sobota, 8 kwietnia 2017

Tana French - Zdążyć przed zmrokiem


Ostatnio na stronie Facebook bloga Okiem na Horror mogliście przeczytać, że trudno przebić pierwszą pozycję z kryminalnej serii wydawnictwa Albatros, którą była książka Alex Marwood „Dziewczyny, które zabiły Chloe”.  Czwarta część z tego cyklu – „Zdążyć przed zmrokiem”, której autorka jest Tana French, ten fakt potwierdza. Jest to powieść, która we mnie osobiście pozostawiła głęboki niedosyt.

Autorka zabiera nas do irlandzkiego miasteczka Knocknaree, w którym dwadzieścia lat wcześniej doszło do niewyjaśnionego do dziś zaginięcia dwójki dzieci. Trzeci chłopiec, który był tego dnia ze swoimi przyjaciółmi zostaje odnaleziony żywy, ale w głębokim szoku i zakrwawionym ubraniu. Z powodu doznanego psychicznego uszczerbku, nigdy nie przypomina sobie, co ich spotkało. Tajemnica tego, co przydarzyło się tej trójce, pozostaje więc nierozwiązana.
Dwadzieścia lat później w tej samej okolicy dochodzi do podobnej tragedii. Na stanowisku archeologicznym zostają odnalezione zwłoki dwunastoletniej dziewczynki. Po wstępnych oględzinach policja ustala, że została ona brutalnie zamordowana. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Rob Ryan. Nikt jednak nie wie, że to właśnie on był chłopcem, któremu przed laty udało się ocaleć. Ten fakt zdradził tylko swej policyjnej partnerce. Razem próbują ustalić, czy morderstwo dziewczynki ma coś wspólnego z zaginięciem jego przyjaciół z dzieciństwa. Być może właśnie to śledztwo doprowadzi go do poznania odpowiedzi na dręczące go od lat pytania.


„Zdążyć przed zmrokiem” to powieść, która od pierwszych stron urzeka poetyckiemu językiem, ogrzewa letnim słońcem i przypomina o dziecięcej sielance. Autorka w ten sam specyficzny dla siebie sposób wyrywa czytelnika z idyllicznych krajobrazów i rujnuje je wprowadzając w nie zaginione dzieci, naznaczonego zapomnianymi wspomnieniami chłopca i zamordowaną dziewczynkę. To co ujmujące Tana French zderza z brutalnymi obrazami serwując czytelnikowi taką oto mieszankę przez cały czas trwania fabuły. 

Autorka zaczyna naprawdę dobrze, zaciekawia, wciąga w te nieodkryte tajemnice ale i konfrontuje z nowym śledztwem. Naprowadza na ślady, myli tropy, dodaje nowej pikanterii i zaciera ślady. Dzieje się, ale w pewnym momencie ma się spore poczucie zbyt dużego zapełnienia treści. Akcja zaczyna się wydłużać, skupiać się na aspektach pobocznych odrywających od właściwej fabuły. To dla mnie jest największy zarzut tej książki, gdyż w pewnym momencie zaczęłam się po prostu nużyć przydługimi fragmentami, które jednak trzeba było przejść, by ostatecznie poznać zakończenie książki.
To natomiast jest mocne, uderzające, odnoszące się do genezy zła. Ale jednak jest to tylko część końca. Druga pozostawia we mnie wspominany we wstępie niedosyt. Chce się od tej powieści czegoś więcej, przerzuca się końcowe strony tak, jakby jeszcze w ostatnich zdaniach można było znaleźć nurtujące odpowiedzi. Niestety.
Tana French ostatecznie oddaje czytelnikowi dobry thriller, trzymający w napięciu, ale i z nierozwikłanymi pytaniami. „Zdążyć przed zmrokiem” ma w sobie to coś, czego poszukuje się w dobrych thrillerach, aczkolwiek od ostatnich kart tej historii oczekiwałam czegoś więcej. Nie wszystkie jednak zbrodnie mogą doczekać się sprawiedliwości. 


Autorka recenzji: Magdalena Wardęcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz