wtorek, 2 maja 2017

Kryminalna Piła 2017

Mija tydzień od zakończenia festiwalu Kryminalna Piła, więc warto napisać kilka słów. 
Festiwal rozpoczął się w czwartek i trwał do soboty, gdzie podczas gali finałowej przyznano nagrodę dla najlepszego miejskiego kryminału, wydanego w ubiegłym roku. Tym razem organizatorzy postarali się, aby każdy miłośnik tej popularnej literatury mógł wybrać coś dla siebie. Niestety jak to w życiu bywa, nie udało się nam uczestniczyć w festiwalu od samego początku. Do Piły dotarliśmy w sobotę, więc ominęło nas min. spotkanie z Gają Grzegorzewską, Ryszardem Ćwirlejem czy Agnieszką Pruską. Szczególnie żałuję spotkania autorskiego z Gają. Może będzie jeszcze okazja.

Bez większych przygód przyjechaliśmy do Regionalnego Centrum Kultury, gdzie cała impreza miała miejsce. Zasiedliśmy na samym przodzie oczekując spotkania autorskiego z Katarzyną Puzyńską. Ze studenckim opóźnieniem, autorka poczytnych kryminałów o policjantach z Lipowa weszła do sali wraz z Leszkiem Koźmińskim, który prowadził spotkanie. Leszek jest także mózgiem całego festiwalu i już teraz na jego ręce składam gratulacje. Świetna impreza.
Spotkanie z Kasią trwało godzinę, odpowiadała na pytania dotyczące najnowszego tomu serii, opowiadała jak pisze, czym się inspiruje. Pytań było dość sporo, choć Puzyńska do mało rozmownych osób nie należy. Oczywiście ucinała wszelkie pytania i spekulacje nt serialu, który ma powstać na kanwie jej książek. I pomimo starań ani mi, ani Leszkowi Koźmińskiemu, nie udało się uzyskać innej odpowiedzi niż " Nie mogę o tym nic powiedzieć". Więc tajemnica sprzed dwóch lat (pytałem o to samo podczas wizyty autorki w Szczecinku) nabiera jeszcze większej aury tajemniczości. Nie pozostaje nic innego ja czekać. 

Nie będę ukrywał, że jednym z głównych powodów, dla których wybrałem się wraz z żoną do Piły, była możliwość spotkania Joanny Jodełki. Autorka świetnych kryminałów "Polichromia", "Kamyk", "Kryminalistka" czy ostatnia powieść "Wariatka", wpadła tuż przed finałem Kryminalnej Piły i usiadła obok mnie. Przywitaliśmy się i zamieniliśmy kilka słów, po chwili Beata (wracając z korytarza) podeszła do mnie i powiedziała "Jodełka przyszła". Na co Joanna się odwróciła i powiedziała "Tak. Dzień dobry". 
Oczywiście skończyło się na wesoło i wspólnie oczekiwaliśmy rozdania nagród. Przy okazji mogę zdradzić, że na kolejną powieść Joanny Jodełki, jej fani będą musieli trochę poczekać.

Rozpoczęła się najważniejsza część festiwalu - przyznanie nagród. Specjalne wyróżnienie za "Wariatkę" otrzymała właśnie Joanna Jodełka, jak to ujął jeden z jurorów (o ile nic nie pomyliłem) -- Za wyjątkowe przedstawienie w powieści kryminalnej  kobiety i jej seksualności. 
Nagrodę główną zdobyła zaś Anna Kańtoch za powieść "Łaska". 
Po gali przyszedł czas na pamiątkowe zdjęcia i autografy, które zasiliły naszą kolekcję oraz krótkie rozmowy. 
Wskoczyliśmy do auta i..... cofając nadziałem się na niewidoczną lampę na parkingu, więc z lekkim wgniotem, ale w doskonałym nastroju wróciliśmy do Szczecinka.

Już dzisiaj zapowiadam, że za rok meldujemy się ponownie!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz