środa, 14 grudnia 2016

Polski horror. Podsumowanie 2016 roku



Gdy rok temu pisałem felieton o nowej fali w polskiej literaturze grozy, to wyraziłem w nim nadzieję, że to początek nie tylko nowej jakości w polskim horrorze, ale i może bodziec, który spowoduje, że polskiego horroru będzie więcej. Minął rok i myślę, że można już podsumować dwanaście miesięcy 2016 roku.
Nie boję się powiedzieć, że to był jeden z najlepszych okresów polskiej grozy, więc jakby moje życzenie się spełniło. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty, słabe tytuły, ale i premierę miały długo wyczekiwane powieści. Niektórzy autorzy zniknęli w czterech ścianach swoich domostw, pojawili się nowi i nowe projekty, wydawnictwa i konferencje.
Od blisko dwóch dni, przypominam sobie to co działo się w mijającym roku i co chwila kolejna kartka brudnopisu jest zapisywana kolejnymi hasłami. Świadczy to o tym, że działo się dużo skoro ołówek stał się moim nieodzownym przedmiotem spoczywającym w kieszeni kurtki. Wreszcie gdy mam wrażenie, że  zanotowałem już wszystko, to nagle coś sobie przypomina i szukam karteluszek z notatkami.
Pomimo, że starałem się ująć wszystko, to zapewne po publikacji postu coś mi się przypomni, lub w komentarzach napiszecie "A o tym to zapomniałeś?". Piszcie! Obowiązkowo. Dlatego z góry przepraszam, jeżeli kogoś lub jakieś wydarzenie pominąłem. Zdaję sobie sprawę, że nie jest możliwe wyszczególnienie każdej książki czy projektu. Wybaczcie także to, że nie zrobię tego chronologicznie, a postaram się podzielić wszelkie horrorowe wydarzenia na kilka punktów. Ważna jeszcze jedna uwaga. Ponieważ Okiem na Horror nie zajmuje się publikacjami elektronicznymi i internetowymi a tylko papierowymi, więc pominę te pierwsze.


A więc:
1. Książki
2. Czasopisma
3. Audycje, podcasty itp.
4. Nowe wydawnictwa
5. Konwenty
6. Inne projekty.
7. Rozczarowania

Zacznijmy wiec od literatury.

KSIĄŻKI.

O ile mnie pamięć nie myli to pierwszym tytułem, który pojawił się z początkiem roku był "ZOMBIE.PL" Łukasza Radeckiego i Roberta Cichowlasa, wydany przez Zysk. Z pewnością to najgłośniejsza marketingowa premiera roku. Książka zebrała tak dobre opinie, że autorzy poszli za ciosem i w nadchodzącym roku pojawi się drugi tom, a docelowo planują napisać jeszcze kilka części. Czyżby nowa moda? Bardzo możliwe. Po wampirach przyszedł czas na zombiaków. Niestety to jedyny polski tytuł z Zyska. 
Wracając do klimatów nieumarłych, wydawnictwo Pascal dotychczas znane mi z albumów i przewodników turystycznych wznowiło "Infekcję. Genesis" Andrzeja Wardziaka i wydało drugi tom "Infekcja. Exodus".  To był bardzo dobry ruch, ponieważ kupienie wcześniejszej "Infekcji" z WFW graniczyło z cudem. Przyszły rok dla powieści w tym klimacie zapowiada się obiecująco ponieważ w pierwszym kwartale 2017 powinna ukazać się kontynuacja Zombie.pl 
Szczecińskie wydawnictwo FORMA, po długim oczekiwaniu wydało już trzecią część antologii CITY, oraz powieść Krzysztofa T. Dąbrowskiego "Anomalia", który wydał przy okazji zbiór "Orgazmokalipsa" w Wydawnictwie Alternatywnym.

Genius Creations borykając się z kłopotami związanymi z płatnościami od dużych sieci sprzedaży (zresztą to problem wielu wydawnictw) na jesień wypuściło "Fobię" Dawida Kaina i pomimo, że nie jest to typowy horror, a bliżej powieści do klimatów SF, to osoba autora utożsamiana jest z rodzimym środowiskiem horroru, wiec wspomnę także o tej pozycji, swoja drogą świetnej.

Wydawnictwo GMORK wypuściło zbiór krótkich tekstów Juliusza Wojciechowicza i chociaż usilnie reklamowali go jako coś innego niż horror, to nie należy za poważnie do tego podchodzić, ponieważ w zbiorze "Bez znieczulenia" znajdziemy także rasowe opowieści z dreszczykiem.

Horror Masakra, o której wspomnimy także poniżej, w tym roku wypuściła antologię i dwa tytuły, w których tradycyjnie znajdziemy mocne nowele w klimatach gore: Tomasz MordumX Siwiec i Łukasz Radecki "Sakrament okrucieństwa" oraz Tomasz MordumX Siwiec i Carla Mori "Symfonia zgorszenia". W międzyczasie ukazała się antologia"Krew zapomnianych bogów", w której znajdziemy teksty różnej jakości, jednak bardzo dobrze przyjęta przez czytelników, o czym może świadczyć chociażby kolejny dodruk.
Pozostając przy antologiach należy także wspomnieć drugi tom "Krwawnika" wydany przez Kostnicę.
Jedną z najbardziej wyczekiwanych premier była powieść Wojtka Guni "Nie ma wędrowca" wydana w serii Biblioteka Grozy wydawnictwa C&T. Pod koniec roku zamierzam opublikować podsumowanie, TOP najlepszych powieści mijającego roku i z pewnością książka Wojtka tam się znajdzie. Bardzo dobrze przyjęta przez recenzentów i czytelników jest chyba obecnie jedynym polskim głosem weird fiction. Zresztą Gunia w tym roku dał się ponownie poznać jako świetny tłumacz, dzięki czemu w Magazynie Histeria i OkoLica Starchu, znalały się teksty Thomasa Ligottiego.
Pomimo, że "Upiór w kamerze. Kulturowa historia kina grozy" jest monografią poświęconą filmowi i to nie tylko polskiemu, to obowiązkowo muszę o tej pozycji wspomnieć, ponieważ Magdalena Kamińska stworzyła pracę w moim mniemaniu wybitną i jest to jedyne, tak szczegółowe opracowanie dotyczące historii kina grozy. Wspaniała i pięknie wydana pozycja ukazała się nakładem Arsenału. To obowiązkowa lektura nie tylko maniaków filmowego horroru.

Przechodzimy teraz do wydawnictwa, które chyba na stałe wpisało się w "horrorowy folklor". Mam na myśli Wydawnictwa Videograf, które ponownie i w tym roku wydały najwięcej polskiej grozy. Wymieńmy. "Malowidło" Grzegorza Gajka, świetna powieść, jedna z najlepszych w tym roku i mam na myśli ogół jaki pojawił się na naszym rynku. Bardzo wysoko oceniana, z pewnością jedna z ciekawszych.
"Kostuszka" Carli Mori" to druga powieść Magdy i zdecydowanie lepsza niż "Krew pot i łzy". Polecam.  Wspomnę także "Drogę do piekła" Przemka Piotrowskiego, choć samą powieść wydawnictwo zaklasyfikowało jako thriller i z pewnością nim jest, to znaczna część powieści oparta jest na rasowym horrorze. Pamiętam, że pod koniec 2015 roku właśnie zastanawialiśmy się z Przemkiem jaką przypiąć jej "łatkę". Z pewnością miłośnikom horrorów, ta pozycja się spodoba.
Z Videografu mamy także chyba najbardziej kontrowersyjną powieść tego roku, a przynajmniej taką, która wzbudziła skraje emocje."Splątanie" Macieja Lewandowskiego,  przez jednych (w tym i mnie), uznana za jedną z ciekawszych polskich powieści tego roku, która łączy w sobie klimaty Mastertona i Lovecrafta, zaś przez innych jako totalna porażka. Chyba jedynym wyjściem, aby wyrobić własne zdanie jest przeczytanie jej, do czego zachęcam. J.D. Bujak "Ogniskowa",  Marcin Gryglik "Chwile ostateczne" powiem szczerze, że te powieści mnie nie porwały i choć przez wielu uważane są za bardzo dobre. Mi osobiście nie przypadły aż tak bardzo do gustu. 
Videograf wznowił także "Zabij mnie tato" i "Opowiem ci mroczną historię" Stefana Dardy, który pracuje nad powieścią nawiązującą do "Domu na Wyrębach".

Wśród powieści okołogrozowych koniecznie trzeba wymienić "Teatr umarłych" Tatiany Jachyry wydany przez Replikę. Oczywiście książka ta, to thriller psychologiczny i informacja od wydawcy na okładce jest prawdziwa. Jednak nie będzie zbytnim nadużyciem, gdy Teatr sklasyfikujemy jako horror naturalistyczny, pełen krwawych i mocnych scen, nekrofilii i chorej ludzkiej psychiki. To jedna z ciekawszych powieści tego roku, tylko jakoś tak pominięta i zapomniana, a szkoda! Moim zdaniem najlepsza tegoroczna powieść wydawnictwa Replika!

Obowiązkowo muszę wspomnieć o mojej ulubionej powieści początku roku. "Gałęziste" Artura Urbanowicza, to zdawałoby się sielankowy, wiejski horror, klimatem zbliżony do powieści Stefana Dardy. Jednak im dalej w las, tym więcej gałęzi. Z kolejnymi stronami powieść przeradza się w klimaty charakterystyczne dla rasowych horrorów. Oczywiście książka posiada niedociągnięcia, coś może irytować, do pewnych rzeczy może trzeba się przyzwyczaić. Ale ludzie, to debiut! Pomimo niedociągnięć w powieści Urbanowicz jest nadzieją polskiej grozy i chciałbym, aby kolejna jego książka zawładnęła konkretnym wydawcą. Pisze o tym ponieważ, "Gałęziste" wyszło jako self, czy vanity (nieważne), która to praktyka jest tak mocno karcona, szczególnie przez "pisarzy", którym udało się opublikować kilka swoich opowiadań w różnistych antologiach, a z wydaniem powieści jakoś nie mają szczęścia. Tak, to przytyk do kilku osób, gdy to czytają to pewnie wiedzą, że to o nich. Jakby nie patrzeć "Gałęziste" jest dla mnie odkryciem tego roku w debiutach i bawiłem się świetnie czytając książkę, a o to przecież chodzi. Zupełnie osobną historią jest okładka, którą uważam za najlepszą w tym roku, zachwyciła swoją prostotą, podobnie jak  "Pustki" Hurleya.



CZASOPISMA. W mijającym roku można tak naprawdę wspomnieć o trzech tytułach.

BRAMA - niestety z do końca z niewiadomych powodów, z kwartalnika Brama stała się półrocznikiem. Gdy piszę ten tekst, w sprzedaży powinien pojawić się drugi tegoroczny numer. Pewnie będzie lada chwila, ponieważ zapowiadany był właśnie na grudzień. Numer (bodaj) piąty ukazał się przed wakacjami i był to ostatni numer, który miałem przyjemność współtworzyć, chociaż mój wkład w jego powstanie był znikomy. Brama nadal szuka targetu wśród miłośników grozy, choć pojawiają się w niej także opowiadania SF, gry karciane, planszowe oraz recenzje filmów. Z tego co mi wiadomo, od przyszłego roku czasopismo powinno ukazywać się regularnie, tego wymaga umowa z jedną z sieciówek, w której będzie można zakupić czasopismo. Na dzień dzisiejszy Brama zamyka rok na dwóch numerach, co jest z pewnością rozczarowaniem.

Jeszcze gorzej sytuacja ma się z COŚ, które zostało reaktywowane i z dawnego Coś na Progu i pozostał w nowej nazwie pierwszy człon nazwy. Pomimo zapowiedzi cyklicznych wydań, nastała cisza i jedynym co wiadomo jest to, że redaktorzy zbierali teksty. Czasopismo miało pojawić się w sierpniu i w gruncie rzeczy to wszystko. Bardzo szkoda, ponieważ z COŚiem wiązałem duże nadzieje i bardzo się ucieszyłem, gdy w moje ręce wpadł numer pierwszy, czy dziesiąty dawnego CNP. Mam nadzieję, że wszystko się wyklaruje i COŚ będzie się regularnie pojawiać w sprzedaży.

Kolejnym czasopismem jest OkoLica Strachu (link). Nie będę tutaj się rozpisywał, ponieważ OnH jest wydawcą kwartalnika, zaś ja mam przyjemność być  redaktorem  naczelnym. Z OLSem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niedawno ukazało się wydanie specjalne, zbieramy powoli materiały do marcowego numeru, uruchomiliśmy prenumeratę na cały rok i zabezpieczeni jesteśmy finansowo, wiec systematyczność wydań mogę zagwarantować. Bardzo cieszą opinie, jakie OLS zbiera i nie chwaląc się, jest to jedyne czasopismo poświęcone tylko grozie, ponieważ z kryminału zrezygnowaliśmy, a jeżeli będzie się pojawiał, to bardzo rzadko.
Oczywiście na rynku są jeszcze inne czasopisma, jednak jest to tematyczny misz masz i nie będę o nich wspominał. Przyszły rok zapowiada się bardzo dobrze. O planach możecie przeczytać tutaj.

AUDYCJE I POCASTY.

W tym roku zostaliśmy hojnie obdarowani audycjami radiowymi jak i tymi zapisanymi na serwerach. Nadal swoje podcasty nagrywa Carpe Noctem (link), do tego doszedł Konglomerat Podcastowy (link), którego celem jest chyba publikowanie codziennie jednej audycji i o ile się nie mylę, to cel osiągnęli, a nawet przekroczyli częstotliwość dziennej audycji. Nie wiem jaka jest sytuacja z audycją Krwawa Kałuża, ponieważ jej nie słucham, domyślam się, że nadal Magdalena Kałużyńska nagrywa comiesięczną audycję. Zdecydowanie na najwięcej uwagi zasługuje Misterium Grozy, tworzone przez Krzyśka "Korsarza" Bilińskiego (nazwisko zobowiązuje :). MG pojawia się regularnie i nie koncentruje się na recenzowaniu książek czy filmów. To audycja bardzo szeroka tematycznie, bo Korsarz dotyka nie tylko wąskiej grozy, ale zahacza o okultyzm, SF, ponadto zaprasza rodzimych autorów i przeprowadza z nimi bardzo ciekawe rozmowy, bo wywiadami bym tego nie nazwał. Wielkie brawa!
Dopisuję jeszcze dwie audycje, których nie słuchałem a pominąłem, więc aby lista była w miarę pełna. Opowieści Osobliwe - antologia słuchowisk grozy (link) - antologia słuchowisk grozy to antologia AUTORSKICH słuchowisk. Opis z bloga: "Opowieści Osobliwe to antologia słuchowisk grozy. Każdy odcinek serii opowiada zamkniętą, niepowiązaną z pozostałymi historię. Wszystkie fabuły łączy przynależność do szeroko pojętego gatunku horroru."
Scenariusz: Michał Ochnik, realizacja Dawid Banasiuk i Tchnienie Grozy (link), które jest słuchowiskiem oferującym słuchaczom wybrane opowiadania grozy, co istotne - za darmo. 
Głos i cała reszta: Jacek Brzezowski. Muzyka: Błażej Lindner / Jacek Brzezowski

NOWE WYDAWNICTWA.

Jeżeli chodzi o jakieś nowe projekty wydawnicze, to nadal zaskakuje Tomasz MordumX Siwiec. Założyciel Horror Masakry to już nie tylko facet wydający zina, ale także bardzo fajne nowele w najcięższym gatunku literackiego horroru. Pokusił się nawet o wydanie antologii, o czym wspominałem powyżej. Niedawno Tomasz Czarny powołał do życia Dom Horroru i po bardzo dobrym starcie z opowiadaniami Edwarda Lee, czekamy na dalsze propozycje DH. O ile zapewnia wydawca, w tym roku powinniśmy jeszcze przynajmniej jeden zbiór opowiadań otrzymać. Dosłownie na dniach Okiem na Horror powołało Phantom Books, wydawnictwo, które koncentruje się na horrorze środka, więc powieściach w klimatach horrorów klasy B. (więcej o wydawnictwie).  Te trzy nowe, niszowe jednak wydawnictwa, które swoje pozycje oferują w sprzedaży internetowej to całkiem nieźle jak na jeden rok. Pamiętajmy, że cały czas na rynku funkcjonuje kilku większych graczy, o których wspomniałem podczas omawiania wydanych książek.

KONWENTY.

Praktycznie na każdym konwencie mieliśmy blok poświęcony horrorowi, a przynajmniej na tych największych. Warto wspomnieć o tegorocznym POLCONIE, gdzie gościli: Edward Lee i Jack Ketchum, oraz gromadnie cała rzesza polskich twórców. COPERNICON-  tak naprawdę przez cały dzień, jednym ciągiem, fani horroru mogli posłuchać prelekcji o literackim horrorze. Obowiązkowo KFASON tam rządził tylko horror, jak i we Wrocławiu podczas HORROR DAY. Typowe konwenty poświęcone fantasy: FALKON i PYRKON - panele i prelekcje poświęcone nie tylko literaturze, ale i kinie grozy, komiksom, grom itd. Można pewnie wymienić by jeszcze kilka mniejszych imprez, gdzie o czymś "strasznym" można było posłuchać. Co istotne, nie były to spotkania i prelekcje, których zadaniem było odpowiadać na głupie pytania "Co to horror?", "Dlaczego lubimy się bać?" itp. Były to często prelekcje tematyczne, dotyczące jakiegoś konkretnego zagadnienia, okresu czy odmiany gatunku. W większości, każde z tych spotkań miało swoich odbiorców, więc świadczy to o tym, że jakby fan horroru jest bardziej wyedukowany, konkretnie poszukujący i bardziej świadomy. Jeżeli doliczymy spotkania autorskie promujące powieści czy zbiory opowiadań, to spotkań odbyło się naprawdę sporo.

INNE PROJEKTY.

Tutaj zdecydowanie na pierwszy plan wychodzą konferencje. Przypomnijmy, że w 2016 roku o ile dobrze policzyłem odbyły się dwie konferencje naukowe poświęcone grozie.
2 Ogólnopolska Konferencja Naukowa Światy Grozy 2016 - organizowana min. przez Ośrodek Badawczy Facta Ficta. Konferencja trwała od 7-9 kwietnia i przedstawiono na niej wiele ciekawych prelekcji (link do programu). Warto nadmienić, że dwie z nich zostały opublikowane w drugim numerze OkoLicy Strachu.
Miesiąc wcześniej odbyła się zaś bardzo ciekawa inicjatywa. Spotkanie Klubu Czytelniczego Sofy Literackiej w Katowicach. Temat spotkania to:Thomas Ligotti. O autorze opowiadali: Wojtek Gunia, Mateusz Kopacz i Dariusz Musina, zaś spotkanie prowadził Krzysztof Grudnik.(link)
Dosłownie na początku grudnia (2-3.12.2016) odbyła się Konferencja Naukowa - Oblicza Wampiryzmu, organizowana przez Badaczy Popkultury Trickster. Tym razem miłośników wampirów gościł Wrocław. (link)


ROZCZAROWANIA

Nagroda Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego. To jest chyba największy zgrzyt na polskiej scenie grozy. Po dwóch edycjach, ze Stowarzyszenia, które organizowało galę Nagrody odszedł Stefan Darda i jak przewidywałem, długo nie trzeba było czekać, aby wszystko się rozpieprzyło. W tym roku wręczenie nagród zawieszono, pomimo, że głosowanie kapituły podobno się odbyło. Z tego co wiem, od początku 2017 roku Nagroda ma ruszyć na nowo, z nowymi ludźmi, nowym regulaminem i w ogóle wszystkim na nowo. Oby tak było, bo szkoda zaprzepaścić dwuletni dorobek, nawet, jeżeli wokół niej narosło więcej kłótni i niedomówień, niż pozytywnych fal.
Osobiście, także bardzo żałuję, że nie pojawił się zbiór opowiadań Mariusza "Orła" Wojteczka "Ballady morderców", pomimo, ze autor znalazł wydawcę, jednak umowy nie sfinalizowano, więc szkoda, ponieważ Mariusz zaczął pisać bardzo dobrze i fakt, że dwa jego opowiadania znalazły się w OkoLicy Strachu świadczy, że będą z niego ludzie (śmiech). Także bardzo czekałem na nową powieść Piotra Klupy i się nie doczekałem, jednak z tego co słyszałem, to na wiosnę Videograf powinien już ją wydać.
Na koniec "książka widmo", jak  żartując zawsze mówię. "Mapa cieni" czyli zbiór opowiadań inspirowany (rzekomo) autentycznymi nawiedzonymi lokacjami. Pisząc "rzekomo", nie zarzucam autorom oczywiście braku rzetelności przy badaniu tematu, to po prostu kwestia mojej wiary. Miejmy nadzieję, że pozycja szybko pojawi się na rynku (ja czekam na nią bodaj dwa lata), tym bardziej, że na wspieram.pl udało się zebrać fundusze na druk. Więc czekam i czekam.


Teraz chyba przyszedł czas, aby odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy faktycznie dużo się działo na poletku polskiego horroru. Patrząc na powyższe, powiedzieć trzeba, że tak. Może to nie jest jeszcze zapowiadany renesans literatury grozy na polskim rynku, jednak sytuacja wygląda o wiele lepiej niż rok, lub dwa temu. Nadal wydawnictwa dość ostrożnie podchodzą do wydawania polskiego horroru, niektóre nawet rezygnują z tego gatunku całkowicie (Replika). Pomimo to, rok 2016 z pewnością zapisze się jako rok udany.
A jak będzie w następnym? Zapowiada się dość ciekawie, pomimo, że jeszcze nie wszystkie wydawnictwa przedstawiły propozycje wydawnicze na pierwszy kwartał 2017 roku, to jest kilka ciekawych inicjatyw i zapowiadanych premier.






6 komentarzy:

  1. Dzięki za obszerne podsumowanie. Poruszyłeś wszystkie kluczowe sprawy jakie w takim podsumowaniu powinny się znaleźć. Do kilku z nich odniosę się osobiście. Nsg-po szeregu kompromitacji cieszy nowa formuła nagrody -mój komplement nie wydaje się przedwczesny -wydaje się, że ludzie biorący się za jej reaktywację wyciągnęli wnioski z poprzednich edycji (i kontrowersji jakie wzbudziły) i dokonają kilku kluczowych zmian które przede wszystkim pozwolą odzyskać wiarygodność nagrody i podnieść jej prestiż jak i zaufanie środowiska twórców i czytelników horroru. Do dziś pamiętam awarię systemu głosowania którą w sposób iście bohaterski nagłośnił Szymon Cieśliński, pamiętam też jego dialog ze Stonawskim na fanpage polskiejgrozy.pl w konsekwencji którego Szymona komentarze zostały usunięte,sam też otrzymał bana-przypominam to był oficjalny fanpage nsg,nie mówię o profilu Stonawskiego. Takie sytuacje-histeryczne usuwanie komentarzy krytyczny z fanpage nagrody -nie mogą się powtórzyć. Jako,że w Swym poście wspominasz m.in. o nowych wydawnictwach -tak,myślę,że jest to absolutne wydarzenie roku. Zresztą wszystkie te 3 wydawnictwa -Horror Masakra która dzięki ogromnemu zaangażowaniu Tomasza Siwca konsekwentnie promuje i wydaje Polski extreme horror i horror fictio i dwa nowe wydawnictwa Dom Horror i Phantom Books Horror- wystarczą by być absolutnie spokojnym co do satysfakcjonującej ilości intrygujących lektur extreme horror i modern horror w 2017 roku. Jeśli chodzi o czasopisma-jako,grudniowy OLS już otrzymałem -bez wahania powiem,że osiągnął poziom porównywalny do poziomu Nowej Fantastyki. Skoro już wspomniałem o nowej formule nsg myślę, że warto rozważyć pomysł przyznawania nagrody również w kategorii popularyzacji literatury horror w Polsce-osobiście widzę trzy osoby których zaangażowanie w pełni zasługuje na taką nagrodę: Magda Paluch, Tomasz Siwiec, Sebastian Sokołowski -za konsekwencję i determinację w promowaniu horroru. Osobiście dziękuję Ci Sebastianie za polecenie "Teatru wskrzeszonych" T. Jachyry-odnoszę wrażenie,że lektura obowiązkowa dla fanów horroru ekstremalnego. Krzysztof Płotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem nic nie mówić, ale zostało tu użyte moje nazwisko, więc czuję się niejako w obowiązku uściślić sprawę.

      Po pierwsze całkowicie się zgadzam z tym, że NSG w tym roku to totalne rozczarowanie. Także moje. Mam też nadzieję (i wierzę w to mocno), że osoby odpowiedzialne pociągną dalej inicjatywę i będzie tylko lepiej - Nagroda jest naprawdę ważna i to, że mogłem być jej założycielem sprawia, że jest mi cieplej na sercu. Kibicuję jej z całych sił.

      Co do rozmowy z Szymonem - pamiętam ją. I chciałem tutaj sprostować jedną rzecz, żeby była jasność - nigdy, w całej mojej historii, nie zbanowałem ani nie usunąłem żadnego komentarza. Czy to na profilach którymi się opiekowałem, czy na swoim własnym, bo to po prostu nie fair. Raz zagroziłem, że u siebie będę to robił, ale nigdy tej groźby nie spełniłem.

      PS
      Także sądzę, że powinna być przyznawana nagroda za promowanie horroru i szczególnie należy się ona Tomkowi i Sebastianowi. Jeśli miałbym wybierać - Sebastianowi. Zarówno ONH, jak i OLS to rzeczy, które naprawdę działają bez zarzutu.

      Usuń
    2. Panowie, Panowie! Po pierwsze, temat Graba był już tyle razy wałkowany, że nie ma chyba za bardzo co się o tym rozpisywać. Także przyłączam się do Waszych życzeń - Niech Im się dzieje! Będziemy mogli podyskutować, gdy pojawią się konkretne informacje od orgów nagrody. Na razie nich stworzą nową formułę i całą resztę i wtedy, a nawet później - po głosowaniach, będziemy mogli ocenić ich pracę. Dwa, ponieważ nie wiemy nic o tym jakoby miały być przyznawane nagrody promotorom horroru, to temat proponuję zamknąć szybciej, niż sprawę samej nagrody. Nie brnijmy w tą stronę. No.
      PS. Bardziej liczyłem na komentarze, że coś pominąłem :D

      Usuń
    3. Przepraszam, ale lepiej temat nagrody dyskutować przed jej ukonstytuowaniem na trzy lat niż po tym. Poprzednia nagroda była zarządzana tak, że nawet nie było wiadomo kto za czym stoi i kto o czym decyduje, a wszelka krytyka wpadała w próżnię. Nie była to nagroda społeczności, bo ze społecznością nie została przedyskutowana. Tyle. Lepiej teraz zacząć to inaczej.

      Michał, rozumiem w takim razie, że ktoś inny zbanował Szymasa, tak?

      Usuń
    4. Nie rozdzielaj tego na "poprzednią" Nagrodę i tą co będzie - to ta sama. Kwestia polegała na tym, że na pierwszym spotkaniu została ustalona żelazna zasada trzech lat podczas których patrzymy, czy dana konwencja się sprawdza, czy nie. Nie ja wprowadziłem tą zasadę, ale i ja ją zaakceptowałem. Trudno więc było nanosić poprawki wbrew przyjętym zasadom. Stąd myślę, Paweł, takie przeświadczenie, że krytyka wpadała w próżnie. A to wcale tak nie było - ja osobiście (i nie tylko ja) strasznie gryzłem się odbiorem i krytykom. Ten rok miał być ostatnim, kiedy dana formuła obowiązywała i sam zacząłem przemycać pewne nowe pomysły - oparte właśnie o krytykę.

      Ale więcej mówić o tym nie chcę. Nie publicznie, bo po prostu nie chcę gównoburzy. Ale jak mnie zapytasz przy piwie, to możemy pogadać :)

      Z tym się jednak zgodzę, że nie była to Nagroda idealna i jeszcze wiele trzeba było z nią zrobić. I wiele powinienem sam był zrobić, ale miałem tzw. "twardej ręki" - nie nadawałem się jako lider po prostu. Szczerze mówiąc, o wiele lepiej się czułem jako wice - gość od pomysłów i takich rzeczy.

      Co do Twojego pytania - myślę, że sam sobie odpowiedziałeś.

      Seba, nie wydaję mi się, byś coś pominął takiego ważnego... jedyne co to trochę obruszam się na umieszczenie "Mapy" pod napisem "ROZCZAROWANIA" - ale dobrze wiem, co chcesz powiedzieć i masz rację. Oby początek 2017 był lepszy pod tym względem :)

      Usuń
    5. Tak Michał. Umieściłbym ją w kategorii HIT ROKU, gdyby była. Czekam tak samo jak Ty!

      Usuń