1.
Witaj, miło móc z Tobą
rozmawiać! Jestem wdzięczny za poświęcenie mi czasu. Z tego co wiem, nadal
jesteś w armii. Czy możesz powiedzieć na czym polega tam twoja praca?
W zasadzie jestem oficerem marynarki wojennej USA. Zawód, w którym
mnie wyszkolono to wywiad sygnałów powietrznych.
2. Brzmi skomplikowanie. Wydawałoby się, że praca w armii, jest
dobrze płatna i zapewnia dobrą emeryturę. Co sprawiło, że postanowiłeś zostać
pisarzem?
Mówiąc prawdę, moi odpowiednicy pracujący w cywilu średnio
zarabiają więcej niż personel wojskowy. Z tego powodu wojsko oferuje dobrą
emeryturę, żeby choć tym konkurować z wynagrodzeniami w sektorze prywatnym.
Zdecydowałem się na pisarstwo ponieważ widziałem, że jest przestrzeń do
zapełnienia, przestrzeń w realistycznej post-apokaliptycznej fikcji.
3. Jesteś już drugim pisarzem z doświadczeniem wojskowym, zaraz po
Myke’u Cole, którego znam i książki bardzo cenię. Twój kolega po piórze poszedł
w stronę s-f, tobie bliższy był horror. Dlaczego?
Pisałem również książki nie będące horrorami, takie jak „Tomorrow
War”, a obecnie piszę drugą część tej serii, o czym pewnie wiesz, a właściwie
ją kończę. Nie jestem pisarzem jednego gatunku. Zawodowo zacząłem pisać w 2003
roku. A wracając do nazwiska, które wymieniłeś… Wiesz, nigdy nie słyszałem o
Myke’u Cole’u, ale mogę się założyć, że jest świetny.
4. Twoje książki trafiły również do innych krajów, poza USA. Co czuje pisarz, kiedy dowiaduje się, że chcą go
przetłumaczyć i wydać za granicą?
Cieszę się, że moja praca
jest tłumaczona i czytelnicy mogą się nią cieszyć za granicą. Uwielbiam również
patrzeć na te niezwykłe zagraniczne okładki, w których wydawane są moje książki.
5. Twój debiut „Armagedon dzień po dniu” ma styl dziennika. To nieco
inna forma, niż klasyczna powieść. Czy dzięki tej formie mogłeś przedstawić
historię inaczej, niż wiele książek o podobnej tematyce?
Powieść „Armagedon dzień po dniu” po raz pierwszy można było
przeczytać w 2003 roku. Myślę, że wtedy mój kraj potrzebował fikcji właśnie w
stylu post-apo. Forma dziennika? Chyba po prostu ta forma najbardziej mi
pasowała.
6. Apokalipsa jest w modzie. Autorzy prześcigają się w pomysłach i
serwują przeróżne pomysły na koniec świata. Ty postanowiłem swoją wizję
urozmaicić o zombie, których ostatnio również mamy zalew. Nie bałeś się, że
twoja powieść będzie o jedną za dużo? Jakie atuty posiada twoja książka, które
odróżniają ją od setek innych powieści tego typu?
„Armagedon dzien po dniu” pojawił się znacznie wcześniej niż ten
„zalew” zombie, jak to nazywasz. Moją książkę udostepniłem w 2003 w Internecie
za darmo, zanim została oficjalnie opublikowana w 2004 roku. Co mnie wyróżnia
spośród innych pisarzy? Zachecam każdego
zainteresowanego do lektury, albo choćby sprawdzenia recenzji na Amazonie.
7. Zachęć polskich czytelnikow
do swojej powieści :) Może sprawisz, że dadzą
książce szansę, a to pozwoli na wydanie jej kontynuacji.
Mam zwyczaj nie polecać samego siebie, ale jak mówiłem – zachęcam
do zerknięcia na amerykański Amazon i zapoznania się z opiniami czytelników. Jeśli
nie dacie rady przeczytać po angielsku, można przetłumaczyć Google
translatorem, albo poczekać na polskie recenzje. Zobaczycie, że warto dać mi
szansę i na pewno się nie zawiedziecie :)
8. W pierwszym tomie serii
poznajemy głównego bohatera, jego przeszłość a także teraźniejszość. A jednak
nie poznajemy jego imienia. Jaki jest tego powód? Utożsamienie się z bohaterem?
Powiem tylko jedno: on jest
tobą.
9. Umieściłeś połowę historii
w Internecie za darmo w 2003 roku. Skąd ten pomysł? To był test potencjalnego
powodzenia?
Zrobiłem to, aby
przetestować zainteresowanie moją pracą, zanim ostatecznie zdecyduję się na
robienie tego zawodowo. Odzew był spory.
10. Czy i jeśli tak, to w jakim
stopniu twoja praca w wojsku pomogła w stworzeniu świata opanowanego przez
zombie w serii „Armagedon dzień po dniu”.
Muszę powiedzieć, że w naprawdę dużym stopniu. Moje 22-letnie
doświadczenie wojskowe ukształtowało mnie, jak człowieka.
11. Bohater „Armagedon dzień
po dniu” mimo kataklizmu nie stał sie Rambo i nie kosi zombie, jak maszyna do
zabijania. Ile twoich cech ma ten bohater?
Główny bohater „Armagedonu dzień po dniu” jest w połowie mną. Nie
możesz nadużywać siebie jako wzorca dla swoich bohaterów, bo szybko wyczerpały
by ci się pomysły na postacie.
12. Spedziłeś w armii wiele
lat, zgaduję, że część swojej służby dla kraju spędziłeś na wojnie w Iraku, czy
Afganistanie i zapewne przeżyłeś wiele ciężkich chwil. Czy pisanie było pewnego
rodzaju katharsis i pomogło ci zrzucić z siebie piętno wojny?
Pisanie było, tak jak to ująłeś, katharsis, ale dla wydarzeń z 11
Września.
13. Jakiś czas temu wydałeś,
napisaną również w stylu pamiętnika „Tomorrow War”, książkę nie związaną z
cyklem „Armageddon dzień po dniu”. To początek nowej serii?
Dokładnie, to jest zupełnie nowa seria.
14. Jakie są różnice między
oboma projektami? I skąd pomysł na nową serię?
Po prostu chciałem napisać coś zupełnie innego. W „Tomorrow War”
nie ma zombie, jest za to znacznie gorszy wróg – tyrania. To coś, co jak myślę
Polacy dobrze znają.
15. Pamiętasz swój pierwszy
przeczytany horror? Co to było? Jakie emocje wiązały się z czytaniem?
Było to „Kim jesteś” Johna Campbella. To krótka rzecz, ale
znakomita. Każdy z Was powinien przerwać lekturę tego co teraz czyta i zabrać
się właśnie za tę pozycję. Po prostu musicie ją przeczytać! (Myślę, że warto
wspomnieć, że na podstawie tego tekstu powstał scenariusz do kultowego filmu
„Coś” Johna Carpentera - przypis autora wywiadu)
16. Może wymienisz trzech
ulubionych pisarzy, którzy stali się dla ciebie inspiracją, bądź zwyczajnie
lubisz ich książki.
Bez dwóch zdań Richard Matheson, John Campbell i Michael Crichton.
17. Po napisaniu tylu powieści
w apokaliptycznym klimacie można uznać, że jesteś ekspertem. Jaki jest więc
klucz do przetrwania w przypadku globalnej katastrofy?
To proste: musisz mieć żywność, wodę oraz schronienie i wszystkimi
dostępnymi metodami musisz tego bronić.
18. Wiele książek, filmów, czy
seriali, jak np. „The Walking Dead” wyciąga na wierzch najgorsze ludzkie cechy.
Czy to wydaje ci się prawdziwie uzasadnione? Czy kluczem do przetrwania nie
jest trzymanie się razem?
Nie, tak jest naprawdę. Ludzie po opuszczeniu kilku posiłków robią
się naprawdę podli. Zabiliby cię za hamburgera po kilku dniach głodówki.
19. Bez dwóch zdań ekranizacja
książki przysparza jej czytelników, a nawet daje drugie życie. Jednak wielu
pisarzy obawia się, że słaba ekranizacja może zadziałać odwrotnie. A Ty? Jak
uważasz? Może myślałeś już kogo widziałbyś na stołku reżysera? A może masz już
gotową obsadę?
Bardzo chciałbym zobaczyć
„Armagedon dzień po dniu” jako film, czy też serial. Nie myślałem jednak o
obsadzie aktorów. Znalezienie odpowiednich osób to dość długi i złożony proces.
Wolę skupić się na swojej roli, czyli na pisaniu.
20. Zdradzisz
swoje pisarskie plany? Nad czym obecnie pracujesz?
Obecnie kończę prace nad
„Tomorrow Road: Serpent Road”. Druga część nowej serii ukaże się latem tego
roku w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że nowa seria trafi też do Twojego
kraju.
21. Trzymam za to kciuki. Byłeś
może w Polsce? Z czym kojarzy ci się mój kraj?
Nigdy nie byłem w Polsce. Wasz kraj kojarzy mi się z ludźmi,
którzy bardzo wiele przeżyli i stawiali w przeszłości czoła licznym
przeciwnościom i wrogom, ale zawsze wychodzili z tego zwycięsko.
22. Pięknie powiedziane. Na koniec powiedz proszę
coś specjalnie do polskich czytelników?
Bardzo dziękuję każdemu z osobna za
przeczytanie tego wywiadu, a także danie mi szansy i przeczytanie „Armagedonu
dzień po dniu”. Możecie ewentualnie wziąć tę książkę z biblioteki, zawsze to jakaś opcja. Mam
nadzieję, że nie będzie to nasze jedyne spotkanie.
Dla Okiem na Horror rozmawiał Sebastian Drabik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz