czwartek, 13 lipca 2017

Dot Hutchison -Kolekcjoner motyli

KOLEKCJONER MOTYLI

Pierwsze spojrzenie na okładkę ”Kolekcjonera motyli” i nie można  nie pomyśleć o naszym rodzimym „Motylku” Kasi  Puzyńskiej. Takie miałam skojarzenie po otworzeniu przesyłki.
Jak się jednak okazało, okładka to jedyne, co te książki mają ze sobą wspólnego.

Agenci Victor Hanoverian i Brandon Eddison dostają wezwanie na miejsce zbrodni. Odkrywają posiadłość otoczoną ogrodem, w którym więziono młode kobiety i okrutnie się nad nimi znęcano. Ich ciała pokryto tatuażami, tak by przypominały motyle, Jedna z nich, Maya, trafia do pokoju przesłuchań FBI. Jej zeznania mają pomóc w rozwikłaniu jednej z najbardziej niesamowitych spraw w historii agencji. Maya mówi o życiu w ogrodzie. Opowiada przerażającą historię Ogrodnika, brutalnego nadzorcy ogarniętego chorą obsesją. Im więcej dziewczyna ujawnia, tym bardziej agenci nie mogą oprzeć się wrażeniu, że znacznie więcej przed nimi skrywa.

Być może ogrodnik nie był największym złem, które czaiło się w tajemniczym ogrodzie, a uwięzienie nie stanowiło najwyższej kary dla przetrzymywanych w nim dziewczyn...

‘Kolekcjoner motyli” to bardzo ciekawie stworzona historia. Jestem fanką książek, w których mamy do czynienia z retrospekcją, według mnie ten motyw zawsze dodaje smaczku każdej powieści. Pomimo wielu bohaterów, autorka położyła szczególny nacisk na postać Mai i Ogrodnika (co w jego przypadku jest zrozumiałe).

Sam Ogrodnik pomimo okrucieństw, których dopuścił się na młodych dziewczynach nie wzbudził we mnie negatywnych emocji - to też zasługa autorki i sposobu, w jaki nakreśliła jego cechy charakteru. Bo jak można nie reagować nienawiścią do człowieka, który przez całe lata  uśmiercał kobiety? To jest właśnie główne pytanie dręczące mnie po przeczytaniu książki.
Maya to młoda kobieta z ciężką przeszłością, życie jej nie oszczędzało i pewnie dlatego okazała się najsilniejszą ze wszystkich porwanych dziewczyn. Nie można też nie zwrócić uwagi na to, że Maya jest bardzo inteligentną osobą, o czym możemy przekonać się już od pierwszych stron książki.
„Kolekcjoner motyli” jest porządnie stworzonym  studium  psychologicznym, to kolejny mocny  aspekt tej książki. Możemy  przekonać się, że człowiek aby przeżyć, jest w stanie znieść prawie wszystko i dostosować się do każdej sytuacji.

Jest jednak w tej powieści coś, co trochę mnie rozczarowało. Brakowało mi elementu zaskoczenia w całej akcji, a podczas  czytania wiele sytuacji było łatwych do przewidzenia. Kolejnym minusem jest postać Desmonda -młodszego syna Ogrodnika. Niestety, jak dla mnie jest postacią bez charakteru, co dziwi  ze względu na połączenie jego osoby z naszą główną bohaterką, która jest naprawdę silną osobowością.
Książkę oceniam naprawdę dobrze. To idealna pozycja na wakacje.

„Kolekcjoner motyli” przypadnie  do gustu zarówno początkującym czytelnikom  tego gatunku, jak i wiernym fanom thrillera.


Za wizytę w ogrodzie strachu dziękuję Wydawnictwu Filia.

Moja ocena 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz