niedziela, 13 grudnia 2015

Dan Simmons - Upadek Hyperiona.


Pisząc o książkach, ze wszystkich sił staram się nie zdradzać fabuły - co właśnie okazało się dość trudne, jak bowiem przybliżyć Wam "Upadek Hyperiona" nie zdradzając fabuły  "Hyperiona", czyli pierwszego tomu opowieści autorstwa Simmonsa? Spróbuję, choć jednocześnie ostrzegam - pewne spoilery mogą się pojawić.
No to po kolei.
Jak to z drugimi tomami bywa, występuje sporo podobieństw do tomów pierwszych. To samo uniwersum, ten sam autor, sporo wspólnych bohaterów, no i świetne wydanie. To już kolejna książka serii "artefakty" MAGa w moich rękach i wciąż nie mogę się nachwalić jakości - projekt okładki, szycie, oprawa, skład - wszystko naprawdę bardzo dobre.

Ale czas wrócić do samej historii. Pomimo tego, że „Upadek Hyperiona” to bezpośrednia kontynuacja fabuły z tomu pierwszego, opowieść prowadzona jest w zupełnie innej formie. Zamiast cyklu opowiadań powiązanych głównym wątkiem, autor serwuje dwie równoległe (i przenikające się) opowieści. Początek daje również nadzieję, że z biegiem fabuły wątki się połączą - myślę, że tyle mogę zdradzić. Mi ta zmiana odpowiada. O ile prowadzenie fabuły przy pomocy opowiadań było ciekawą konwencją, to myślę że drugi tom pisany w ten sam sposób mógłby już wywołać znużenie.

Wątek pierwszy to dalszy ciąg fabuły z poprzedniego tomu, czyli losy grupy pielgrzymów na planecie Hyperion, zaś wątek drugi zbudowany jest wokół nowej postaci, Josepha Severna. I to głównie ta druga historia stanowi o sile "Upadku Hyperiona", to przy jej pomocy Simmons przekazuje czytelnikowi znacznie więcej, niż można by oczekiwać od przeciętnej powieści:

·               Joseph Severn to kolejne nawiązanie do Johna Keatsa, angielskiego poety romantycznego. Cały cykl Hyperiona pełen jest odniesień do Keatsa i jego twórczości, Simmons garściami korzysta ze swojego wykształcenia (jest filologiem angielskim) i przy pomocy powieści SF stara się zainteresować czytelnika biografią i twórczością brytyjskiego poety.
·               Umieszczając Severna w samym centrum politycznego życia Hegemonii Człowieka, Simmons opowiada o brudach polityki uprawianej na najwyższych szczeblach oraz o brudach wojny (bo ta nigdy nie jest czysta i uczciwa). Znów nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły ale polecam czytelnikowi uważnie śledzić losy CEO Gladstone, podobieństwa do współczesnej nam polityki są boleśnie wyraźne.
·               Zagrożenie ze strony AI. Sztuczna inteligencja odgrywa dużą rolę w losach Hegemonii Człowieka (oraz szerzej, w całej powieści Simmonsa), jest w zasadzie kolejną frakcją obok ludzi, Wygnańców i Dzieżby. To jest zresztą kolejny dowód, że pisarze SF już od wielu lat mówią o tym, co dopiero teraz przebija się w mediach mainstreamowych. Podczas gdy ludzie podkpiwają sobie z apelów Hawkinga czy Muska o zaprzestanie prac nad militarnymi zastosowaniami AI, albo wręcz nad zatrzymaniem rozwoju AI w ogóle - literatura SF mówi o tym zagrożeniu od dekad.

Podsumowując - uważam "Upadek Hyperiona" za świetną powieść, co najmniej tak dobrą jak pierwsza część cyklu Hyperion. A reedycja tego cyklu nakładem MAGa to dobra okazja do przypomnienia sobie tej historii, a dla fanów SF którzy wcześniej po Simmonsa nie sięgali to w zasadzie pozycja obowiązkowa.

PS: Mam tylko jedną uwagę do nowego wydania - nie do końca odpowiada mi tłumaczenie. W przekładzie duetu Januszewski & Rudnik (Stare wydanie z wydawnictwa Amber) występowali Intruzi, Szypuła (tłumacz nowego wydania od MAGa) pisze o Wygnańcach. Stare tłumaczenie mówi Chyżwar, nowe zaś Dzierzba. I tak dalej. Mi bardziej pasował przekład wcześniejszy ale jest to, rzecz jasna, kwestia subiektywna.

Tomasz Smoliśnki

Dan Simmons
"Upadek Hyperiona"
Seria: Atrefakty
Wydawnictwo MAG 2015.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz