środa, 21 czerwca 2017

J. L. Bourne - On jest Tobą - wywiad specjalny.


1.       Witaj, miło móc z Tobą rozmawiać! Jestem wdzięczny za poświęcenie mi czasu. Z tego co wiem, nadal jesteś w armii. Czy możesz powiedzieć na czym polega tam twoja praca?

W zasadzie jestem oficerem marynarki wojennej USA. Zawód, w którym mnie wyszkolono to wywiad sygnałów powietrznych.

2.       Brzmi skomplikowanie. Wydawałoby się, że praca w armii, jest dobrze płatna i zapewnia dobrą emeryturę. Co sprawiło, że postanowiłeś zostać pisarzem?

Mówiąc prawdę, moi odpowiednicy pracujący w cywilu średnio zarabiają więcej niż personel wojskowy. Z tego powodu wojsko oferuje dobrą emeryturę, żeby choć tym konkurować z wynagrodzeniami w sektorze prywatnym. Zdecydowałem się na pisarstwo ponieważ widziałem, że jest przestrzeń do zapełnienia, przestrzeń w realistycznej post-apokaliptycznej fikcji.


3.       Jesteś już drugim pisarzem z doświadczeniem wojskowym, zaraz po Myke’u Cole, którego znam i książki bardzo cenię. Twój kolega po piórze poszedł w stronę s-f, tobie bliższy był horror. Dlaczego?

Pisałem również książki nie będące horrorami, takie jak „Tomorrow War”, a obecnie piszę drugą część tej serii, o czym pewnie wiesz, a właściwie ją kończę. Nie jestem pisarzem jednego gatunku. Zawodowo zacząłem pisać w 2003 roku. A wracając do nazwiska, które wymieniłeś… Wiesz, nigdy nie słyszałem o Myke’u Cole’u, ale mogę się założyć, że jest świetny.

4.       Twoje książki trafiły również do innych krajów, poza USA. Co  czuje pisarz, kiedy dowiaduje się, że chcą go przetłumaczyć i wydać za granicą?

Cieszę się, że moja praca jest tłumaczona i czytelnicy mogą się nią cieszyć za granicą. Uwielbiam również patrzeć na te niezwykłe zagraniczne okładki, w których wydawane są  moje książki.

5.       Twój debiut „Armagedon dzień po dniu” ma styl dziennika. To nieco inna forma, niż klasyczna powieść. Czy dzięki tej formie mogłeś przedstawić historię inaczej, niż wiele książek o podobnej tematyce?

Powieść „Armagedon dzień po dniu” po raz pierwszy można było przeczytać w 2003 roku. Myślę, że wtedy mój kraj potrzebował fikcji właśnie w stylu post-apo. Forma dziennika? Chyba po prostu ta forma najbardziej mi pasowała.

6.       Apokalipsa jest w modzie. Autorzy prześcigają się w pomysłach i serwują przeróżne pomysły na koniec świata. Ty postanowiłem swoją wizję urozmaicić o zombie, których ostatnio również mamy zalew. Nie bałeś się, że twoja powieść będzie o jedną za dużo? Jakie atuty posiada twoja książka, które odróżniają ją od setek innych powieści tego typu?

„Armagedon dzien po dniu” pojawił się znacznie wcześniej niż ten „zalew” zombie, jak to nazywasz. Moją książkę udostepniłem w 2003 w Internecie za darmo, zanim została oficjalnie opublikowana w 2004 roku. Co mnie wyróżnia spośród innych pisarzy? Zachecam  każdego zainteresowanego do lektury, albo choćby sprawdzenia recenzji na Amazonie.

7.       Zachęć polskich czytelnikow do swojej powieści :) Może sprawisz, że dadzą książce szansę, a to pozwoli na wydanie jej kontynuacji.

Mam zwyczaj nie polecać samego siebie, ale jak mówiłem – zachęcam do zerknięcia na amerykański Amazon i zapoznania się z opiniami czytelników. Jeśli nie dacie rady przeczytać po angielsku, można przetłumaczyć Google translatorem, albo poczekać na polskie recenzje. Zobaczycie, że warto dać mi szansę i na pewno się nie zawiedziecie :)

8.       W pierwszym tomie serii poznajemy głównego bohatera, jego przeszłość a także teraźniejszość. A jednak nie poznajemy jego imienia. Jaki jest tego powód? Utożsamienie się z bohaterem?

Powiem tylko jedno: on jest tobą.

9.       Umieściłeś połowę historii w Internecie za darmo w 2003 roku. Skąd ten pomysł? To był test potencjalnego powodzenia?

Zrobiłem to, aby przetestować zainteresowanie moją pracą, zanim ostatecznie zdecyduję się na robienie tego zawodowo. Odzew był spory.

10.    Czy i jeśli tak, to w jakim stopniu twoja praca w wojsku pomogła w stworzeniu świata opanowanego przez zombie w serii „Armagedon dzień po dniu”.

Muszę powiedzieć, że w naprawdę dużym stopniu. Moje 22-letnie doświadczenie wojskowe ukształtowało mnie, jak człowieka. 

11.    Bohater „Armagedon dzień po dniu” mimo kataklizmu nie stał sie Rambo i nie kosi zombie, jak maszyna do zabijania. Ile twoich cech ma ten bohater?

Główny bohater „Armagedonu dzień po dniu” jest w połowie mną. Nie możesz nadużywać siebie jako wzorca dla swoich bohaterów, bo szybko wyczerpały by ci się pomysły na postacie.


12.    Spedziłeś w armii wiele lat, zgaduję, że część swojej służby dla kraju spędziłeś na wojnie w Iraku, czy Afganistanie i zapewne przeżyłeś wiele ciężkich chwil. Czy pisanie było pewnego rodzaju katharsis i pomogło ci zrzucić z siebie piętno wojny?

Pisanie było, tak jak to ująłeś, katharsis, ale dla wydarzeń z 11 Września.

13.    Jakiś czas temu wydałeś, napisaną również w stylu pamiętnika „Tomorrow War”, książkę nie związaną z cyklem „Armageddon dzień po dniu”. To początek nowej serii?

Dokładnie, to jest zupełnie nowa seria.

14.    Jakie są różnice między oboma projektami? I skąd pomysł na nową serię?

Po prostu chciałem napisać coś zupełnie innego. W „Tomorrow War” nie ma zombie, jest za to znacznie gorszy wróg – tyrania. To coś, co jak myślę Polacy dobrze znają.

15.    Pamiętasz swój pierwszy przeczytany horror? Co to było? Jakie emocje wiązały się z czytaniem?

Było to „Kim jesteś” Johna Campbella. To krótka rzecz, ale znakomita. Każdy z Was powinien przerwać lekturę tego co teraz czyta i zabrać się właśnie za tę pozycję. Po prostu musicie ją przeczytać! (Myślę, że warto wspomnieć, że na podstawie tego tekstu powstał scenariusz do kultowego filmu „Coś” Johna Carpentera - przypis autora wywiadu)


16.    Może wymienisz trzech ulubionych pisarzy, którzy stali się dla ciebie inspiracją, bądź zwyczajnie lubisz ich książki.

Bez dwóch zdań Richard Matheson, John Campbell i Michael Crichton.

17.    Po napisaniu tylu powieści w apokaliptycznym klimacie można uznać, że jesteś ekspertem. Jaki jest więc klucz do przetrwania w przypadku globalnej katastrofy?

To proste: musisz mieć żywność, wodę oraz schronienie i wszystkimi dostępnymi metodami musisz tego bronić.

18.    Wiele książek, filmów, czy seriali, jak np. „The Walking Dead” wyciąga na wierzch najgorsze ludzkie cechy. Czy to wydaje ci się prawdziwie uzasadnione? Czy kluczem do przetrwania nie jest trzymanie się razem?

Nie, tak jest naprawdę. Ludzie po opuszczeniu kilku posiłków robią się naprawdę podli. Zabiliby cię za hamburgera po kilku dniach głodówki.

19.    Bez dwóch zdań ekranizacja książki przysparza jej czytelników, a nawet daje drugie życie. Jednak wielu pisarzy obawia się, że słaba ekranizacja może zadziałać odwrotnie. A Ty? Jak uważasz? Może myślałeś już kogo widziałbyś na stołku reżysera? A może masz już gotową obsadę?

Bardzo chciałbym zobaczyć „Armagedon dzień po dniu” jako film, czy też serial. Nie myślałem jednak o obsadzie aktorów. Znalezienie odpowiednich osób to dość długi i złożony proces. Wolę skupić się na swojej roli, czyli na pisaniu.

20.    Zdradzisz swoje pisarskie plany? Nad czym obecnie pracujesz?

Obecnie kończę prace nad „Tomorrow Road: Serpent Road”. Druga część nowej serii ukaże się latem tego roku w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że nowa seria trafi też do Twojego kraju.

21.    Trzymam za to kciuki. Byłeś może w Polsce? Z czym kojarzy ci się mój kraj?

Nigdy nie byłem w Polsce. Wasz kraj kojarzy mi się z ludźmi, którzy bardzo wiele przeżyli i stawiali w przeszłości czoła licznym przeciwnościom i wrogom, ale zawsze wychodzili z tego zwycięsko.

22.    Pięknie powiedziane. Na koniec powiedz proszę coś specjalnie do polskich czytelników?


Bardzo dziękuję każdemu z osobna za przeczytanie tego wywiadu, a także danie mi szansy i przeczytanie „Armagedonu dzień po dniu”. Możecie ewentualnie wziąć tę książkę  z biblioteki, zawsze to jakaś opcja. Mam nadzieję, że nie będzie to nasze jedyne spotkanie.  

Dla Okiem na Horror rozmawiał Sebastian Drabik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz