Wieki średnie często określa się mianem ciemnej i
zacofanej epoki,
z upodobaniem przywołuje się obrazy cuchnących i brudnych
zaułków,
wspomina się o niesprawiedliwościach systemu feudalnego.
Nasuwa się
pytanie, co uznajemy za miarę postępu.
W średniowieczu bardziej dbano o
czystość duszy niż ciała.
(frg powieści)
Odkąd pamiętam fascynowały mnie czasy średniowiecza.
Z czasem sięgałem po lektury bardziej wymagające, nie tylko beletrystykę, a także
opracowania naukowe zawarte często w kilku tomach. Z wyjątkowym zamiłowaniem
upatrzyłem sobie wczesne średniowiecze, tak okrutne i zarazem tajemnicze. Na
szczęście na rynku pojawia się coraz więcej publikacji przedstawiających
fantastyczny okres wypraw krzyżowych, krucjat i politycznych zawirowań tamtych
czasów. Od niemal kanonicznych opracowań Stevena Runcimana „Dzieje wypraw krzyżowych”,
Thomasa Asbridgea „Pierwsza krucjata”, po powieści niemal przygodowe, jednak
mocno oparte na realiach historycznych jak: Trylogię Templariuszy Jacka Whyte`a i
wspaniałą „Religię” Tima Willocks`a. Więc czytelnik interesujący się tym okresem
z pewnością może znaleźć coś dla siebie.
Dzisiaj dopisuję do tych kilku wymienionych powyżej tytułów
„Herezję” Arkadiusza Rączki.
Jest to powieść wyjątkowa z kilku względów. Łączy ze sobą „twarde” opracowania naukowe z
lekkim piórem charakterystycznym dla barwnych powieści historyczno-przygodowych. Oczywiście nie jest to powieść, którą czyta się ekspresowo. Aby
docenić jej walory należy skupić się nad lekturą i w zaciszu pokoju dać się
wciągnąć w historię jaka wykreował autor. Łączy wiec w sobie zacięcie
historyczne z bogatym, płynnym językiem, często posługującym się zwrotami i
wyrażeniami z czasów, w których dzieje się akcja. Choć jak sam autor wspomina w
Objaśnieniach - zostały one dostosowane dla współczesnego czytelnika. Fascynuje
wręcz praca jaką Arkadiusz Rączka włożył w research (chociaż ten zwrot za
cholerę mi tutaj nie pasuje) w oddanie detali, obrzędów, faktów historycznych,
topografii i strojów.
Jak sam wspomina (ponownie posłużę się Objaśnieniami)
wszystkie miejsca zwiedził osobiście, co jest dla mnie nie lada wyczynem.
Przecież piszemy tutaj o bliskim wchodzie, który wydaje się w dzisiejszych
czasach być tak daleki. Z drugiej strony zazdroszczę, ponieważ sam chciałbym
zobaczyć osławiony zamek Krak des Chevaliers – znany chyba z każdej powieści o
Templariuszach jak i każdego filmu – choćby „Królestwo niebieskie”, Safitę,
zamki assasynów, zwłaszcza Masjaf, cypryjskie Limassol i Kolossi, oraz wiele europejskich
budowali wczesnośredniowiecznych. Podziwiam i zazdroszczę. Skoro tak dokładnie
autor zilustrował architekturę, to nie mogło zabraknąć także postaci
historycznych na kartkach „Herezji”. Spotykamy Rogera z Cabaret czy Peire Vidala
pieśniarza, trubadura.
Można by wymieniać więcej elementów, które powodują, że
jest to książka wyjątkowa. Wspomnę tylko o problemach językowych z jakimi autor
musiał sobie poradzić w trakcie wypracowania jednego nazewnictwa. Przecież
często te same miejsca na wskutek zawirowań historycznych miały kilka nazw, w
kilku językach. Podobnie zresztą z religią i nie mam na myśli chrześcijaństwa a
heretyków- katarów i mandejczyków oraz ich obrzędy, o których tak mało wiemy,
bowiem kościół dość skrupulatnie przez następne wieki niszczył wszelkie księgi
czy podania.
„Herezję” więc można określić mianem powieści
historical fiction. To powieść wielowątkowa, w której przeplatają się losy
bohaterów.
Gaskon z Cabarez pogrążony w smutku po śmierci zony
zamierza wymazać błędy przeszłości
odkupić winy. Postanawia powrócić do rycerskich zasad. Najlepszym
miejscem na „zmartwychwstanie” duszy, jest krucjata na Ziemi Świętej. Peire
Vidal pragnie stworzyć wspaniały, rycerski romans, nuży go dworskie życie i
jego uciechy. Zbuntowany syn Gaskona – Roger z Cabarez przeciwstawia się ojcu,
który nie chce wypełnić ostatniej woli jego matki i organizuje jej pochowek w
katolickim obrządku, a nie katarskim. Roger opuszcza rodzinny zamek i wstępuje
do Templariuszy.
Los łączy ich ze sobą
pod Seforis, gdzie rozłożony stoi obóz krzyżowców. Wyruszają przeciwko armadzie
Saladyna. Jest rok 1187, upalne dni lipca.
Podsumowując: bardzo rzetelna historyczna opowieść, gdzie nie tylko istotną rolę odgrywa fabuła i akcja, a wręcz ważniejszą duchowe przemiany bohaterów, którzy nakreśleni są bardzo ciekawie.
Wydawnictwo TOTEM PUBLISHER 2016
www.publisher.totemhq.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz