czwartek, 3 listopada 2016

Tam ci będzie lepiej - Ryszard Ćwirlej

Polski kryminał zdążył już na dobre rozgościć się na naszym rynku wydawniczym. Z radością obserwuję jak jest go coraz więcej, a nasi rodzimi pisarze swoja twórczością w niczym nie ustępują znanym, zagranicznym autorom. I co najlepsze, kolejne tytuły pną się w górę na listach bestsellerów.
Bardzo jestem ciekawa jak przyjmiecie kolejną polską nowość  ze świata kryminałów.”
Tam będzie Ci lepiej” Ryszarda Ćwirleja różni się pod wieloma względami od tych, które do tej pory miałam przyjemność przeczytać.
Poznań, początek 1924 roku. Mieszkańcami miasta wstrząsa fala brutalnych morderstw. Z rąk nieznanego sprawcy giną prostytutki. Śledztwo prowadzą komisarz Antoni Fischer oraz jego zastępca Albin Siewierski. Ten pierwszy to dystyngowany i elokwentny oficer najpierw pruskiej, a potem polskiej armii, przystojny trzydziestokilkulatek, znany ze swojego roztropnego i przemyślanego działania, ponad wszystko ceniący sobie poznański sznyt. Ten drugi to pochodzący z Kongresówki jegomość, dla którego najważniejsze są szybkie efekty pracy, blichtr i brylantyna. I choć reprezentują zupełnie inne wartości, muszą połączyć siły, żeby złapać bezwzględnego zabójcę.

W międzywojennym Poznaniu, gdzie niemal w każdej bocznej uliczce czają się drobni złodziejaszkowie, a także zwyrodniali mordercy, trudno utrzymać mores i ład. W mieście, które mimo wszystko szczyci się tradycją pruskiego porządku i mieszczańskiej stabilizacji, dochodzi do serii bestialskich morderstw. A jakby tego było mało – śledztwo utrudniają bolszewiccy szpiedzy. Czy zatem uda się powstrzymać mordercę?
Nie miałam jeszcze okazji trafić na kryminał osadzony w czasach międzywojennej Polski. Nie ukrywam, że na początku czytania czułam pewien dyskomfort, ale z każdą kolejną stroną przyzwyczajałam się do stylu Ryszarda Ćwirleja. Przede wszystkim musiałam przywyknąć do poznańskiej gwary, której w książce jest bardzo dużo i nie mogłam zrozumieć wielu zdań, bo jak na przykład pojąć o co chodzi w zdaniu  „Tyś Szpek ze szczona widzioł jak świnia niebo”? Na szczęście autor pomyślał o swoich czytelnikach i ostatnie strony książki zawierają słownik wyrazów gwarowych używanych przez bohaterów.
W książce podoba mi się jej wielowątkowość, która potrafi nieźle zaintrygować i zmusić do intensywnego odbioru lektury. Ćwirlej nie  dawkuje emocji, uderza ostro i im dłużej czytamy, tym bardziej wciąga nas  mocna akcja. Dzięki połączeniu dwóch wątków kryminalnych autor w niebywały sposób wprowadza nas w realia Poznania z 1924 roku. Mamy świetną okazję poznać to miasto pod względem kultury, społeczeństwa, ogromne znaczenie ma już wcześniej wspomniana gwara językowa. Nie sposób nie wspomnieć o postaciach stworzonych przez autora, ich osobowość została przedstawiona z bardzo wyraźnym akcentem zarówno pod względem  języka, jak i ich życiowego doświadczenia. To kolejny mocny atut tej książki. Warto również zwrócić uwaga na bogato przedstawione tło społeczne, które czasami dość mocno wysuwa się na pierwszy plan. Sami oceńcie czy Wam się to spodoba.
Podsumowując napiszę, że moje pierwsze spotkanie z twórczością Ryszarda Ćwirleja wypadło naprawdę pozytywnie, a  kolejne książki z komisarzem Fischerem chętnie dołączę do swojej kolekcji.
Jeżeli jesteście ciekawi czym może zaskoczyć Was retrokryminał z akcją w międzywojennym mieście, śmiało sięgnijcie po „Tam Ci będzie lepiej” Ryszarda Ćwirleja .
Świetna akcja, trudne śledztwa i Poznań w kolorze sepi to niezły pomysł na listopadowy wieczór.
Moja ocena 8/10
Beata Sokołowska
Egzemplarz do recenzji  otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czwarta Strona









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz