Remigiusz Mróz to jeden
z najbardziej płodnych polskich autorów młodego pokolenia, który szturmem
zawojował polski rynek wydawniczy. Jego twórczość cechuje na pewno spora
różnorodność tematu – thriller, kryminał, powieści nawiązujące do tematyki historycznej,
prawniczej, czy politycznej. Niebawem na rynku ukaże się jego pierwszy horror.
Z tego powodu nie można go przypisać jako autora jednego gatunku literackiego. Taka
wszechstronność może jednak sugerować, iż Remigiusz Mróz nie może we wszystkich
tych tematach czuć się literacko dobrze i udźwignąć ich pod względem
jakościowym. Z perspektywy przeczytanych przeze mnie książek tego autora mogę
powiedzieć - nic bardziej mylnego.
Remigiusz Mróz ma swój
pisarski styl, ale jednocześnie jest on plastyczny, wpisujący się w klimat, w
jakim chce daną książkę stworzyć. Kolejna, bo już czwarta odsłona serii
kryminalnej z Wiktorem Forstem, ten fakt potwierdza.
„Deniwelacja”, czyli
różnica wysokości pomiędzy najwyżej i najniżej położonym punktem na określonym
terenie, a w powieści Remigiusza Mroza ma ona dwojakie znaczenie.
Akcja rozgrywa się w
Tatrach. Topniejący śnieg odkrywa zwłoki zamordowanych kobiet, których
tożsamości jak dotąd policji nie udało się ustalić. Na miejscu zbrodni morderca
pozostawił za to mnóstwo śladów biologicznych, a jeden z nich należy do byłego
komisarza Wiktora Forsta. Jest to główna postać pozostałych trzech książek z
serii, który zmagał się w nich ze sprawą tak zwanej „Bestii z Giewontu”. To
bohater, którego życie nie oszczędzało, ale i on sam sobie go nie ułatwiał.
„Trewers”, czyli poprzednia część cyklu, miała kończyć historię z Forstem,
która była zapowiadana jako trylogia. Ostatecznie jednak Remigiusz Mróz na nowo
przywołuje tego bohatera, ale okoliczności, w jakich jego osoba wypływa
ponownie na światło dzienne, nie należą do najprzyjemniejszych.
Teraz Forst
podejrzewany jest o udział w seryjnym morderstwie, które jak się szybko
okazuje, nie kończy się tylko na ciałach znalezionych pod śniegiem kobiet.
Problem polega na tym, że nikt nie wie, gdzie jest Wiktor Forst, który w
poprzedniej części cyklu udaje się w nieznanym nikomu kierunku. Od roku nie
daje znaków życia, jedynie koszula znaleziona na ciele jednej z ofiar na nowo
przypomina jego postać, ale i tym samym wiąże go ze sprawą zamordowanych
kobiet.
Akcja w powieści
przedstawiona jest z perspektywy kilku osób, w tym Wiktora Forsta, którego nowe
życie znacznie odbiega od tego, które prowadził jako komisarz policji. W
„Deniwelacji” kluczowymi tematami jest sprawa morderstw, losów Forsta i
wzajemnych powiązań między tymi tematami. Wszystko to sprawia, że jest to mocny
thriller, z sensacyjnym zacięciem, w którym tak naprawdę nic nie kończy się
dobrze.
Czwarty tom serii z
Wiktorem Forstem owiany jest sporą dawką pesymizmu, brutalności, granic, za
których nie ma już powrotu. Nie znajdziemy w niej happyendu, zdaje się, że
każda z przedstawionych w książce postaci mierzy się ze swoimi demonami, zbyt
mrocznymi, by można z nimi funkcjonować normalnie.
Oczywiście nie jest to
powieść pozbawiona mankamentów i być może momentami zbyt naciąganego splotu
zdarzeń, niemniej jednak – wciąga, a samo zakończenie mocno zaskakuje i
pozostawia w niepewności i pytaniem „co dalej?”.
„Deniwelacja” to po
prostu zgrabny, dobry thriller, można powiedzieć, że akcja płynie tam wręcz
filmowo i być może seria ta świetnie sprawdziłaby się na dużym ekranie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz