Peter May jest znanym i cenionym pisarzem oraz
scenarzystą.Swoją karierę zaczynał jako dziennikarz,pracował między innymi w BBC, a w wieku zaledwie 21
lat zdobył nagrodę Szwedzkiego Dziennikarza Roku.Jest autorem kilkuset scenariuszy do widowisk telewizyjnych i
seriali.Jednak po latach spędzonych w zawodzie dziennikarza postanowił skupić się wyłącznie na pisaniu powieści.
Jeżeli wcześniej mieliście okazję przeczytać którąś z jego książek, to już na pewno
wiecie, że Peter May jest naprawdę utalentowanym pisarzem. A jeśli nie, to teraz macie szansę by się o tym
przekonać.
Kiedy detektyw Sime Mackenzie wsiada do niewielkiego
samolotu na lotnisku św. Huberta w Montrealu, nawet nie ogląda się za siebie.
Licząca 850 mil podróż jest dla niego okazją, by uciec przed samotnością i
żalem, które od dłuższego czasu naznaczają jego życie.
Sime wchodzi w skład ośmioosobowej grupy śledczej, a
celem wyprawy jest wyspa Entry w Zatoce Świętego Wawrzyńca – szeroka na dwa
kilometry, długa na trzy i licząca niespełna 130 mieszkańców, z których
najbogatszy został właśnie zamordowany w swoim domu. Śledztwo wydaje się
formalnością: dowody wskazują na zabójstwo w afekcie, a żona ofiary jawi się
jako mściwa sprawczyni. Sprawa przybiera niespodziewany obrót, gdy Sime staje
oko w oko z podejrzaną i jest przekonany, że ją zna, choć nigdy wcześniej się
nie spotkali.
Prześladowanego przez tę pewność i cierpiącego
na bezsenność detektywa zaczynają nawiedzać sny o wydarzeniach, jakie
rozgrywały się w odległej przeszłości na szkockiej wyspie 300 mil dalej. Sny, w
których wdowa odgrywa główną rolę. Sprawa ta staje się dla Sime'a obsesją.
Pomimo dowodów obciążających oskarżoną, wierzy niezachwianie w jej niewinność,
narażając się na konflikt między zawodowym obowiązkiem, który musi wypełnić, a
przeznaczeniem, od którego nie może uciec.
Wyspa powrotów jest połączeniem mrocznej powieści i
kryminału. Całości klimatu dopełniają wspaniałe opisy przyrody, które ja już
miałam okazję poznać czytając "Czarny dom". Autor ma niesamowity
talent do pokazywania czytelnikowi piękna natury i robi to w taki sposób, że
czytając czujemy się tak,jakbyśmy własnie byli w tym miejscu. Wspaniale
pokazuje surowość klimatu i życia ludzi na wyspie. Lata spędzone w małej
społeczności sprawiają, że mieszkańcy są nieufni wobec obcych, a swoje problemy
wolą rozwiązywać we własnym gronie.
Jestem wielką fanką takich klimatycznych powieści kryminalnych,
uwielbiam tajemnicze miejsca, które mają swoją historię. I nieważne czy jest to
opuszczony dom na odludziu, czy piękny zakątek na drugim końcu świata. Miejsce
musi mieć w sobie to”coś” i jeśli autor potrafi pokazać mi jego piękno
wplatając je w akcję książki, to wiem, że czas spędzony na czytaniu nie będzie
zmarnowany.
Peter May stworzył niezwykle emocjonalna historię.
Oprócz wątku kryminalnego wspaniale pokazuje
psychologię ludzkich charakterów. Wyspa Entry w Zatoce św. Wawrzyńca to nie
tylko miejsce zbrodni, ale również arena, na której rozgrywa się wewnętrzna
walka ,jaką detektyw Sime Makenzie musi stoczyć ze sobą i swoją przeszłością.
To tutaj nasz bohater poznaje dotąd nie odkryte przez niego powody rozpadu
swojego małżeństwa i bezsenności, która jest jego nieodłącznym towarzyszem,
wrogiem i…częścią życia. Na tej właśnie wyspie, po spotkaniu żony ofiary powrócą wspomnienia z dzieciństwa
o pamiętnikach, które czytała mu babcia i które zostały w jego pamięci na całe
życie. I jak się okazuje, mogą pomóc w odnalezieniu zabójcy.
Autor nie zapomina również o tym,że siła ludzkich
uczuć ma niesamowitą moc.
Szczerze Wam polecam "Wyspę powrotów"
Petera Maya.
Beata Sokołowska
Peter May
"Wyspa powrotów"
Albatros 2016
Tak zachęcasz że muszę do niej zajrzeć
OdpowiedzUsuń