„Dym i lustra. Opowiadania i złudzenia”, ponownie ukazały
się za sprawą wydawnictwa Mag. Jest to trzecie wydanie tego obszernego zbioru
opowiadań, magicznych i niesamowitych historii. Obszernego, ponieważ
otrzymujemy trzydzieści sześć tekstów, o rożnej długości, czasami pisanych
wierszem. Tym, którzy znają tą pozycje, zbioru nie trzeba przedstawiać, tak
samo zresztą jest z twórczości Gaimana. Warto jednak zwrócić uwagę na nowe,
świetne wydanie, w twardej oprawie, ze rewelacyjną grafiką nawiązującą do
wydanego wcześniej zbioru „Drażliwe tematy”, czy mającym premierę lada chwila
zbiorem „Rzeczy ulotne”
Ci, którzy dotychczas
zetknęli się już z twórczością autora „Amerykańskich bogów” czy „Gwiezdnego pyłu” -
czyli dłuższymi historiami brytyjskiego pisarza, należy zbiór „Dym i lustra.
Opowiadania i złudzenia” polecić z czystym sumieniem.
Gaiman jak zawsze zaskakuje bujną wyobraźnią, opowiada o
wydarzeniach niesamowitych, bajecznych, zabawnych, lecz także nostalgicznych,
mrocznych i groźnych. Właśnie w
sugestywnej formie i oryginalnych
opowieściach można poznać autora jako wspaniałego bajarza, który bawi
się historią i do wspólnej zabawy zaprasza czytelnika.
Oczywiście zbioru, nie można zaklasyfikować do jednego
gatunku. Autor świetnie radzi sobie zarówno w klimatach science-fiction i horroru,
jak i w kryminale, czy poezji. Nie omieszka zahaczać o erotykę czy dramat. Zupełnie
osobnym, fantastycznym tematem są opowiadania w klimatach baśni i bajek. Już
Pierwsze, „Rycerskość”, wprowadza nas w fantastyczny świat legend, jednak
przewrotnie i z dużym humorem przeniesionych w czasy współczesne. Gaiman wspaniale
adoptuje opowieść o świętym Graalu, w lekką i zabawną historię, o perypetiach zwianych
z zakupem przez Panią Whitaker, właśnie tego magicznego artefaktu. Zaletą opowieści
Gaimana jest zawsze niespodziewane zakończenie, które dodatkowo dodaje smaczku całej
historii.
Gaiman dobry jak nigdy – z tym stwierdzeniem, po przeczytaniu grubo
ponad trzystu stron należy się zgodzić, pomimo, że są to teksty, często
wydobyte z dna szuflady i napisane dawno temu, zanim nazwisko GAIMAN, znaczyło
to, z czym kojarzy się dzisiaj.
Czy można wybrać najlepsze opowiadanie? Wątpię.
Nie sposób, także
pochylić się nad każdym. To zostawiam czytelnikowi.
Warto jednak wspomnieć choćby: „Kufelek starego Shoggotha”, opowiadanie
utrzymane w klimatach Mitologii Cthulhu i H. P. Lovecrafta. Jest to swoista wariacja,
która, może być zaskoczeniem dla fanów Samotnika z Providence. Ja bawiłem się
świetnie. Podobnie także "Nie pytaj diabła", "Trollowy most" czy "Prezent ślubny" mroczną historię, pewnego zdjęcia, które "przepowiada" przyszłość, niestety nie sielankową, a wręcz straszną dla nowożeńców.
"Gdy nastał koniec" to krótka, bo jedno stronicowa historia, odnosząca się do Starego Testamentu. Niby mało poważna, jednak nie pozwalająca za szybko przerzucić następną stronę i zacząć nowe opowiadanie. Cały Gaiman.
Mówiąc krótko, dostajemy Gaimana chyba w najlepszym wydaniu i można stwierdzić, że jest to najciekawszy zbiór jego opowiadań. Pomimo różniących się tematyką, to jednak posiadających wspólny mianownik - Lustra duszy.
Neil Gaiman "Dym i lustra. Opowiadania i złudzenia"
Wydawnictwo MAG 2015
Coraz bardziej przekonuję się do zbiorów opowiadań, a Gaiman w dalekich planach, póki co tylko Gwiezdny pył. Ale żeby wariacja na tematy HPLowskie? Świetnie! Okładka mocna.
OdpowiedzUsuńPaweł polecam, naprawdę świetna rzecz. :)
OdpowiedzUsuń