprawie. O zdarzeniu przypomniały jej poranne wiadomości, w których informowano o brutalnie zamordowanej kobiecie – tej kobiecie, której Cass nie pomogła. Cass decyduje nie informować o swoim udziale w zdarzeniu męża, czy przyjaciół, a tym bardziej policji. Wstyd jej za to czego nie zrobiła, a dręczące ją nieustannie wyrzuty sumienia doprowadzają ją na skraj obłędu. Całość pogłębiają częste głuche telefonu oraz zdarzenia, o których nie pamięta. Gdzie sięgają granice obłędu i w którą stronę zaprowadzą one Cass?

B.A. Paris to mocne nazwisko w świecie gatunku, jakim jest thriller psychologiczny. Coś jest w tych książkach, że po prostu nie można się od nich oderwać, drwią z czytelnika mącąc jego umysł. „Idealne życie”, którym autorka debiutowała, dość wysoko zawiesiło poprzeczkę, której „Na skraju załamania” udało się dosięgnąć, ale nie przebić. Narratorką powieści jest główna bohaterka Cass i to razem z nią staczamy się na tytułowy skraj obłędu. Postać ta budzi skrajne odczucia, a w którymś momencie naprawdę zaczyna mocno irytować. Ciągle czegoś zapomina, jest notorycznie zagubiona, a niekiedy jej zachowanie jest po prostu nielogiczne. Demencja, czy wyrzuty sumienia – trudno jest stwierdzić, co jest przyczyną tej intensywnej amnezji, a może jedno i drugie? 

B.A. Paris nie można odmówić umiejętności opowiadania historii, która sprowadza czytelnika na manowce nieoczywistości. Błądziłam razem z bohaterką, tworząc możliwe scenariusze. Tak jak w „Idealnym życiu” tak i tu spodziewałam się zaskakującego efektu WOW i nie zawiodłam się – choć odczucie to nie było tak mocne jak w przypadku debiutanckiej książki.
Autorka przede wszystkim skupia się na ukazaniu psychiki ludzkiej i tego, do czego zdolny jest człowiek. Pokazuje jego dysfunkcje, brudne myśli, nieczyste zamiary, ale też za sprawą Cass pokazuje, jak strasznie jest nie pamiętać. Umysł staje się wtedy prawdziwym więzieniem. B.A. Paris udało się zbudować to potęgujące uczucie klaustrofobii, które jest sprawą nie rzeczywistych murów, ale własnych ograniczeń. 

„Na skraju załamania” to oczywiście nie tylko rozważania na temat granic obłędu. Dostajemy tutaj świetnie skonstruowany thriller z potęgującą napięcie intrygą, napisany w taki sposób, który wydaje nam się realny. W książce tej autorka zadaje pytania dotyczące sytuacji krytycznych, uwidacznia strach, poczucie wstydu, zagubienia, a wreszcie porusza kwestię zaufania i okrutnych zamiarów, które drzemią w drugim człowieku. 

Książka ta na pewno nie zaniża poziomu debiutanckiej powieści B.A. Paris i dalej kontynuuje obraną przez autorkę drogę, w której znajdziemy mocne, psychologiczne nacechowanie postaci i nie mniej zawiłą intrygę z zaskakującym finałem.

Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz