czwartek, 22 czerwca 2017

Jacek Radzymiński - Rozeznanie duchów

Jacek Radzymiński to nowa twarz na poletku polskiej literatury niesamowitej, a konkretnie literackiego horroru. „Rozeznanie duchów”, to także druga pozycja Wydawnictwa Fantom, które zadebiutowało na rynku zbiorem opowiadań Adama Podlewskiego – redaktora naczelnego Fantomu - „Wars i Sawa”. Widać wyraźnie, że wydawca związany jest bardzo mocno z Warszawą i nie chodzi mi o miejsce zamieszkania, a o miejsce umieszczenia akcji obydwu zbiorów.

„Rozeznanie duchów” to zbiór pięciu historii, połączonych osobami głównych bohaterów. W elitarnym warszawskim liceum cyklicznie powtarza się fala samobójstw. Siły, które żerują na życiu uczniów nie są specjalnie wybredne. Można podrzucić im inną ofiarę. Czy jednak w tak nawiedzonym mieście, jakim jest Warszawa, można porozumieć się z jednym duchem, by nie zaalarmować innych? Na marginesie społeczeństwa stolicy żyją tacy, którzy musieli nauczyć się rozpoznawać niejasne granice między tym, co zwyczajne, a tym, co nadprzyrodzone.


Zacznijmy od tego, że sam pomysł na opowieść jest bardzo ciekawy. Kto z nas (chociaż ja coraz słabiej, ze względu na wiek) pamięta szkolne życie, pełne codziennych zmagań z problemami związanymi z nauką? Kto z nas nie doświadczył nauczyciela, który potrafił skutecznie uprzykrzyć życie? W końcu, kto z nas nie był obserwatorem (a może nie tylko) dokuczania klasowej ofermie, lub osobie nie akceptowanej przez ogół klasowy? Zapewne każdy. Pomimo tego, że Radzymiński opisuje jedną z warszawskich szkół, to młodzież wszędzie jest chyba taka sama. Więc lektura „Nawiedzenia duchów” może być dla niejednego czytelnika powrotem do przeszłości, o której może chciałby zapomnieć. Więc już mamy koszmar. :)

Zbudowanie opowiadań w środowisku szkolnym okazało się  trafionym zabiegiem. Przed lekturą obawiałem się, że na tą pozycję jestem za stary. Umiejscowienie akcji i środowisko w którym rozgrywają się snute przez Radzymińskiego opowieści mogą nasuwać skojarzenia, że będziemy mieli do czynienia z soft horrorem, lub książką dla młodzieży. Na szczęście autor bardziej pokierował się w klimaty grozy miejskiej, niż wspomnianą młodzieżówkę. Tak naprawdę Rozeznania nie można jednoznacznie zaklasyfikować, a już na pewno podczepić pod schematyczny i oklepany literacki horror np. lat 90 tych. Autor nie raczy więc czytelnika typowymi dla gatunku scenami. Nie będzie krwawo, brutalnie i  agresywnie. Będzie za to mrocznie i dość dziwnie.

Oczywiście Jacek Radzymiński nie ustrzegł się potknięć i błędów. Czasami miałem wrażenie, że historia jest przegadana, rozwleczona i nudna, aby nagle się skończyć. Bogate (naprawdę) opisy przemyśleń bohaterów mogą nużyć, chociaż na początku bardzo mnie intrygowały i zaciekawiły. Jednak chyba jest tego za dużo. Męczyć mogą także opisy Warszawy, jej infrastruktury komunikacyjnej czy topografii. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rodowity warszawiak może odbierać to inaczej. W końcu to jego podwórko. Dla mnie, chłopaka niemal z nad morza, z czasem było to nużące i mam wrażenie, że niepotrzebne, ponieważ rozbijało akcję i nic do niej nie wnosiło. Można zażartować, że z książką "Rozeznanie duchów" można zwiedzać stolice, kompletnie rezygnując z przewodników. Sami bohaterowie, pomimo, że stanowią serce opowiadań, nie wzbudzają w czytelniku empatii. Kuleją dialogi, a może inaczej - jest ich za mało. Więc może to jest przyczyną?  Zabrakło także mocnych, typowych dla horroru scen. A szkoda.


Podsumowując. „Rozeznanie duchów” z pewnością trafi do młodszego odbiorcy, dla którego szkoła to codzienność. Na pewno spodoba się także czytelnikom, którzy mieszkają w Warszawie, to przecież o ich ukochanym mieście. Ja, albo mieszkam za daleko, albo jestem za stary. Fajny pomysł, jednak gdzieś to wszystko ginie w fabule. Mam nadzieję, że Jacek Radzymiński jeszcze nas zaskoczy i kolejne jego książki będą ciekawsze. Bo widać,  że pisać potrafi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz