sobota, 28 listopada 2015

Twardy zawodnik Marka Stelara. Recenzja.

Twardy zawodnik to druga książka Marka Stelara.
Po świetnym debiucie w Rykoszecie byłam bardzo ciekawa, co tym razem wciągnie mnie w świat autora.
Nie ulega wątpliwości, że polski kryminał jest teraz w szczytowej formie, a Marek Stelar z pewnością przyczynił się do tego swoją kolejną książką.

Anders Soedergren jest człowiekiem sukcesu – młody, zdolny, przystojny, bogaty. Traktuje życie jak wyzwanie – grę, w której jest mistrzem. Nieoczekiwana i gwałtowna śmierć jednego z klientów burzy jego świat. Nagle traci kontrolę nad wieloma sprawami i staje przed wyborami, których jego gra do tej pory nie przewidywała. Tymczasem w pewien niedzielny poranek w mieszkaniu nadkomisarza Roberta Krugłego zjawia się przerażony prokurator Michalczyk, oznajmiając mu, że właśnie zabił człowieka... Krugły musi wybierać, wobec kogo ma pozostać lojalnym: wobec prawa czy wobec przyjaciela? Dlaczego prokurator zabił? Co wspólnego z tym zabójstwem ma sprawa napadu na konwój z pieniędzmi, którą Krugłemu wkrótce potem przydzielono w komendzie wojewódzkiej?

(notka wydawnictwa)


Książka zaczyna się intrygująco już od pierwszych stron, gdy do mieszkania nadkomisarza Krugłego przychodzi zszokowany prokurator Michalczyk i oświadcza, że zamordował kobietę. Sam niczego nie pamięta, ale w jego łóżku leżą zmasakrowane zwłoki.
Rozwiązanie tej zbrodni nie będzie łatwe, tym bardziej że towarzyszy nam jeszcze inna historia.
Anders Soedergren – przedstawiciel handlowy – prowadzi ciemne interesy z doktorem Strobiszem. Wszystko się komplikuje, gdy Strobisz zostaje zamordowany, a Soedergren próbuje wszelkimi sposobami odciągnąć prokuratora Michalczyka od wykrycia swoich nielegalnych transakcji.
Spytacie pewnie, co wspólnego ma śmierć lekarza i martwa kobieta w łóżku prokuratora? No to jeszcze zdradzę Wam, że pojawia się trzeci wątek – napad na konwój z pieniędzmi. Czy to też ma coś wspólnego z poprzednimi sprawami? Oczywiście.

Marek Stelar stworzył wyraziste postaci. Na uwagę zasługuje nadkomisarz Krugły, którego poznaliśmy w poprzedniej powieści Stelara „Rykoszet” – człowiek sprytny, inteligentny i oddany swojemu przyjacielowi. Nie zawaha się złamać wielu przepisów, by uratować prokuratora od poważnych zarzutów.
Między bohaterami przewija się jeszcze postać dawnego kolegi Soedergrena. Jest to nieobliczalny i cwany bandzior, który za pieniądze zrobi wszystko.
Mamy więc kilku bohaterów, kilka różnych historii, które wciągają nas w świat zbrodni.

Autor w mistrzowski sposób kieruje nas aż do samego zakończenia, które na pewno wprowadzi w osłupienie każdego czytelnika.

Tak naprawdę ciężko jest uznać, która z postaci zasłużyła na miano twardego zawodnika. Książka po prostu pełna jest twardzieli, takich, których my, kobiety, lubimy najbardziej.

Jeżeli szukacie wielowątkowej akcji, wyrazistych bohaterów i ciągłego dreszczu emocji, to macie w swoich rękach książkę, która spełnia wszystkie te warunki.

Należy także wspomnieć o świetnej szacie graficznej. Książki Wydawnictw Videograf wydawane są coraz bardziej ciekawie i ładnie. Okładka ze skrzydełkami, z grafiką Darka Kocurka, po prostu przyciąga wzrok jak magnes i krzyczy Kup mnie! Nie dajcie się prosić.


Z niecierpliwością czekam na kolejny kryminał Marka Stelara, który zapowiadany jest na przyszły rok nakładem Wydawnictw Videograf.


Beata Sokołowska

Beata Sokołowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz