Ostatnio na stronie
Facebook bloga Okiem na Horror mogliście przeczytać, że trudno przebić pierwszą
pozycję z kryminalnej serii wydawnictwa Albatros, którą była książka Alex
Marwood „Dziewczyny, które zabiły Chloe”.
Czwarta część z tego cyklu – „Zdążyć przed zmrokiem”, której autorka
jest Tana French, ten fakt potwierdza. Jest to powieść, która we mnie osobiście
pozostawiła głęboki niedosyt.
Autorka zabiera nas do
irlandzkiego miasteczka Knocknaree, w którym dwadzieścia lat wcześniej doszło
do niewyjaśnionego do dziś zaginięcia dwójki dzieci. Trzeci chłopiec, który był
tego dnia ze swoimi przyjaciółmi zostaje odnaleziony żywy, ale w głębokim szoku
i zakrwawionym ubraniu. Z powodu doznanego psychicznego uszczerbku, nigdy nie
przypomina sobie, co ich spotkało. Tajemnica tego, co przydarzyło się tej
trójce, pozostaje więc nierozwiązana.
Dwadzieścia lat później
w tej samej okolicy dochodzi do podobnej tragedii. Na stanowisku
archeologicznym zostają odnalezione zwłoki dwunastoletniej dziewczynki. Po
wstępnych oględzinach policja ustala, że została ona brutalnie zamordowana.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Rob Ryan. Nikt jednak nie wie, że to właśnie on
był chłopcem, któremu przed laty udało się ocaleć. Ten fakt zdradził tylko swej
policyjnej partnerce. Razem próbują ustalić, czy morderstwo dziewczynki ma coś
wspólnego z zaginięciem jego przyjaciół z dzieciństwa. Być może właśnie to
śledztwo doprowadzi go do poznania odpowiedzi na dręczące go od lat pytania.
„Zdążyć przed zmrokiem”
to powieść, która od pierwszych stron urzeka poetyckiemu językiem, ogrzewa
letnim słońcem i przypomina o dziecięcej sielance. Autorka w ten sam
specyficzny dla siebie sposób wyrywa czytelnika z idyllicznych krajobrazów i
rujnuje je wprowadzając w nie zaginione dzieci, naznaczonego zapomnianymi
wspomnieniami chłopca i zamordowaną dziewczynkę. To co ujmujące Tana French
zderza z brutalnymi obrazami serwując czytelnikowi taką oto mieszankę przez
cały czas trwania fabuły.
Autorka zaczyna
naprawdę dobrze, zaciekawia, wciąga w te nieodkryte tajemnice ale i konfrontuje
z nowym śledztwem. Naprowadza na ślady, myli tropy, dodaje nowej pikanterii i
zaciera ślady. Dzieje się, ale w pewnym momencie ma się
spore poczucie zbyt dużego zapełnienia treści. Akcja zaczyna się wydłużać,
skupiać się na aspektach pobocznych odrywających od właściwej fabuły. To dla
mnie jest największy zarzut tej książki, gdyż w pewnym momencie zaczęłam się po
prostu nużyć przydługimi fragmentami, które jednak trzeba było przejść, by
ostatecznie poznać zakończenie książki.
To natomiast jest
mocne, uderzające, odnoszące się do genezy zła. Ale jednak jest to tylko część
końca. Druga pozostawia we mnie wspominany we wstępie niedosyt. Chce się od tej
powieści czegoś więcej, przerzuca się końcowe strony tak, jakby jeszcze w
ostatnich zdaniach można było znaleźć nurtujące odpowiedzi. Niestety.
Tana French ostatecznie
oddaje czytelnikowi dobry thriller, trzymający w napięciu, ale i z
nierozwikłanymi pytaniami. „Zdążyć przed zmrokiem” ma w sobie to coś, czego
poszukuje się w dobrych thrillerach, aczkolwiek od ostatnich kart tej historii
oczekiwałam czegoś więcej. Nie wszystkie jednak zbrodnie mogą doczekać się
sprawiedliwości.
Autorka recenzji:
Magdalena Wardęcka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz